Temat: Mama się obraziła za to że wzięłam ślub

Wzięłam w sobotę ślub, powiedziałam rodzicom, a oni zamiast pożyczyć szczęścia to się obrazili.Mama ni napisała, że poczuła sie okrutnie, pyta co mnie skłoniło do takiego czynu.Co prawda ślub był szybki i bez gości, ale nie miałam więcej czasu bo mój mąż nie wyrwał się inaczej z pracy (pracuje za granicą), jego rodziny też nie było i jakoś nikt się nie obraził więc nie rozumiem.Wesela ani niczego nigdy nie chciałam bo nie mam skąd wytrzasnąć na to kilkadziesiąt tysięcy i nie miałam czasu by czekać na sale latami.Miałam robić coś wbrew sobie, zmuszać się do formy ślubu która mi sie odpowiada?Ciułać na to kasę przez 10 lat?Wcześniej mama miała pretensje, że żyję bez ślubu, teraz po ślubie też pretensje ma.
Powiedziałam, że jestem w ciąży to zamiast sie ucieszyć z wnuka jakby to zrobiła każda normalna babcia to usłyszałam "jak mogłaś sie tak puścić", mimo tego, że powiedziałam, że planowane (w sumie nie było, ale i tak chciałam zajść w ciążę jakoś latem).
Byłam w związku 6 lat, a on mnie tak traktują jak gówniarę co sie puściła z pierwszym lepszym facetem i ohajtała się po miesiącu znajomości.
Jak ją informowałam przed ślubem, że go biorę to wogóle nie zareagowała,a później przyznała się, że myślała, że kłamię.

emlu83 napisał(a):

jagoa napisał(a):

PannaPaulina napisał(a):

mi też byłoby przykro... wolałabym wiedzieć przez, a nie po fakcie.. chociaż o takich planach..mój ojciec też pracuje za granicą, ale może brać urlopy...mały ślub nie oznacza, że nie można zaprosić gości...
ja juz się w tym temacie nie wypowiadam bo widze że walę głową w mur ... Wiedzieli przed o ślubie, mama nie chciała nie przyszła ... Czasami sa takie szytuacje e nie ma na gości i tyle. Wiktoria życzę szczęścia i obyś na swej drodze spotkała jak najmniej tak wrogich osób jak tu na vitali co pokazało te kilkanaście stron 
Co tak bronisz autorke. Ona co chwila zmienia pierwszego posta :P A tak na marginesie ja tez powiedzialam mamie o slubie, ale dopiero, gdy ustalilismy konkretny termin to ja poinformowalam o tym i zaprosilam oficjalnie - powiedziec, a powiedziec to sa dwie rozne rzeczy!! Jakby mi corka powiedziala, ze bierze slub a o zareczynach by mi nie mowila, ani wczesniej o takich planach nie wspominala tez bylabym zdziwiona... I czytam ze zrozumieniem i to wiekszym, niz Ci sie wydaje... No ale jak post juz sie kilka razy zmienil w czasie to nie moja wina :P
od samego początku było napisane że powiedziała ale ta ja zlała .. kobitka tylko to pogrubiła ... Po 6 latach cięzko nie mieć planów ... zwłaszcza w ciąży ... ja mam takie wrażenie że tyle tu świętych jest .....

kraaa napisał(a):

sorry ale jestes jakas niepoważna. zachowanie jak dziecko. Kto ci kazał robic wesele. Kto ci kazał ciułać na ślub?ale zachowanie chciaz troche szacunku dla rodziców to by wypadało. jak mogłaś nie powiedziec. A to że sobie tam coś wspomnialas a mama nie potraktowala tego powaznie to tylko pokazuje jak jej to przekazałaś.

No właśnie matka mi już jakieś 1,5 roku temu kazała ciułać na wesele.Miałam problemy z pracą, mało zarabiałam. To było "jak to nic nie odkładasz? a na wesele skąd weźmiesz?"A to ,że ja nie chciałam wesela, to nie brała teo do wiadomości.A co do informacji to normalnie zadzwoniłam, zapytała sie co słychać to powiedziałam ,ze bierzemy ślub (podałam termin), chwilę ucichła (a ja czekałam na jakis komentarz), a potem zaczęła mówić zupełnie o czymś innym.
Poza tym w tej ciąży jakoś pragnę ciszy, spokoju, a nie szumu wokół siebie, nie wytrzymałabym 10 minut tak gdzie jest dużo żarcia.

Kathaireo91 napisał(a):

M

maharettt napisał(a):

basiczka27 napisał(a):

Boże.... ale z ciebie niedojrzałe dziewczę......... współczuję twojemu dziecku
Rzeczywiście bardziej dojrzałe byłoby robienie wszystkiego pod dyktando mamusi bez żadnego swojego zdania, wbrew sobie.A matka wiedziała o ślubie córki (widzę, że nawet autorka tłustym drukiem to poprawiła) i sprawę zlekceważyła, więc niech do siebie ma pretensje.I wg mnie jest dojrzalszą osobą od swojej matki, która uważa, że sie puszcza jak zachodzi w ciążę po 6 latach związku.I dojrzalszą bo woli kupić coś dla dziecka niż kupić zadowolenie zaborczej matki.
I co z tego, że wiedziała? Poinformowanie o ślubie to coś innego niż zaproszenie na ślub. Mogę Ci w tym momencie powiedzieć, że np. za tydzień biorę ślub; ale to nie znaczy, że chcę, żebyś była na nim obecna. Może do informacji "mamo, biorę ślub za 1,5 tygodnia", wystarczyło dodać "i byłoby mi bardzo miło, gdybyście z tatą byli na nim obecni"? I nie byłoby całej tej dziwnej sytuacji.
Tak, tylko ja nie chciałam nikogo zapraszać, teściowie też nie byli zaproszeni, ani tato, ani babcie, ani ciotki ani nikt (tylko świadkowie) i wszyscy to uszanowali.Oczywiście mogli przyjść,ale nie chciałam by ktoś poczuwał sie do takiego obowiązku.

migdaska napisał(a):

a cały ten ślub to nic innego jak zrobienie na złość mamie...

