Temat: Narobiłam mu nadziei...

Mam fajnego kolegę, razem pracujemy, dobrze nam się gada i ogólnie trzymamy się razem. Znamy się od ok poł roku i dla mnie od początku był tylko kumplem, ja dla niego chyba też, ale po pewnym czasie coś mu się odmieniło. Zaczęło się od pisania smsów, no i wiadomo nic wielkiego więc odpisywałam i tak sobie pisaliśmy. Potem zdarzyła się impreza w gronie ekipy z pracy i powiedzmy bawiliśmy się w taki sposób, że mógł to odczytać jako zachętę z mojej strony. Niby też nic strasznego - tańce przytulańce itp. Tylko, że ja się tak zachowuje w stosunku do każdego z moich kolegów, dla mnie to nic nie oznacza. A on po tym nakręcił się jeszcze bardziej. Proponował spotkania, wspólne wyjścia, ale ja sie nie zgadzałam. Starałam się odmówić jakoś żartobliwie, dyplomatycznie.. Bardzo go lubię i nie chcę mu robić jeszcze większych nadziei, dla mnie jest tylko kolegą i chcę żeby nim pozostał. Tylko jak mam sie teraz zachowywać? Przecież nie będę go unikać, np. w pracy, bo do tej pory mieliśmy sztamę i normalne było że dużo czasu spędzaliśmy razem, często gadaliśmy itp. Teraz mam wrażenie, że gdy do niego podchodzę on się stresuje i odbiera to jakoś inaczej niż kiedyś, już nie po koleżeńsku.. Najgorsze jest to, że jutro też będzie impreza w podobnym gronie i wiem, że będzie do mnie podbijał. Nie wiem co mam zrobić. Każde moje zachowanie on odbiera jako podryw, a tymczasem u mnie nic się nie zmieniło tylko on zmienił podejście do mnie. Chciałabym żeby było jak wcześniej, żebyśmy się tak fajnie kumplowali. Tylko jak to zrobić? Wprost mu powiedzieć, że nic z tego? Nigdy wcześniej mi się nie przytrafiła taka sytuacja..
wprost najdelikatniej jak umiesz....
Najlepiej szczerze z nim pogadaj... Skoro z Twojej strony nic nie będzie to szkoda, żeby robił sobie nadzieję... 
Pasek wagi
zachwouj się troszkę bardziej  z dynstasem...tańce tak , przytulańce nie ,rób dobrą minę, jak mądry facet sam zrozumie że tzreba zachować dystans bo Ty dajesz znak STOP. Powodzenia... to chyba że jestes flirciarą i lubisz kokietować a poźniej uciekać -tym sposobem wpedzisz was oboje w dziwną sytuację i będa niedomówienia. Bo on na pewno wie że Ty sie zczaiłaś ze do Ciebie podbija..
Ja bym chyba mimochodem powiedziała, że super mieć kumpla dla odmiany a nie kandydata na chłopaka, bo to pierwsze jest o wiele rzadsze i bardzo wartościowe.
Zachowaj dystans i odmawiaj tańców-przytulańców :)
Pasek wagi
A nie moglabys mu tego delikatnie wprost powiedziec? np, ze jest fajnym kolega i nie szukasz chlopaka. Skoro sie kolegujecie to chyba jestes w stanie mu to powiedziec na luzie? ja tak kilka razy robilam. Mowilam wprost gdy widzialam, ze ktos liczy na cos wiecej, ze mozemy pozostac na stopie kolezenskiej i nic wiecej i np jakis tam powod. Inna historia, ze to sie roznie konczylo...no ale..nie zawsze konczylo to znajomosc:)Ja kumaty to zrozumie. Powodzenia:)
Pasek wagi
Jesli mu sie podobasz to po koszu jaki mu dasz raczej juz nie bedzie chcial byc twoim kolega. I oczywiscie nie wazne czy to zrobisz delikatnie, subtelnie i z podtekstem on i tak pewnie odbierze to jak swoja porazke. Stracilas kumpla.
Hmmm... Kumpel się we mnie zadurzył (Bez wzajemności. Nigdy nie robiłam mu w żaden sposób nadziei), dostał kosza i.... nadal jest dobrym kumplem. Przełknął gorzką pigułkę i zrozumiał. Nie wszystko stracone :P Zależy od człowieka.
U mnie niestety wiekszosc kolegow tego nie pojela i sie wycofala...a kontakt zachowalam moze z dwoma ale tez jakis zdystansowany a odkad jestem w zwiazku to juz w ogole prawie nie mam kolegow bo pouciekali.No coz, pewnie tak musi byc ze faceci sie nie umieja kolegowac( przynajmniej ja tak mam) i nie to, ze mialam tylu kolegow ale kilku bylo a kontakt mi pozostal moze z dwoma i to okrojony do minimum.
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.