Temat: Mój chłopak ma dzieci

Hmm jak w temacie. Mam 21 lat, mój chłopak 28. Poznaliśmy się przypadkiem ale nie o tym.
Otóż on ma dwójke dzieci, każde z inną kobietą. Nie miał ślubu z żadną z nich. Nie ułożyło mu się życie po prostu. Próbował z nimi być, z obiema mieszkał ale nie dogadywali się co wiem nawet od jego mamy, która kiedyś szczerze ze mną porozmawiała na ten temat. Z jednym dzieckiem nie ma kontaktu w ogóle, matka zabrała mu prawa od tak, z zemsty że chciał mieć kontakt ze swoim synkiem. Z synkiem własnie ma kontakt, niedawno wygrał sprawe o widzenia, bardzo go kocha i zależy mu na kontakcie z nim. Ja również go w tym wspierałam. Matka jego dziecka jest straszna (nie myślcie, że go bronie, po prostu znam ją osobiście, słyszałam dużo na jej temat od  mojego chłopaka i jego mamy) więc nie dziwie się, że z nia nie jest. Zawsze udaje Matke Polke, a tymczasem za dawnych czasów usunęła ciąże.
Mój chłopak jest dla mnie cudowny. Robi dla mnie dosłownie wszystko, we wszystkim mi pomaga, wyręcza mnie, a przede wszystkim niesamowicie mocno mnie kocha. Nie spotkałam nigdy kogoś takiego jak on. ZAWSZE mogę na niego liczyć, i ja i moja rodzina-nie raz to udowodnił. Moja rodzina na początku była przeciwna naszym spotkaniom, jednak kiedy go poznali nie dają złego słowa na niego powiedzieć i twierdzą, że dzieci to nie przeszkoda, jednak musze liczyć się z tym, że zawsze będą jakies problemy z tego tytułu. Miałam już okazje poznać jego synka. Jest cudowny! Myślałam, ze mogę mieć jakiś problem z akceptacją jego, nowej sytuacji w jakiej się znalazłam ale kiedy podbiegł do mnie i wyciągnął do mnie rączke mówiąc „ja chce iść z Tobą” podbił całkowicie moje serce. Nie widze żadnego problemu w tym dzieciątku, jednak ludzie strasznie gadają. Mieszkam w małym miasteczku i nikt nie może się opamiętać „dlaczego ja z nim jestem, przecież on ma dwójke dzieci”. Każdy patrzy na niego przez pryzmat przeszłości, wypowiadają się na jego temat nie majac w ogóle pojęcia jakim jest człowiekiem. Boli mnie to, że wszyscy mi mówia że zmarnuje sobie życie. Już sama nie wiem i się pogubiłam w tym wszystkim. Czy go kocham? Hmm trudne pytanie bo ciągle ta cała sytuacja mnie hamuje, nie mogę w pewnym stopniu zaakceptować tego wszystkiego. Niby jest ok, ale czuje że przez to gadanie ludzi mam jakieś wątpliwości, może oni rzeczywiście mają racje, może nie powinnam pakować się w coś takiego? Czuje coś do niego to na pewno, bo potrafiłam kłamać mamie, żeby tylko się z nim spotkać więc na pewno coś nas do siebie ciągnie ale czuje, że nie mogę tak w zupełności wyluzować i cieszyć się tym związkiem. Boje się jak będzie w przyszłości np.w kwestii finansowej-wiadomo alimenty. Wiem, ze nie musze od razu wychodzić za mąż ale ja się bardzo szybko przywiązuje i nie chce żebyśmy cierpieli  później.  A Wy jak uważacie kochane? Co myślicie o takiej sytuacji?
Z pierwszą pękła im gumka, a druga powiedziała że bierze tabletki a ich nie brała w rzeczywistości. Wpadka x2
Ale właśnie chodzi o to, że ja tak nie potrafię. Nie mogę żyć zdnia na dzień wiedząc, że to i tak bez sensu. Jak mam być z kimś to patrze przez pryzmat tego czy mogłabym być z nim już na całe życie czy nie.
Btw. mój brat też ma dziecko z wpadki a jest najcudowniejszym facetem na ziemi
Strasznie mi smutno..masakra już nie wiem co mam robić
Jaka jest różnica wiekowa między dziećmi? Ciekawi mnie ile odczekał..
Ale tutaj nie chodzi o to,ze on ma dziecko z wpadki.Kazdemu moze sie zdarzyc.
Mnie by to zastanowiło,ze jego byla odebrała mu prawa-a ttego, uwierz,nie da sie zrobic bez powodu!
Poza tym zwalanie winy o rozpad związku wyłacznie na te kobiety...skoro on jest taki idealny to czemu one tego nie widziały w takim razie hmm.
Jestes jeszcze bardzo młoda...poki co spotykaj sie z nim dalej,ale badz czujna.

