Temat: Czy mam prawo być zła? Jak Ty byś zareagowała?

Witajcie:)

Od razu zaznaczam, że problem dotyczy faceta, postaram się streścić:)
Jesteśmy razem 2 lata. Ogólnie wszystko układa się dobrze, ja raczej nie jestem typem imprezowiczki, On był, ale odkąd jesteśmy razem, przystopował z kolegami i alkoholem, owszem wychodzimy na imprezy, ale raczej rzadko (jeżeli mamy pieniądze, bo póki co oboje nie pracujemy). Wczoraj miała miejsce troche dziwna sytuacja... To znaczy: wróciłam z uczelni z innego miasta, On do mnie wpadł, ale, że miałam dużo nauki na dziś (sesja) miał wyjść ode mnie wcześniej bym się pouczyła. Poszedł po 19. Po 21 pisze mi smsa, że wychodzi do baru z kolegami. Ok, niech idzie. Po 23, gdy spałam, napisał, że jednak zmieniają plany i idą do jakiegoś kumpla (wiecznego imprezowicza, wręcz alkoholika, z mojego punktu widzenia). O 4 rano napisał, że jest w domu. No własnie... Miało być piwo w gronie dobrych znajomych, a skończyło się chlaniem wódki do 4 rano u jakiegoś faceta w domu. Wściekłam się. I nie wiem czy słusznie. Moje argumenty są takie, że już raz mi takie coś odwalił, w sensie, że zostawił mnie samą (dzień przed weselem na które mieliśmy iść razem) i schlał się z kumplami (kultura wymagałaby, żeby zaproponował mi wyjście). Nie miałabym o to może takich pretensji, ale nie jestem przyzwyczajona do tego, że wychodzimy po 1 osobno na imprezy (na piwo z kolegami ze szkoły chodzi często), a po 2 któryś raz z kolei wyszedł ode mnie (wręcz w trakcie spotkania ze mna), bo koledzy mieli postawic alkohol.

Mam prawo być zła?
nie wściekaj się, przynajmniej wiedziałaś gdzie był i to wielki plus z jego strony że Ciebie informował. "Mój" oświadcza  ze wychodzi i wróci o 2 po czym wraca o 5 i nie odbiera telefonów.
Pasek wagi
kompletnie nie czaje o co masz pretensje. spontaniczne wypady na chlańsko to u facetów raczej norma.. nie planują czegoś takiego tygodniami i jak nie zdarza się to zbyt często to nie widzę problemu
przesadzasz... ja z moim również nie wychodzimy gdzieś oddzielnie (mówię tu o dyskotekach) ale ostatnio miałam taką sytuacje jak Twoja chłopak ode mnie wyszedł bo ja chciałam się wyspać (na 5 rano na uczelnie) po godzinie dzwoni że idzie z kumplami się napić. A ja? ok w porządku baw się dobrze ja idę spać :)
 Nie rozumiem co Ty w tym złego widzisz? Przecież Twój nie poszedł na imprezę tańczyć z nie wiadomo kim tylko do kumpla się napić (taki męski wieczór-noc) a nie może bo Ty masz się uczyć? Przecież powiedział co i jak.. myślisz że jak tak stawiasz sprawę to następnym razem Ci powie gdzie poszedł i co robił?
Ja dla odmiany kompletnie nie rozumiem problemu, ale może to dlatego, że jestem młoda :) Uważam, że mój facet, póki mówi mi gdzie i z kim idzie i póki te wyjścia nie zdarzają się zbyt często - ma moje pełne błogosławieństwo. Tego samego oczekuje od niego. Nie jestem jakimś chlejusem, ale raz na jakiś czas też zdarza mi się, że melanż mnie poniesie (idę na jedno piwo po wykładzie, kończy się na rzyganiu z okna akademika). Na Twoim miejscu by mnie to nie obeszło, co najwyżej strzeliłabym malutką reprymendę pro forma, żeby się nie rozpasał.
Pasek wagi
Mysle, ze nie powinnas byc na niego zla. Kojazysz mi sie z "dziewczyna moich kumpli", ktorzy klamia swoje dziewczyny, podczas imprezy ida w cichy kat jak dziewczyna zadzwoni i mowia, ze sa w domu. Nie dopusc do tego zeby i on musial zaczac cie klamac. Taki juz typ, imprezowicz i juz tego nie zmienisz ani nie masz prawa zabraniac, kiedy ty nie masz czasu on ma prawo wyjsc z kumplami.
Przecież teraz nie wyszedł dla alkoholu i kolegów, tylko z powodu Twojej nauki. Moim zdaniem niepotrzebnie się wściekasz. Każdy facet potrzebuje wyjść z kumplami. Tym bardziej, że Twój jest młody (wiesz.. prawa młodości itd ). I nie rozumiem dlaczego miałby Ci zaproponować wyjście, skoro wcześniej jasno dałaś mu do zrozumienia, że musisz się uczyć.
Daj chłopakowi troszkę luzu 
miałaś się uczyć, to chłopak poszedł z kumplami na piwo. powiedział Ci o tym, powiedział Ci także jak plany się zmieniły i dał znać, jak już był w domu. nie wiem, o co się wściekasz? o to, że pił? czy że nie siedział i nie gapił się w ścianę jak Ty się uczyłaś?

xodish napisał(a):

sama mu mówisz, że musisz uczyć się do sesji więc chłopak poszedł na jakąś imprezę. nie rób afery. każdy facet ma prawo iść z kumplami. nie rób od razu z niego jakiegoś alkoholika. nie mogłaś wyjść bo się uczyłaś, więc sobie zaplanował czas inaczej. tamte sytuacje - ok, niefajnie - ale teraz przesadzasz.

przesadzasz trochę, 1. widziały gały co brały - czyt. znasz jego nature, 2. uczylas sie, nie widze powodu dla ktorego mialby Ci cos proponowac 3. nie mieliscie planow na nastepny dzien 4. nie jestescie malzenstwem , niech sie facet wybawi poki moze 5. pisal co sie dzieje, wiec w ogole za to powinnas troche wyluzowac 6. nie jestescie blizniakami syjamskimi, daj mu czym oddychac

2 razy przeczytałam to co napisałaś i nadal nie wiem na co miałabym być zła na Twoim miejscu. Wg mnie ten chłopak zachował się wzorcowo - wyszedł bo miałaś się uczyć, dał znać gdzie i z kim idzie, powiadomił Cię, że wrócił do domu.. takiemu to nawet chipa podskórnego nie musisz ładować, sam się melduje :D rozumiem, że wolałabyś żeby nie szedł nigdzie i zamulał w domu? Jak on śmiał się dobrze bawić bez Ciebie? Cham jeden, no.. 

2 lata jesteście razem, a on już 2 raz się spił - więc alkoholik w dodatku.. a weź Ty go rzuć :D

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.