15 stycznia 2013, 21:37
Witam wszystkich bardzo proszę o radę mam 29 lat jestem mężatka mam 2
dzieci, z moim mężem jestem 8 lat na początku było cudownie czułam się
kochana i doceniana a po tych latach nie czuje się służąca która
wszystko robi a mąż zapomina że jestem kobietą mam swoje potrzeby i
właśnie przez to chciałam chyba się dowartościować albo poczuć że ktoś
mnie kocha zaczęłam się spotykać z innym mężczyzną między nami do
niczego nie doszło choć poczułam mocniejsze bicie serca i tak się z tym
źle czuje że oszukiwałam męża dlatego mu wszystko powiedziałam a co on
na to nawet mi w to nie uwierzył i powiedział że mogę robić co chce .
Czy on mnie jeszcze kocha...
15 stycznia 2013, 21:41
Matko kochana bylo to przed chwila....
- Dołączył: 2010-05-11
- Miasto: X
- Liczba postów: 4491
15 stycznia 2013, 21:42
Dziwne podejście męża. Olał to, więc chyba mu już nie zależy...
- Dołączył: 2012-11-15
- Miasto: Tychy
- Liczba postów: 696
15 stycznia 2013, 21:42
nie chcę Cię załamywać, ale jest nie dobrze:( musicie rozgrzać waszą miłość, obawiam się, że jak On tak mówi to albo Cię nie kocha, albo kogoś ma...
- Dołączył: 2009-07-11
- Miasto: Montego Bay
- Liczba postów: 1113
15 stycznia 2013, 21:42
Przykro mi ale śmiem twierdzić że jego uczucie do Ciebie chyba troszkę wygasło. Każdy normalny facet w takiej sytuacji by się wściekł a tu taka reakcja.
15 stycznia 2013, 21:46
Z Tobą wszystko jest w porządku? Dziewczyno, idź uratuj małżeństwo, zamiast dodawać drugi raz ten sam wpis na vitalli. My mamy za Ciebie Twojego faceta podniecać i zadbać o związek?! Żadna z nas nie wie, co mu w głowie siedzi, pogadaj z nim, poprowadź dialog! DIALOG- rozmowę. Tak ludzie czasem robią, kiedy mają problemy, to nic złego.
Edytowany przez faulty 15 stycznia 2013, 21:48
- Dołączył: 2012-06-01
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 6323
15 stycznia 2013, 21:48
Może ma już inną i mu nie zależy... bo takie zachowanie jest dziwne.
- Dołączył: 2012-08-28
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 500
15 stycznia 2013, 21:52
A mi się wydaje, że nie chce wyjść na mięczaka i może udawać, że mu nie zależy, w stylu "a rób co chcesz". Mój tak miał przez chwilę, ale w czasie szczerej rozmowy, gdy między innymi mu to zarzuciłam, że ma mnie w dupie, odparł, że tak naprawdę szlak go trafiał i było mu z tym bardzo źle, ale zacisnął zęby i udawał obojętnego, żeby mnie nie ograniczać.