- Dołączył: 2012-10-02
- Miasto: Cheshire
- Liczba postów: 136
4 stycznia 2013, 03:35
Dwójka pełnoletniego potomstwa mieszka z matką, ojciec od wielu lat nie żyje. W spadku każde z nich otrzymało równo 1/3 mieszkania, w którym żyją we trójkę. Matka nie pracuje - żuli się z zasiłku (umiarkowany stopień niepełnosprawności), grzebie po śmietnikach, okrada własne dzieci z pieniędzy, jedzenia, ubrań, węgla, demoluje mieszkanie - pali meble, parkiety, skradzione ubrania i wszystko co się da w piecu, wynosi i przepija co jej w łapy wpadnie. Oczywiście do utrzymania się nie dokłada (czasem kupi własny worek węgla i to wszystko), w czasie kiedy dzieci były niepełnoletnie zadłużyła mieszkanie na kilka tysięcy, przez co odcięto prąd. Dzieci uczą się, jedno pracuje oficjalnie, drugie na czarno + dostaje rentę po ojcu. Matka podobno leczy się psychiatrycznie, ma urojenia, uprzykrza życie dzieciom. Ostatnio np. nasikała obojgu do łóżek - ot tak, z czystej złośliwości. Potem wielce zadowolona udawała że nic o tym nie wie i zganiała na psa - a to tyciuteńki kundelek, który zostawiłby małą plamkę, a nie mokre w połowie dwa dwuosobowe łóżka. Kilka dni wcześniej ukradła dziecku portfel z ostatnimi 200 zł. Dzieci chcą sprzedać mieszkanie w cholerę i iść na swoje (metraż jest na tyle duży, a lokalizacja na tyle dogodna, że po sprzedaży za w miarę korzystną kwotę wystarczy na trzy niewielkie osobne mieszkania - nawet niekoniecznie kawalerki). Ale z matką jest problem - raz się zgadza, raz ma widzimisię, że jednak nie. Co można w takiej sytuacji zrobić? Czy można jakoś ją do tej sprzedaży zmusić? Nagrać jej zgodę? Bo raczej na podpisanie papierka, nawet w tej ugodowej fazie, się nie zgodzi. A może namówienie jej na przydzielenie pełnomocnictwa w sprawach mieszkania? Albo, biorąc pod uwagę stan psychiczny -ubezwłasnowolnienie? Chociaż nie wydaje mi się, żeby to się udało. Pośrednio dotyczy to również mnie, więc zależy mi aby tę sprawę jak najszybciej rozwiązać. Może któraś z Was była w podobnej sytuacji? Ja kompletnie się na tym nie znam, sami zainteresowani również i nie wiemy od której strony się za to wziąć, kogo się poradzić... Każda wskazówka będzie na wagę złota.
4 stycznia 2013, 04:35
trzeba zlozyc wniosek o zniesienie wspolwlasnosci koszt 1000 zl
sa dwa tryby umowny i sądowny. (W umownym wszyscy musza sie zgadzac)
a podzial nastepuje na 3 sposoby
1) fizyczny podzial - mieszkania raczej nie dotyczy
2) sprzedaz rzeczy i podzial kasy
3) splata pozostalych wspolwlascicieli i jeden ze wspolwlascicieli otrzymuje dana rzecz
wszystko mzona przeczytac tu
http://www.prawo.egospodarka.pl/72438,Sposoby-zniesienia-wspolwlasnosci,1,92,1.html
na drugiej stronie :]
4 stycznia 2013, 04:35
http://forumprawne.org / -zapytaj się na forum prawniczym
- Dołączył: 2012-10-02
- Miasto: Cheshire
- Liczba postów: 136
4 stycznia 2013, 20:18
Czyli, krótko mówiąc - należy w sądzie rejonowym złożyć kosztujący 1000 zł wniosek o sądowe zniesienie współwłasności z załączonym notarialnym aktem własności. W przypadku kiedy dwoje młodych ludzi pracuje za grosze, pokrywając całość wydatków na dom, nie jest to mało... Ale na pierwszej stronie z kolei jest info, że jeżeli udziały współwłaścicieli wynoszą co najmniej połowę (a w opisywanym przypadku jest to 2/3) to "
mogą żądać rozstrzygnięcia przez sąd" - dopiero kiedy "
nie możemy dojść do porozumienia z pozostałymi współwłaścicielami co do przedmiotu współwłasności i nie mamy możliwości żądania rozstrzygnięcia przez sąd", to konieczne jest zniesienie współwłasności... Skorzystam w takim razie z forum prawnego, dziękuję
Mimo że kiedyś zostałam za problem podobnej natury zjechana od góry do dołu, echh
Klarbel - jako że masz urodziny, powstrzymam się od komentarza.
Edytowany przez Czubatka1991 4 stycznia 2013, 21:38