Ta na złość...Żeby jej wnuczek miał lepiej to chyba dla niej mniej ważne niż to, żeby mogła przyjść uchlać się i chwalić koleżankom.
A jej mąż boi się wyrazić swoje stanowisko co do ślubu córki.
Pasek wagi
a wy dalej swoje...jest juz 15 stron odpowiedzi, moze wystarczy? kazda z mozliwych opcji juz jej chyba tu przedstawilyscie...
Pasek wagi
Rozumiem Twoją mamę w kwestii ślubu, w kwestii puszczenia raczej nie, chociaż może pomyślała, że wzięliście ślub na szybko, bo w ciąży jesteś. 
Gdybym ja była w takiej sytuacji, ale byłabym matką, zawiodłabym się na swojej córce. Niestety.
Maharettt Jagoa podziwiam Was za wytrwalosc,ale chyba jednak walicie glowa w sciane,ja juz opadlam z sil:)
Pasek wagi

Behemotkot napisał(a):

Rozumiem Twoją mamę w kwestii ślubu, w kwestii puszczenia raczej nie, chociaż może pomyślała, że wzięliście ślub na szybko, bo w ciąży jesteś. Gdybym ja była w takiej sytuacji, ale byłabym matką, zawiodłabym się na swojej córce. Niestety.

Nawet jakby to było z powodu ciąży to co?Była z facetem 6 lat a nie,że raz sie spykneli i wpadli.I tak chcieli ze sobą być i tak chcieli mieć niedługo dziecko i tak nie chcieli mieć weseliska hucznego, tylko mamusia sobie wkręciła, że muszą.
Pasek wagi

lola7777 napisał(a):

Maharettt Jagoa podziwiam Was za wytrwalosc,ale chyba jednak walicie glowa w sciane,ja juz opadlam z sil:)
taki przerywnik od pracy .....

Wiktoriaxxx napisał(a):

Kathaireo91 napisał(a):

M

maharettt napisał(a):

basiczka27 napisał(a):

Boże.... ale z ciebie niedojrzałe dziewczę......... współczuję twojemu dziecku
Rzeczywiście bardziej dojrzałe byłoby robienie wszystkiego pod dyktando mamusi bez żadnego swojego zdania, wbrew sobie.A matka wiedziała o ślubie córki (widzę, że nawet autorka tłustym drukiem to poprawiła) i sprawę zlekceważyła, więc niech do siebie ma pretensje.I wg mnie jest dojrzalszą osobą od swojej matki, która uważa, że sie puszcza jak zachodzi w ciążę po 6 latach związku.I dojrzalszą bo woli kupić coś dla dziecka niż kupić zadowolenie zaborczej matki.
I co z tego, że wiedziała? Poinformowanie o ślubie to coś innego niż zaproszenie na ślub. Mogę Ci w tym momencie powiedzieć, że np. za tydzień biorę ślub; ale to nie znaczy, że chcę, żebyś była na nim obecna. Może do informacji "mamo, biorę ślub za 1,5 tygodnia", wystarczyło dodać "i byłoby mi bardzo miło, gdybyście z tatą byli na nim obecni"? I nie byłoby całej tej dziwnej sytuacji.
Tak, tylko ja nie chciałam nikogo zapraszać, teściowie też nie byli zaproszeni, ani tato, ani babcie, ani ciotki ani nikt (tylko świadkowie) i wszyscy to uszanowali.Oczywiście mogli przyjść,ale nie chciałam by ktoś poczuwał sie do takiego obowiązku.

 

Wiktoria, gratuluję Ci, że pomimo zaborczej matki sama wybrałaś sobie męża wcześniej budując trwały 6-letni związek. To, że będąc w ciąży zdecydowałaś się na jak najszybsze sformalizowanie związku świadczy o Twoim rozsądku, bo ten "papierek" zasadniczo zmienia sytuację prawną Twoją i mającego się narodzić dziecka na lepszą. Miałaś wiele intuicji zawiadamiając jedynie swoich rodziców o zaplanowanym szybko ślubie, bo przy nieprzyjemnych zachowaniach swojej mamy wobec Ciebie mogłaś spodziewać się różnych demonstracji z jej strony z niezadowolenia, że bierzesz cichy ślub, a i zięć nie po jej myśli. Cieszę się, że otrzymałaś miłego smsa od Taty, który Cię rozumie i choćby cicho wspiera. Życzę Ci wszystkiego najlepszego i nie przejmuj się obrażaniem mamy - ona już taka jest - ale rozumiem, że jest Ci przykro. Trzymaj się jak najdalej od niej, żeby więcej nie mogła Ci szkodzić. Pozdro!

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.