Pasek wagi
kłamała, że bierze tabletki, nie brała ich, więc chciała mieć z nim dziecko świadomie, a później co? urodzila i postanowiła go od razu rzucić? taki miała plan niby? nie widzisz jak to wygląda?
Szczerze mówiąc nie pytałam o to drugie dziecko. Zawsze robi mu sie przykro i płacze jak wracam do jego przeszłości a ja sama może nie chciałam wiedzieć? Mały ma 3 lata, córeczka jest młodsza, o ile nie mam pojęcia.
Nikt mną nie manipuluje, a już na pewno nie jego mama. Powiedziała mi, ze mnie zrozumie kiedy od niego odejde, bo to ciężka sytuacja do zaakceptowania i ona zdaje sobie z tego sprawe.
Kiedyś rozmawiałam z matką jego synka. Mówiła, ze to bardzo dobry chłopak ale sie pogubił w zyciu. i że skoro sie kochamy powinnam spróbować z nim być. Wiem..dziwne ale prawdziwe

tak tak tak...srały muchy idzie wiosna. Ty lepiej przetrzyj zakochane oczeta i sie dowiedz od matek tychze dzieci o powodach dlaczego im nie wyszło ,bo to że on wraz ze swoja mamusią twierdzi,ze one temu winne jeszcze o niczym nie świadczy.

 

Ona sama miała już dziecko z poprzedniego związku, nie wiem o co jej chodziło ale później zabrała mu prawa tyle wiem.
On nie zwala na nie winy - sam mówi otwarcie i szczerze, ze nie był święty. Że imprezował..koledzy itp. Że był za młody i przyznaje sie do tego, ze nie wziął odpowiedzialności na swoje barki i bardzo jest mu źle z tego powodu. Ale dzięki mnie sie zmienił-widze to. Jest zupełnie inny.
Pytanie tylko-czy facet może się zmienić? Ehhh
nie da się ot tak bez powodu odebrać praw rodzicielskich . zastanów się, obserwuj, bądź rozsądna żebyś nie została tą trzecią z dzieckiem'

agiii79 napisał(a):

Ona sama miała już dziecko z poprzedniego związku, nie wiem o co jej chodziło ale później zabrała mu prawa tyle wiem.On nie zwala na nie winy - sam mówi otwarcie i szczerze, ze nie był święty. Że imprezował..koledzy itp. Że był za młody i przyznaje sie do tego, ze nie wziął odpowiedzialności na swoje barki i bardzo jest mu źle z tego powodu. Ale dzięki mnie sie zmienił-widze to. Jest zupełnie inny. Pytanie tylko-czy facet może się zmienić? Ehhh


Moze,a raczej nie tyle zmienic co wydoroślec.
Ale i tak na Twoim miejscu bylabym mega czujna.Bo te cale historie wydaja sie grubymi nicmi szyte.

Pasek wagi
Ja bym się bała pakować w taki związek...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.