- Dołączył: 2012-11-11
- Miasto:
- Liczba postów: 195
10 stycznia 2013, 11:02
Ostatnimi czasy coraz częściej spotykam się z sytuacją gdy mój małż skrupulatnie zbiera cały tydzień paragoniki i zarzuca mnie nimi abym oddała mu połowę pieniędzy z nich.Trochę to dla mnie dziwna sytuacja - fakt - wszytsko płacimy na pół,mieszkanie,samochód,rachunki ale nikt nie mówił o jogurcie czy butelce wody,która ma też być na pół :/ To chore!Po porstu nie przepuści jednego grosza!Ja kiedy robię zakupy do domu to chwilę później albo paragon wyrzucam albo nawet go nie biorę ze sklepu.On za to każdą złotóweczkę sobie naprzykład notuje.Nie wiem o co mu chodzi,przecież dobrze zarabia,mamy odłożone oszczędności - a on zachowuje się jakby te 5 złotych miało uratować jego budżet.To dla mnie trochę dziwne ponieważ to chyba ja powinnam być taką "sknerą spożywczą" ponieważ to ja co dzień robię obiady i to ja co dzień kupuję składniki na obiad.No jestem w szoku - od tej strony nie znałam mojego mąża O_o No jasny gwint!Czy Wy może spotakłyście się z taką sytuacją,czy może doświadczyłyście jej?Bo ja szczerzę powiedziawszy czuję się co najmniej dziwnie zażenowana i nie mam pojęcia jak zachować się w tej sytuacji???
10 stycznia 2013, 12:58
aska2791 napisał(a):
poszukaj w necie kawalerki i zwiewaj... no chyba że lubisz się męczyć
właśnie, skoro i tak płacisz wszystko po pół, to równie dobrze możesz płacić nawet za pokój, byle z dala od niego.
jesteś dzieckiem dda, a nic nie nauczyła cię twoja sytuacja rodzinna?
nie daj nikomu sobą pomiatać. twoj mąż jest chory a z takimi nie da sie zyc. osoba ktora kocha nie zachowuje sie jak on.
poszukaj sobie jakies kawalerki do wynajecia/pokoju z dwoma lozkami dla ciebie i corki i wynoś sie jak najdalej od niego, a papiery rozwodowe przeslij mu poczta.
idz po rozum do glowy poki mozesz, bo potem nie dosc ze unieszczesliwisz siebie, to tym bardziej swoje dziecko,
a mieszkajac z takim facetem nie uszczesliwiasz swojej corki tylko pozwalasz by patrzyla na najgorsza rzecz na swiecie: nie szanujacego matki ojca.. wierz mi, wiem co mowie bo w moim rodzinnym domu przez 30 lat jest takie "rozliczanie" z kazdej zlotowki, a potem doszla zdrada, psychiczne i fizyczne znecanie sie... chcesz tego? nie sądze.
ale jesli zdecydujesz sie z nim zostac, to bedzie tylko twoja wina ze sobie schrzanisz zycie. zrobisz jak zechcesz.
jesli chcesz, napisz do mnie na priv, to przyblize ci jak to wygladalo u moich rodzicow... nie rob swojemu dziecku tego, co zafundowali mi moi rodzice, o to cie prosze. badz madrzejsza i silna i nie pozwol robic z siebie ofiary - tym bardziej ze juz masz jej symptomy, bo wierzysz, ze naprawde jestes mu winna pieniadze a on robi z toba co chce...
- Dołączył: 2012-05-25
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 3468
10 stycznia 2013, 12:58
czy aby na pewno jestescie malzenstwem
![]()
tzn. na papierku tak ale nigdy sie z czyms takim nie spotkalam , masakra jakas
10 stycznia 2013, 13:01
Zrób tak po pierwsze jedno wspólne konto najlepiej internetowe, żeby można było kontrolować zakupy, po drugi jak bedziesz potrzebowała zakupów, dużżżo i drogich to wyślij męża niech zobacz ile co kosztuje, jak macie dzieci to zabieraj go na wszystkie zakupy ciuchowe dla dzieciaków, ja mam czasem wrażenie że mężczyżni nie mają pojecia ile co kosztuje, czasem trzeba sobie na "czarno" trochę odłożyć, takie szacher macher, czego oczy nie widzą......, Faceci są skąpi, po ślubie.A te paragony to czasem warto zbierać , bo czasem faktycznie kupuje się bzdury.
10 stycznia 2013, 13:02
Cheeyenne napisał(a):
Arancia1990 napisał(a):
Cheeyenne napisał(a):
Arancia1990 napisał(a):
Spakuj się i jedź do swoich rodziców. Jestem bardzo zdziwiona, że się na to wszystko godzisz.....
Odpada,ojciec idiota który wpędził mnie w DDA i nie chciał mnie w domu od młodych lat - więc nawet nie mam o czym myśleć i gdzie iśc...
:( A jakaś bliska koleżanka ?? :( Ciocia, wujek, ktokolwiek ? :(
Nie mam nikogo,dlatego się męczę - gdybym miała altermatywę - prawdziwy rodzinny dom,nie zastanawiała bym się ani chwili...Niestety wiele kobiet w takiej sytuacji jak ja - a braku altermatywy siedzi w beznadziejności i bezradności :(
Głupie tłumaczenie się troche, wiesz?
Twoją rodziną jest Twoje dziecko i powinno widzieć silną, szczęśliwą i niezależną od nikogo matkę, która daje mu dobry przykład!
Nigdy nie zrozumiesz jak to jest być takim dzieckiem, ale ja wiem.
