- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
8 stycznia 2013, 21:26
Witam dziewczyny wieczorową porą :)
nie będę zakładać nowego konta,żeby opisać swój problem. Napiszę w skrócie :) mam 28 lat,mieszkam z rodzicami,mam stałąpracę. Jestem obecnie w związku z dwuletnim stażem ( jak na spowiedzi ;) ). Ostatnio rozmawiam z moim M o stabilizacji- kupno działki i kredyt na budowę domu. Co się z tym wiąże pewnie w niedalekiej przyszłości M. mi się oświadczy. Umówiłam się z nim że w sobotę poważnie porozmawiamy. I można spytać- w czym problem??
Problem w tym,że mam wątpliwości...czy on jest dla mnie tą jedną jedyną osobą na całe życie? Kocham Go, ale nie jestem na 100% pewna. Nie wiem czy moje wątpliwości spowodowane są tym że za bardzo analizuję jego wady, zachowania, wszystko analizuję czy jest to spowodowane moim poprzednim związkiem- który trwał ponad 5 lat (i byłam 100% pewna że to ten jedyny ) i wszystko się posypało, nie będę opisywać, ale zakończenie tamtego związku kosztowało mnie wiele nerwów i pewnie odbiło się na moim światopoglądzie ws związków. Chociaż wiem i każdy to przyzna że druga miłość jest inna niż ta pierwsza.
I nie wiem co mam robić..M oczekuje ode mnie jakiś decyzji, ja też marzę aby być na swoim, ale nie jestem pewna czy jesteśmy sobie pisani. I mam już prawie 28 lat- marzę o domu,dzieciach...może ktoś ma jakieś doświadczenia w podejmowaniu takich decyzji?
pozdrawiam
8 stycznia 2013, 21:40
8 stycznia 2013, 21:41
Czy Ty akceptujesz jego wady ? jestes akceptowana przez niego ?
Akceptuję,choć często poziom mojego zdenerwowania sięga zenitu, a on mnie akceptuje w 100%
8 stycznia 2013, 21:41
Czy Ty akceptujesz jego wady ? jestes akceptowana przez niego ?
Akceptuję,choć często poziom mojego zdenerwowania sięga zenitu, a on mnie akceptuje w 100%
8 stycznia 2013, 21:42
8 stycznia 2013, 21:45
8 stycznia 2013, 21:46
8 stycznia 2013, 21:50
8 stycznia 2013, 21:50
ja w poprzednim związku byłam 5 lat i mieszkaliśmy razem i byłam pewna na 100% że to ten jedyny,ale niestety życie płata figle :/
ja rowniez zakonczylam swoj 6latni zwiazek z "tym jedynym". Ze zwiazku zostaly mi wspomnienia i .. moj cudowny 4letni synus. Teraz mam 30lat, od roku jestem z kims innym, od 5 miesiecy mieszkamy w 3 razem, nie ma miedzy nami milosci z motylkami w brzuchu, ale jest mnostwo zrozumienia dotyczacego swoim wlasnych potrzeb, jest inaczej niz w poprzednim zwiazku, tez nie wiem czy za 10lat bedziemy razem , rowniez mam watpliwosci ale takie jest ZYCIE. Juz sie oduczylam zyc przyszloscia i przeszloscia, jestem szczesliwa teraz i tutaj i to jest dla mnie najwazniejsze.
Moja rada - zamieszkajcie razem na probe, bez slubu, zakupu domu, poznajcie sie w zyciu codziennym bo moze okazac sie ze male szczegoly beda niszczyc Wasz zwiazek, ale moze tez sie okazac ze wspolne codzienne rytualy zcalá Was jak nic do tej pory. Wiesz jak brzmi w calosci sentenscja "carpe diem"?.. "carpe diem.. Quam minimum credula postero" czyli "chwytaj dzien.. a jak najmniej ufaj przyszlosci"
Zycze powodzenia i szczescia w kazdej decyzji ktora podejmiesz. Nie analizuj zycia tylko nim ZYJ!