Temat: Co byście zrobiły ?

Nie jest mi łatwo wynurzać się na forum, wynurzać w ogóle- przed kimkolwiek, ale co kilka głów, to niejedna, a problem jest gabarytów kilimandżaro. /Chodzi o moją dumę- nadzszarpniętą do granic.
Proszę mnie nie linczować, wystarczającym linczem jest moje sumienie.
Jakiś czas temu weszłam  w związek z żonatym mężczyzną. Na początku było niewinnie, bez zobowiązań, ale dość magnetycznie. Szybko jednak weszliśmy na szlak rytmicznych spotkań, rytuałów, niemożności rozstania ( tak, tak- wiedzieliśmy, że krzywdzimy, żegnaliśmy się i wracaliśmy systematycznie ) aż do deklaracji miłości, wzajemnej i po grób. Żyliśmy z piętnem czyjejś krzywdy, rozmawialiśmy o tym, on że jej nie kocha, że nie kochał nigdy- ale to dobra kobieta, ja że się nie uda, żeby wrócił na łono rodziny,żeby spróbował być szczęśliwym, on że nie już nie umie on że jej powie, że nie potrafi beze mnie żyć. Podjęliśmy decyzję próby wspólnego. Wspólnego domu, życia, budowania. Miał rozmawiać o tym z żoną, podczas weekendu. Zanim jednak zdążył, jego żona dowiedziała się o nas. Sciągnęła go na weekend. Obiecywał, że to spotkanie- rozstanie, że jedzie tam, żeby go z przysięgi małżeńskiej. Dzwonił do mnie spod domu, że nie ma siły tam wejść, że chciałby być ze mną. Umówiliśmy się na telefon- po wszystkim. Zadzwonił rano. Że odchodzi. Że spacyfikowała go cała rodzina, że nigdy nie przestanie mnie kochać, ale nie może jej zostawić. Przepłakałam tydzień, ale ani razu nie zadzwoniłam, nie prosiłam, chyba czułam już w dniu jego wyjazdu, że to właśnie będzie nasz koniec.
W międzyczasie podał jej numer telefonu do mnie, bo tego zażądała. Zadzwoniła ich córka z kalumniami i epitetami wszelkiej maści, kilka dni później zrobiła mi histeryczną awanturę u mnie w mieszkaniu. Zniszczyła mi samochód. Opluwała mnie w każdy możliwy sposób.
On po tygodniu od rozstania wydzwaniał do mnie , przepraszając, mówiąc że nigdy nie będzie szczęśliwy, że mnie kocha, ale nie może inaczej. Odkładałam za każdym razem słuchawkę, to były w zasadzie strzępy słów i płacz. Jego urywany płacz.
Ale ! W domu sprawę przedstawił tak, że to ja go omotałam, uwiodłam, że zgłupiał, że nie wie co mu strzeliło do łba. To domniemanie, potwierdza je jednak wiele faktów. Dziś powodowana którymś z kolei jego telefonem, napisałam mu, że go nienawidzę, ale że ma szczęście, że jestem zrównoważona, bo ktoś inny po prostu powiedziałby żonie, jak było naprawdę. I chyba tę wiadomość przechwyciła ona, bo w niespełna godzinę byli u mnie ( pod moją nieobecność ) . Alarmowali mnie telefonami, na zmianę. Nie odebrałam żadnego, napisłam tylko kilka sms-ów, żeby dali sobie i mi spokój, żeby zniknęli z mojego życia, że zachowują się jak paranoicy, ale przede wszystkim chodziło mi o to, że nie szanują mojego czasu, że traktują mnie jak przedmiot żądając spotkania natychmiast. Po godzinie dali spokój...
Wieczorem opadły emocje i pomyślałam, że w zasadzie mogłam jej wykrzyczeć, o tym jak mówił, że jej nie kocha, że nie miał odwagi od niej odejść jeszcze przed ślubem, kiedy umierała jej matka, że to nie był czas na zrywanie, a potem... potem jakoś popłynęło... Ale pomyślałam, że przez skur...yna, nie musi cierpieć i ona, że może niech żyje w błogiej nieświadomości, boli mnie tylko to, że ma mnie za podłą , bezwzględną suczkę, która z premedytacją próbowała odebrać jej męża. Zatem napisałam do niej list. Nie mogłam znaleźć adresu mail, stworzyłam jednowpisowy blog.
Jak myślicie, podać jej @dres www ? Czy odpuścić i spróbować się uspokoić ?

