- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
4 lutego 2013, 10:25
Edytowany przez Wiktoriaxxx 4 lutego 2013, 13:31
4 lutego 2013, 14:56
Co tak bronisz autorke. Ona co chwila zmienia pierwszego posta :P A tak na marginesie ja tez powiedzialam mamie o slubie, ale dopiero, gdy ustalilismy konkretny termin to ja poinformowalam o tym i zaprosilam oficjalnie - powiedziec, a powiedziec to sa dwie rozne rzeczy!! Jakby mi corka powiedziala, ze bierze slub a o zareczynach by mi nie mowila, ani wczesniej o takich planach nie wspominala tez bylabym zdziwiona... I czytam ze zrozumieniem i to wiekszym, niz Ci sie wydaje... No ale jak post juz sie kilka razy zmienil w czasie to nie moja wina :Pja juz się w tym temacie nie wypowiadam bo widze że walę głową w mur ... Wiedzieli przed o ślubie, mama nie chciała nie przyszła ... Czasami sa takie szytuacje e nie ma na gości i tyle. Wiktoria życzę szczęścia i obyś na swej drodze spotkała jak najmniej tak wrogich osób jak tu na vitali co pokazało te kilkanaście stronmi też byłoby przykro... wolałabym wiedzieć przez, a nie po fakcie.. chociaż o takich planach..mój ojciec też pracuje za granicą, ale może brać urlopy...mały ślub nie oznacza, że nie można zaprosić gości...
4 lutego 2013, 14:56
sorry ale jestes jakas niepoważna. zachowanie jak dziecko. Kto ci kazał robic wesele. Kto ci kazał ciułać na ślub?ale zachowanie chciaz troche szacunku dla rodziców to by wypadało. jak mogłaś nie powiedziec. A to że sobie tam coś wspomnialas a mama nie potraktowala tego powaznie to tylko pokazuje jak jej to przekazałaś.
Edytowany przez Wiktoriaxxx 4 lutego 2013, 14:58
4 lutego 2013, 15:00
MI co z tego, że wiedziała? Poinformowanie o ślubie to coś innego niż zaproszenie na ślub. Mogę Ci w tym momencie powiedzieć, że np. za tydzień biorę ślub; ale to nie znaczy, że chcę, żebyś była na nim obecna. Może do informacji "mamo, biorę ślub za 1,5 tygodnia", wystarczyło dodać "i byłoby mi bardzo miło, gdybyście z tatą byli na nim obecni"? I nie byłoby całej tej dziwnej sytuacji.Rzeczywiście bardziej dojrzałe byłoby robienie wszystkiego pod dyktando mamusi bez żadnego swojego zdania, wbrew sobie.A matka wiedziała o ślubie córki (widzę, że nawet autorka tłustym drukiem to poprawiła) i sprawę zlekceważyła, więc niech do siebie ma pretensje.I wg mnie jest dojrzalszą osobą od swojej matki, która uważa, że sie puszcza jak zachodzi w ciążę po 6 latach związku.I dojrzalszą bo woli kupić coś dla dziecka niż kupić zadowolenie zaborczej matki.Boże.... ale z ciebie niedojrzałe dziewczę......... współczuję twojemu dziecku
4 lutego 2013, 15:04
a cały ten ślub to nic innego jak zrobienie na złość mamie...
Edytowany przez maharettt 4 lutego 2013, 15:05
4 lutego 2013, 15:06
4 lutego 2013, 15:14
4 lutego 2013, 15:17
4 lutego 2013, 15:21
Rozumiem Twoją mamę w kwestii ślubu, w kwestii puszczenia raczej nie, chociaż może pomyślała, że wzięliście ślub na szybko, bo w ciąży jesteś. Gdybym ja była w takiej sytuacji, ale byłabym matką, zawiodłabym się na swojej córce. Niestety.
4 lutego 2013, 15:24
Maharettt Jagoa podziwiam Was za wytrwalosc,ale chyba jednak walicie glowa w sciane,ja juz opadlam z sil:)
4 lutego 2013, 15:26
Tak, tylko ja nie chciałam nikogo zapraszać, teściowie też nie byli zaproszeni, ani tato, ani babcie, ani ciotki ani nikt (tylko świadkowie) i wszyscy to uszanowali.Oczywiście mogli przyjść,ale nie chciałam by ktoś poczuwał sie do takiego obowiązku.MI co z tego, że wiedziała? Poinformowanie o ślubie to coś innego niż zaproszenie na ślub. Mogę Ci w tym momencie powiedzieć, że np. za tydzień biorę ślub; ale to nie znaczy, że chcę, żebyś była na nim obecna. Może do informacji "mamo, biorę ślub za 1,5 tygodnia", wystarczyło dodać "i byłoby mi bardzo miło, gdybyście z tatą byli na nim obecni"? I nie byłoby całej tej dziwnej sytuacji.Rzeczywiście bardziej dojrzałe byłoby robienie wszystkiego pod dyktando mamusi bez żadnego swojego zdania, wbrew sobie.A matka wiedziała o ślubie córki (widzę, że nawet autorka tłustym drukiem to poprawiła) i sprawę zlekceważyła, więc niech do siebie ma pretensje.I wg mnie jest dojrzalszą osobą od swojej matki, która uważa, że sie puszcza jak zachodzi w ciążę po 6 latach związku.I dojrzalszą bo woli kupić coś dla dziecka niż kupić zadowolenie zaborczej matki.Boże.... ale z ciebie niedojrzałe dziewczę......... współczuję twojemu dziecku
Wiktoria, gratuluję Ci, że pomimo zaborczej matki sama wybrałaś sobie męża wcześniej budując trwały 6-letni związek. To, że będąc w ciąży zdecydowałaś się na jak najszybsze sformalizowanie związku świadczy o Twoim rozsądku, bo ten "papierek" zasadniczo zmienia sytuację prawną Twoją i mającego się narodzić dziecka na lepszą. Miałaś wiele intuicji zawiadamiając jedynie swoich rodziców o zaplanowanym szybko ślubie, bo przy nieprzyjemnych zachowaniach swojej mamy wobec Ciebie mogłaś spodziewać się różnych demonstracji z jej strony z niezadowolenia, że bierzesz cichy ślub, a i zięć nie po jej myśli. Cieszę się, że otrzymałaś miłego smsa od Taty, który Cię rozumie i choćby cicho wspiera. Życzę Ci wszystkiego najlepszego i nie przejmuj się obrażaniem mamy - ona już taka jest - ale rozumiem, że jest Ci przykro. Trzymaj się jak najdalej od niej, żeby więcej nie mogła Ci szkodzić. Pozdro!