Temat: Dwa światy?Ocalić zanim będzie za późno...

Witam!

Moim problemem są piętrzące się w związku problemy - różnice,które pojawiają się pomiędzy mną a moim mężczyzną.Może zacznę od różnic,które zdają się nas dzielić - On - człowiek wykształcony ze specjalistycznym wykształceniem - ja ledwo po maturze,bez studiów.On ma bardzo dobrą pracę,ja wciąż jestem na etapie poszukiwań owej.On w młodości jeżdził na wymiany studenckie - poznawał inne kraje,kultury,ludzi - ja najdalej byłam na Wyspach Brytyjskich.On ma ogromne grono wspaniałych znajpmych - ja nie mam nikogo.Do tego mam jeszcze dziecko,w które wrobiłam się przed maturą i prze wiele lat widziałam jedynie pieluchy i kaszki - to nieco zwęziło mój światopogląd :( On niby akceptuje moje dziecko,ponieważ zdecydowaliśmy się zamieszkać razem i planujemy ślub ale wiem,że czuje pewne ograniczenie z tytułu mojego zobowiązania :/ On zawsze wolny niezależny - moim zdaniem to tylko kwestia czasu aby uświadomił sobie,że więcej nas dzieli niż łączy.On lubi podróżować - mnie często ograniczają finanse :/ Nigdy nie byłam "głupią" dziewczną ale często postępowałam nierozważnie i te nierozważne decyzję ważą dziś na całym moim życiu :( Wiem jak wiele czasu straciłam,że przegrałam najlepsze lata swojego życia a najgorsze jest to,że już nic nie moge zrobić.Czuję,że się cofam :( Ciągle boję się,że go stracę a przecież wiem,że mnie kocha,że zależy mu - tylko czy te różnice między nami nie zaczną mu w końcu doskwierać? :( Co mogę  zrobić aby wyrównać tę przepaść pomiędzy nami...prosze o pomoc :(

Albo jest uczucie albo go nie ma,bo jak nie ma to i najbardziej wykształcona i obeznana kobieta świata zostałaby sama, a jak jest to chyba widziały gały co brały więc nie powinno nic tego zmienić. A z takich rad: to nie zachowuj się jak desperatka, daj mu odczuć jak wiele on straci gdyby chciał cię zostawić a nie zachowuj się jakbyś to ty Pana Boga za nogi złapała i miała bez niego umrzeć. Facet musi wiedzieć że kobieta sobie doskonale poradzi - bez niego oczywiście. Wtedy docenia.
Pasek wagi
Wydaje mi się że trochę na siłę szukasz problemu, pytanie czy to wasze dziecko czy on nie jest ojcem, skoro akceptuje ciebie i twoje dziecko to domyślam się że nie jest jego ojcem (mogę to źle interpretować), skoro już postanowił związać się z tobą to znaczy że brak wykształcenia i dziecko mu ie przeszkadza. Jeśli idzie o szkołę to jest wiele opcji nauki teraz, mój kumpel w wieku 30 lat pisał maturę wiec możesz nadrobić zaległości, no a z tymi wycieczkami to każdy chyba lubi, ale nie każdego stać.
Moim zdNiem na siłę sobie wszystko wmawiasz, gdybyś była taka beznadziejna to przecież by na ciebie nie poleciał
Przede wszystkim musisz sobie uzmysłowić nie tylko to czy go kochasz, ale czy będzie dla Ciebie i Twojego dziecka dobrym partnerem/ojcem. Niestety w Twojej sytuacji nie możesz kierować się już jedynie uczuciami. A on musi sobie odpowiedzieć na pytanie czy podoła takiemu "wyzwaniu" jakim jest wychowanie dziecka, które nie jest jego. To nie jest takie proste. Ale mam wrażenie, że troszkę martwisz się na zapas. Skoro on nie przejawia na razie ochoty do podróży, nadmiernego imprezowania itp. to wydaje mi się, że jest ok.

A co do Ciebie, to radziłabym się bardziej usamodzielnić, po tym co i jak piszesz, wydajesz się być inteligentną dziewczyną, nie wiem może zrób jakąś szkołę policealną, kurs, dokształć się, Ty będziesz sie lepiej czuła a tym samym Twoje otoczenie.

Mówisz, że jesteś uwiązana przez dziecko....no trudno, tak jest i tego nie zmienisz, ale masz osóbkę, która jest tylko Twoja i liczy na Ciebie, musisz zmienić swoje podejście do posiadania dziecka, bo jeżeli całe życie będziesz tego żałować to będziesz cierpieć Ty, a tym bardziej dziecko. Wiem, bo byłam w takiej samej sytuacji, ale nigdy nie żałowałam tego, że mam córcię.
Pasek wagi
Być może to przez moje niskie poczucie własnej wartości,nigdy nie miałam rewelacyjnych kontaktów z rodzicami - szybko chciałam się usamodzielnić,wyjść z domu,bo zawsze byłam ciężarem - ojciec nie lubił mnie i tylko czaił się aby wymeldować mnie z rodzinnego domu.Mama przez całe te lata próbowała zrekompensować mi absolutny brak zainteresowania ze strony ojca ale ból i uraz i tak pozostał :( Nie czuję się jakbym złapała Pana Boga za nogi ale wiem,że mam dobrego,odpowiedzialnego mężczyznę dla którego warto się starać i przenosić góry tak jak to on robi dla mnie od ponad trzech lat.Niestety często zdarza się,musi być bardziej odpowiedzialny ode mnie i czasami widzę jak bardzo brakuje mu tego wsparcia i wkładu choćby finansowego z mojej srtony.Dla niego bardzo ważne jest bezpieczeństwo finansowe - stanowi bardzo silny filar - ze mną wydaje się tracić tę świadomość bezpieczeństwa i tego się najbardziej obawiam,że nie podołam jego oczekiwaniom - natomiast ja nie mam mu nic do zarzucenia - to wspaniały człowiem dlatego tak ciężko mi w sytuacji gdy uświadomiłam sobie,że to ja tworzę pewną barierę i przepaść między nami :(
No to nie płacz nad sobą, tylko ruszaj tyłeczek do roboty, zapisz się do szkoły jakiejś, albo znajdź pracę, on zobaczy, że się starasz i będzie dobrze...
Pasek wagi
przede wszystkim znajdź pracę, wtedy zobaczysz że wszystko zacznie się układać. a na studia zaoczne nie możesz iść? albo jakieś kursy, cokolwiek?
Docen , ze go masz i zamiast siedziec i sie poglebic we wlasnej biernosci zacznij sie krok po kroku rozwijac a napewno wszystko sie pouklada. Nie wiem jak duzo macie to dziecko i czy Ty musisz sie nim zajmowac non stop ale jesli nie bo chodiz do przedszkola albo ktos moze sie nim zajac to poszukaj chocby pracy dorywczej, zapisz sie do jakiejs szkoly pomaturalnej weekendowej, naucz sie jezyka obcego. Niech on dostrzeze w Tobie motywacje i chec zycia. Nigdy nie jest za pozno na zmiany...a przeciez on nie jest z Toba bez powodu.
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.