- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
18 stycznia 2013, 01:07
18 stycznia 2013, 07:11
18 stycznia 2013, 07:32
18 stycznia 2013, 08:19
18 stycznia 2013, 08:24
18 stycznia 2013, 08:36
ja rozumiem ze praca jest wazna ale zeby nocowac u brata tyle razy, bardzo to podejrzane. Ja bym spakowała swoje rzeczy, zostawiła kartkę na stole i pojechala do rodziców. bo jesli zadzwonisz i powiesz, że wlasnie sie pakujesz to on pomysli ze go tylko straszysz. rozmawiałas juz z nim na ten temat wiec nie bedzie sie mogl rzucac o to że nie wiedział ze to taki problem dla Ciebie. Przyjdzie do domu zobaczy kartkę na stole i albo zacznie stawac na rzęsach, żeby naprawić tą sytuacje (bo moze faktycznie jest pracoholikiem i nie zdaje sobie z tego sprawy), albo nie zrobi zbyt wiele wtedy przynajmniej bedziesz miała jasną sytuacje i w pora zakończysz ten związek bez przyszłości
18 stycznia 2013, 08:41
18 stycznia 2013, 08:51
wieszacie psy na tym facecie a spróbujcie się wczuć w jego skórę...Cześćjakiś czas temu podjęliśmy decyzję o zamieszkaniu razem. Póki co na wynajmie, ale marzy nam się własny kąt. Do tej pory mieszkaliśmy każde u swoich rodziców - wiadomo więc, ze teraz koszty są większe. A koszty to kasa, a by była kasa muszę pracować.Zapierniczam więc jak szalony by urzeczywistnić marzenia swojej dziewczyny i co dostaję w zamian?Od progu pretensje że ona sama sie wszytkim zajmuje.... Ona... sama...Faktycznie, sama nie zrobi zakupów.... Bo za co już zrobić te zakupy to po co sie zastanawiaćDo tej pory widywaliśmy się niezbyt często. Teraz widzimy się częściej, ale przez te jej ciągłe pretensje nie mam ochoty wracać do domu.Zero docenienia wkładu w nasze wspólne życie. Ciągle narzekanie.Ostatnio to juz wole spać u brata, bo tam przynajmniej nikt się na mnie nie foszy.powiedzcie mi, tak to juz będzie wyglądać?Bo jak wspólne życie ma się opierać na jej ciągłych fochach i narzekaniach, to ja piernicze to mieszkanie i wracam do rodzinnego domu.Poradźcie , co zrobić. jak jej wytłumaczyć, że bez kasy nie spełnimy naszych marzeń? Jak jej wytłumaczyć, że gdy wracam do domu, to chciałbym spokojnie odpocząć i odreagować a nie wiecznie słuchać jej narzekań...
18 stycznia 2013, 08:54
18 stycznia 2013, 09:07
18 stycznia 2013, 09:19
a czy on zdaje sobie sprawę, że sytuacja jest na tyle poważna, ze rozważasz koniec związku? praca jest dla niego bardzo ważna, ale na ile ważna? jaki ma cel w poświęcaniu firmie swojego życia? chodzi o to, że inaczej biznes padnie, czy o zarabianie jak największej sumy? Twój facet nie widzi chyba, że gdzieś się zagubił w tym wszystkim, może potrzebuje radykalnego uświadomienia? powrót do rodziców to może być dobry pomysł. chyba bym nic nie mówiła, żeby nie wywoływać kolejnego powodu do sprzeczki. wyprowadziłabym się i czekała, aż zauważy, że mnie tam nie ma. wtedy dobitnie powiedziałabym, że co za różnica gdzie mieszkam, skoro on zawsze jest daleko?