Nie jestem w stanie wybaczyć tego mojej mamie, całe życie się tłumaczyła jak Ty - nie mam nikogo, nie mam gdzie pójść.
nie prawda! musisz to zrobic dla córki, znalezc w sobie ta sile. i tak ladujesz pieniadze w mieszkanie wynajmowane z człowiekiem ktory tobą i córką jak widzę pomiata, więc równie dobrze możesz ładować pieniądze chociażby w osobny pokój wynajmowany samodzielnie albo w kawalerkę - wierz mi nie przekroczy to pewnie tego co płacisz mieszkając z mężem...
- Dołączył: 2011-06-12
- Miasto: Opole
- Liczba postów: 483
10 stycznia 2013, 13:02
No to niech pierze sobie tam, niech gotuje sobie sam, ty pierz jedną skarpetkę dziecka on drugą...wyrzuć pół śmieci...TYPOWY stary cap, knur....sprawiedliwość nie oznacza połowy...on idzie do pracy Ty zajmujesz się dzieckiem....jest sprawiedliwe- jest ? Ty gotujesz kupujesz jedzenie i gotujesz obiad, on po obiedzie idzie z dzieckiem do sali zabaw, na lody i może po rajstopy do sklpu ( bo córa ma wszystkie za małe) jest sprawiedliwe-jest ? U mnie jest podział kasy,ale sprawiedliwy. Ja staram się oszczędzać w codziennym życiu. żyjemy z mojej wypłaty ( ja płacę rachunki, kupuje żarcie, chemię, ubrania dla dziecka itp). On się nie dokłada, BO ZBIERAMY KASĘ Z JEGO WYPŁATY ( PRAWIE CAŁĄ) NA KONCIE. Jak gdzieś jedziemy, wychodzimy to zawsze za " JEGO", do tego stopnia,ze ja nigdy nie pamiętam ile płaciliśmy za dobę hotelową, nigdy nie pamiętam ile kosztuje wstęp...bo nigdy za to nie płacę. Tak samo w przypadku remontu, zakupu telewizora, pralki, naprawy zlewu, tankowania, naprawy auta- to nie moja " brocha"...Wiem jedno...bez niego byłoby ciężko finansowo...bo wakacje i trochę luźniejsze życie kosztuje...ale on też wie,że organizacyjne też by zginał beze mnie ( ja piorę, sprzątam, pilnuję jedzenia, lekarstw, ubrań dziecka itp). TO JEST SPRAWIEDLIWY PODZIAŁ....ale obowiązków
- Dołączył: 2012-11-11
- Miasto:
- Liczba postów: 195
10 stycznia 2013, 13:04
LoseControl napisał(a):
czy aby na pewno jestescie malzenstwem
Niestety tak :( I wszystko było by w porządku gdyby nie te cholerne pieniądze i ta jego chora pogoń za kasą i coraz to nowszymi lokatami i kontaki oszczędnościowymi :( Bardzo bliski członek mojej rodziny popełnił samobójstwo przez żonę,dwójka dzieci,lała go,do tego alkohol,dysfunkcja na całej linii,wszyscy go zostawili - nie miał dokąd iśc,rodzice mówili "jak sobie wziąłeś żonę to z nią siedź - nikt nie chciał go przygarnąć - to się powiesił - nigdy nie rozumiałam jak można odebrać sobie życie,w jakiej trzeba być desperacji,rozpaczy...do czasu...
- Dołączył: 2008-01-22
- Miasto: Koniec Świata
- Liczba postów: 20179
10 stycznia 2013, 13:06
Na czym właściwie polega wasze małżeństwo? Macie coś wspólnego? Bo dziecka , jak pisałaś nie traktuje jak własne. Co właściwie Was łączy? Zastanów się nad tym, nie musisz tu odpowiadać
Czy przed ślubem spisaliście intercyzę? Czy macie rozdzielność majątkową?
Moim zdaniem (jeśli nadal chcesz trwać w tym naprawdę dziwnym związku)- powinnaś wystąpić o rozdzielność majątkową, a następnie o alimenty na dziecko ( a w razie utraty pracy także na siebie). Zgodnie z prawem, niezależnie od jego woli, wszystko czego dorobiliście się w małżeństwie jest wspólne.
- Dołączył: 2010-03-11
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 15086
10 stycznia 2013, 13:07
a jak wygląda teraz Twoja sytuacja z pracą? Myślałabym poważnie nad rozwodem, bo po tym co przeczytałam nie da się stwierdzić, żeby on Cię kochał. Masz u niego dług? A macie rozdzielność majątkową i ma ten Twój dług jakoś udokumentowany? SKoro dla niego możesz odejść, tylko masz mu oddać pieniędze, to nie zastanawiałabym się ani chwili dłużej- odeszłabym, a żaden sąd bez rozdzielności na pewno nie stwierdzi, że masz mu te pieniądze oddać, bo w końcu małżeństwo to też wspólnota majtkowa, jeśli prawnie nie postanowiliście inaczej. Na dziecko alimenty będzie musiał płacić, a skoro dobrze zarabia to na pewno sąd zasądzi Ci normalne pieniądze, tylko pamiętaj, żeby zawsze ubiegać się o wiele wyższą kwote niż chcesz w rzeczywistości dostać;)
Edytowany przez sacria 10 stycznia 2013, 13:08
- Dołączył: 2012-02-18
- Miasto:
- Liczba postów: 1150
10 stycznia 2013, 13:07
Wiesz co są organizacje, które pomagają kobietom w różnych problemach. Poszukaj, udaj się tam, pogadaj to nic nie kosztuje. Jeśli nie będziesz szukała pomocy to jej nie znajdziesz! Tak szczerze to wydaje mi się że nie szukasz pomocy tylko chciałaś się wygadać i tyle. Bo nie chce mi się wierzyć że babcie nie pomogą, nie masz ani jednej koleżanki i w ogole wszystko co radzimy jest na nie.