15 stycznia 2013, 13:50
Mam 36 lat. 2 tąpnięcia w życiu jakie przeżyłam to śmierć mojego brata, miałam 16 lat. 5 lat temu umarł mi syn - umierał 1,5 mca. Pochodze z wielodzietnej rodziny, 5cioro rodzeństwa jestem najstarsza. O rodzicach napiszę tyle że się ich wstydze. Skończyłam studia, kilka razy zmienialam prace, teraz jest tak ze znowu zostałam "na lodzie".Ile raz moze człowiek się podnosić? Kiedy moj synek zmarł tesciowa powiedziała "dobrze ze umarł, bo jakby zył i był chory cała rodzina by się martwiła..."-zerwałamz z nią kontakt. O zgrozo zauważam ze mój mąż jest podobny do matki. Jak mam sie z tego piekłą swojego zycia wyrwać, od stycznia nie mam pracy,wysyłam oferty gdzie sie da. Z nerwów juz nawet na rozmowie kwalifikacyjnej skupić sie nie moge tak sie boje ze mnie nie przyjmą. A był czas kiedy jadłam kromke chleba dziennie i bynajmniej nie było to odchudzanie- po prostu nie miałam za co żyć- nie chce do tego wracać. Dziękuje za wszelkie emaile
Edytowany przez joasia223103 15 stycznia 2013, 16:18
- Dołączył: 2012-08-22
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 6884
15 stycznia 2013, 15:23
PsychotycznaSuka napisał(a):
Warto wybrać się do psychoterapeuty i wspólnie poszukać głównego źródła i wówczas rozwiązania Twoich problemów... Samej bedzie ci trudno się uporać z nagromadzonymi, negatywnymi emocjami...Trzymam kciuki.
![]()
Mam nadzieję, ze wszystko Ci się ułoży.
- Dołączył: 2010-02-23
- Miasto: Międzyrzec Podlaski
- Liczba postów: 4709
16 stycznia 2013, 09:50
musisz wybrać się do specjalisty, on Ci pomoże się podnieść