klik 



W związki z żonatymi raczej nikt nie powinien się pakować... ale jesteśmy tylko ludźmi, i każdy popełnia błędy. Stało się. Twój kochanek to typowy facet który próbuje się teraz wybielić, jeśli ktoś zdradza żonę, nie może być dobrym kandydatem na partnera... Spróbuj zapomnieć o całej sytuacji, i nawet jeśli żonka go z domu wywali (różnie teraz może być) nie próbuj z nim sobie życia układać.
Macie rację, macie rację  dziewczyny, nic w emocjach. A faktycznie jedyne czego pragnę ( i miałam nadzieję, że to to już się wychłodziło ) to odzyskanie świętego spokoju.
trudno powiedzieć
z jednej strony naprawdę Ci się należy to co teraz przeżywasz
ale z drugiej wyglądasz na w porządku osobę
szkoda mi jego żony bo to ona tu cierpi najbardziej
i ona żeby z nim dalej być i nie utracić całego swojego świata musi zwalić winę na Ciebie a nie na męża to oczywiste
a on jest żałosnym tchórzem i najbardziej tu winną osobą
ale pewnie jego żona nie chce sobie tego uświadomić
na pewno nigdy nie mów jej tego o czym piszesz w ostatnich zdaniach
na razie bym sie powstrzymała z wysłaniem'
jeśli Cię będą dalej gnębić to wtedy daj jej ten link
Pasek wagi

zorcia napisał(a):

dlaczego ma zmieniać telefon? a może jeszcze ma się wyprowadzic?po prostu nie odbieraj...nie rozmawiaj...nie spotykaj się! ochłoń a potem pomyśl jeszcze raz!


zorcia, dzięki.

Paulina991 napisał(a):

Hej:) Nie pisz do niej zadnej listow przeczyta pewnie przy wszytkich i beda sie smiali niech sie ze tak powiem wali .Fakt ze Ty tez nie jstes swieta ale co z niej za kobieta i zona skoro nie umie utrzymac meza przy sobie...Nie martw sie :))
? może to wina tamtej kobiety, że autorka 'magnetycznie' i bez zobowiązań dała du... żonatemu mężczyźnie? 

autorko, faktycznie smutna historia, bo zakochałaś i tak Cię wykiwał, ale nie pojmę tego co sobie wyobrażałaś, zaczynając przygodę bez zobowiązań, co napisałaś we wstępie.

free87 napisał(a):

trudno powiedziećz jednej strony naprawdę Ci się należy to co teraz przeżywaszale z drugiej wyglądasz na w porządku osobęszkoda mi jego żony bo to ona tu cierpi najbardzieji ona żeby z nim dalej być i nie utracić całego swojego świata musi zwalić winę na Ciebie a nie na męża to oczywistea on jest żałosnym tchórzem i najbardziej tu winną osobąale pewnie jego żona nie chce sobie tego uświadomićna pewno nigdy nie mów jej tego o czym piszesz w ostatnich zdaniachna razie bym sie powstrzymała z wysłaniem'jeśli Cię będą dalej gnębić to wtedy daj jej ten link


nie liczyłam na zrozumienie, choć może po cichu liczyłam jednak. Dziękuję Ci.

Paulina991 napisał(a):

Hej:) Nie pisz do niej zadnej listow przeczyta pewnie przy wszytkich i beda sie smiali niech sie ze tak powiem wali .Fakt ze Ty tez nie jstes swieta ale co z niej za kobieta i zona skoro nie umie utrzymac meza przy sobie...Nie martw sie :))


brrr
jeśli masz takie poglądy to naprawdę Ci współczuję:/:/
Pasek wagi

limones napisał(a):

Paulina991 napisał(a):

Hej:) Nie pisz do niej zadnej listow przeczyta pewnie przy wszytkich i beda sie smiali niech sie ze tak powiem wali .Fakt ze Ty tez nie jstes swieta ale co z niej za kobieta i zona skoro nie umie utrzymac meza przy sobie...Nie martw sie :))
? może to wina tamtej kobiety, że autorka 'magnetycznie' i bez zobowiązań dała du... żonatemu mężczyźnie? 


Spodziewałam się i takich reakcji. Oczywiście, że zasłużenie. Niewiele mam na swoją obronę, jeżeli chodzi o początek znajomości. Później walka o rozwój, leżała w jego rękach. Zajadła walka.

ariene napisał(a):

W związki z żonatymi raczej nikt nie powinien się pakować... ale jesteśmy tylko ludźmi, i każdy popełnia błędy. Stało się. Twój kochanek to typowy facet który próbuje się teraz wybielić, jeśli ktoś zdradza żonę, nie może być dobrym kandydatem na partnera... Spróbuj zapomnieć o całej sytuacji, i nawet jeśli żonka go z domu wywali (różnie teraz może być) nie próbuj z nim sobie życia układać.


Ariene, to jeśli ktoś zdradza żonę, nie może być dobrym kandydatem na partnera..., zapamiętam po kres
Jego żona to idiotka i laska, która w ogóle siebie nie szanuje. wybaczyć takie coś i chcieć w ogóle być z takim kimś? I to zachowanie w stosunku do Ciebie ? histeryczka, panikara, zupełny brak klasy. 
Facet - pantoflarz, kretyn, niedojrzały dupek, koleś który sam nie wie czego chce, tchórz, krętacz i kłamca. 
Obydwoje siebie warci. 

Nie wysyłaj jej tego listu. 
Zignoruj ich. 
niech sobie żyją sami ze sobą i nienormalną córeczką w tym swoim chorym domu. To nie są normalni ludzie. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.