Temat: Piętno...

Hejka!!!!

Część z was zna mnie z optymistycznej strony. Ale dziś mniej optymistycznie będzie!

Poznałam kiedyś chłopaka. Był opiekuńczy, tajemniczy, miły. Zakochałam się! Było to w liceum. Dawne dzieje!!! Związek trwał krótko - 3 miesiące. Nie spodziewałam się ataku z tej strony, nasze zerwanie, a raczej "śmierć przez uduszenie " naszego związku rzuciła piętno na całe moje życie! Byłam z nim szczęśliwa, zaangażowana, jak mi się wydawało on też. Poświęcałam każdą sposobność żeby z nim być. Potrafiliśmy pokonać po 20 km do siebie rowerami żeby być razem. Po miesiącu zaczęliśmy głośno przyznawać się przed sobą że bardzo sie kochamy. Zaczął być chłodny, po 2 miesiącach wręcz otępiały i nasz związek jak dla mnie zaczął umierać. Łapałam się każdej sposobności żeby z nim być. Wtedy przyszedł atak!!! Dowiedziałam się od jego najlepszego kumpla że byłam zabawką. Zakładem między nim a moim ukochanym. Mój facet wybrał dziewczynę temu przyjacielowi, a on mnie i mieli się całować na oczach 2 w przeciągu miesiąca. Przeżyłam to strasznie!!!
Mój świat się zawalił ale już nie z powodu faceta, a wiary w siebie!!!!
Od tamtej pory nie potrafię uwierzyć w siebie!!!! Mój mąż ciągle powtarza mi że jestem piękna i że ma szczęście że mnie poznał, że jestem dla niego całym światem i kocha mnie ponad wszystko. Problem w tym że ja uważam że skoro ktoś kiedyś się tak mną zabawił to że nie jestem nic warta-pusta.
Nie umiem sobie wyobrazić tego że jestem kimś wartościowym i że mogę dla jakiegokolwiek mężczyzny być tym kim dla mnie jest mój mąż. Wyszłam za mojego męża, bo bardzo go kocham i nie umiałabym znieść myśli że jest z kimś innym. Jestem cholercznie zazdrosna bo nie wierzę w siebie!!! nie daje mi żadnych powodów do zazdrości ale doszło do tego że to ja prowadzę mu konto na NK i FB bo muszę mieć pod kontrolą kto zaprasza go do znajomych. Wiem żeto chorę, ale mój brak wiary w siebie powoduje że nie potrafię myśleć inaczej.

Proszę o pomoc jak nauczyć się akceptować i wierzyć w siebie!!!!!

Dziękuje!!!!
przeczytaj sama co napisałaś....
3 miesięczny "związek".... rzuca piętno na całe życie...
ba! nie 3 miesięczny. Bo psuć się zaczęło po 2...

Masz męża a rozmyślasz o jakimś gównie które przykleiło się do podeszwy x lat temu.
Dorośnij

a co do zazdrości... skoro z powodu byle śmiecia chcesz ryzykować utratę kogoś wartościowego, to najwyraźniej masz mega problem z ustawieniem w życiu priorytetów...
Dorośnij

agataq napisał(a):

przeczytaj sama co napisałaś....3 miesięczny "związek".... rzuca piętno na całe życie...ba! nie 3 miesięczny. Bo psuć się zaczęło po 2... Masz męża a rozmyślasz o jakimś gównie które przykleiło się do podeszwy x lat temu.Dorośnija co do zazdrości... skoro z powodu byle śmiecia chcesz ryzykować utratę kogoś wartościowego, to najwyraźniej masz mega problem z ustawieniem w życiu priorytetów... Dorośnij


kurcze, ostre słowa, ale zgadzam się
Pasek wagi
bo jak inaczej...
ludzie szukają sobie na siłę problemów tam, gdzie ich nie ma... Kobieta ma męża, kogoś kto przy niej jest, kto kocha ją taką, jaką jest, szanuje i dba o jej samopoczucie - a dodatkowo - co wynika wprost z posta - znosi fochy i akty zazdrości wynikające z tego, że dziewczyna jako małolata spotkała na swojej drodze jakiegoś buraka.

I owa dojrzała kobieta mająca u boku kochającego męża, zamiast cieszyć się swoim życiem wraca do jakiegoś kilkumiesięcznego (przesada!) związku a wiedząc już, czym jest prawdziwa miłość - nazywa tak dalej szczeniackie zauroczenie.
Bo jak inaczej skomentować deklaracje wielkiej miłości po miesiącu...
Mając prawdziwą miłość u boku wzdycha i rozpacza za czymś, co nią nie było.

Nie da się nie ostro - tu trzeba wylać kubeł zimnej głowy na orzeźwienie...
Nie potrafię głaskać po głowie takich ludzi a i o współczucie tu trudno, bo współczucie wynika ze zrozumienia. A ja nie rozumiem jak można psuć coś co się ma zasłaniając się czymś, czego nigdy się nie miało.

Jedyne czego mogę autorce współczuć, to tego, że nie ma w swoim otoczeniu kogoś, kto by nią zdrowo potelepał

agataq napisał(a):

bo jak inaczej...ludzie szukają sobie na siłę problemów tam, gdzie ich nie ma... Kobieta ma męża, kogoś kto przy niej jest, kto kocha ją taką, jaką jest, szanuje i dba o jej samopoczucie - a dodatkowo - co wynika wprost z posta - znosi fochy i akty zazdrości wynikające z tego, że dziewczyna jako małolata spotkała na swojej drodze jakiegoś buraka. I owa dojrzała kobieta mająca u boku kochającego męża, zamiast cieszyć się swoim życiem wraca do jakiegoś kilkumiesięcznego (przesada!) związku a wiedząc już, czym jest prawdziwa miłość - nazywa tak dalej szczeniackie zauroczenie. Bo jak inaczej skomentować deklaracje wielkiej miłości po miesiącu... Mając prawdziwą miłość u boku wzdycha i rozpacza za czymś, co nią nie było.Nie da się nie ostro - tu trzeba wylać kubeł zimnej głowy na orzeźwienie...Nie potrafię głaskać po głowie takich ludzi a i o współczucie tu trudno, bo współczucie wynika ze zrozumienia. A ja nie rozumiem jak można psuć coś co się ma zasłaniając się czymś, czego nigdy się nie miało.Jedyne czego mogę autorce współczuć, to tego, że nie ma w swoim otoczeniu kogoś, kto by nią zdrowo potelepał


no zgadza sie , zgadza
Pasek wagi
Doskonale wiem, co czujesz. Też mam traumę z liceum po toksycznej znajomości, która co jakiś czas odbija się na moim obecnym - normalnym związku.
Pasek wagi
Może psycholog by Ci mógł pomóc skora sama sobie nie radzisz...
Pasek wagi
Wydaje mi się ,ze nie o wiarę w siebie chodzi lecz o fakt, ze nie możesz pogodzić się z upokorzeniem. To normalne w takiej sytuacji. Po prostu postaraj się o tym zapomnieć . Ktoś taki jak on-mało prawdopodobne, ze jest szczęśliwy. A Ty jesteś.Ciesz się tym i zapomnij o tamtym incydencie.
Pasek wagi
W pełni sie zgadzam z agataq. Ten temat to jakaś paranoja..

Renesamee napisał(a):

Problem w tym że ja uważam że skoro ktoś kiedyś się tak mną zabawił to że nie jestem nic warta-pusta.

problem w tym, ze to działa i owszem, ale w drugą stronę, bo nie Ty jesteś nic nie warta i pusta, tylko ci co się tak "zabawiali".

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.