Temat: Sylwestrowe głupotki...

Spędziłam noc sylwestrową w gronie najbliższych znajomych. Bawiłam się cudownie! Wytańczyłam się za wszystkie czasy. Co prawda, upiłam się przed północą, ale zachowałam trzeźwość umysłu (nie zrobiłam czegoś, czego żałuję). 
Mój "mężczyzna" spędził noc w pracy, bo chciał. Planowałam spędzić ją z nim, ale tego nie zrobiłam, bo nie odzywał się do mnie przez tydzień, ponieważ "miał złe dni". Uznałam, że nie powinien tak się zachować, bo ja się martwiłam i on doskonale o tym wiedział.  
Zaczęliśmy imprezę ok. 20:00. Piliśmy, jedliśmy i tańczyliśmy po omacku. Zadzwoniłam do niego w nocy z życzeniami. Odebrał, ale od razu stwierdził, że jestem "napruta jak świnia" i się rozłączył. Było mi przykro, więc wciuchnęłam do śpiwora i zasnęłam. Przed chwilą ponownie do niego zadzwoniłam, żeby wszystko sobie wyjaśnić, ale on stwierdził, że "z pijakami nie rozmawia" i po raz kolejny napomknął, że byłam "napruta jak świnia". Wysłał mi wiadomość o treści "zastanawiam się kto Cię przeleciał i tego nie pamiętasz, bo Ty kochasz kogoś tylko w momencie, gdy Cię posuwa". Doskonale wie, że jest moim pierwszym partnerem seksualnym i jestem pewna, że wie, iż go nie zdradziłam, ale chce mnie wpędzić w poczucie winy. Przed chwilą dopisał "oddzwoń - ważna sprawa". Jasna sprawa, że sra po gaciach, bo boi się, że go zostawię. Nie uważam, że moje zachowanie jest karygodne, bo to był mój pierwszy raz, kiedy się upiłam, poza tym, jestem zdania, że człowiek uczy się na błędach.
Chcę przemyśleć wszystko bez skrajnych emocji. Teraz słucham muzyki klasycznej i się zastanawiam, co zrobić. W ogóle mnie nie szanuje. Obawiam się, że moja przyszłość z tym człowiekiem będzie marna. 
Co powinnam zrobić? Dziewczyny, doradźcie.
Pasek wagi

Salemka napisał(a):

puckolinka napisał(a):

jak ja sie kiedys naprułam jak swinia na imprezie to moj maz mnie odwiozl do domu i mnie pilnowal zeby nic mi sie nie stalo, jak sie obudzilam mialam pepsi na stoliku i miednice, jakby mi ktos cos takiego powiedzial to nawet bym sie nie zastanawiala i goscia kopnela w dupsko
Ja miałam 2 razy w życiu taką sytuację, że przesadziłam z alkoholem... i to jak u Ciebie zawsze facet mi pomógł! Raz specjalnie po mnie przyjechał i zaopiekował się mną (on był w domu ze swoimi znajomymi a ja byłam na imprezie pomaturalnej z moimi - eks), a raz po prostu zaniósł mnie do domu (Luby) i tak jak mówisz czekał z miską i miętową herbata aż się obudzę ;) Wiadomo, że był zły, ale bardziej się martwił o mnie...To nic chwalebnego upić się, ale każdemu może się zdarzyć i to nie powód do takiego traktowania!
moj tez z radosci rano mnie nie wysciskal, byl zly i sie martwil ale na pewno nie nazwal mnie pijakiem! jjesli sie kocha druga osobe to bez wzgledu na wszystko trzeba sie nia zaopiekowac pozniej ewentualnie pogadac, ja sie dziwie ze pozwalasz sie tak traktowac


wyzywanie kobiet od szmat, że się puściła, mimo, że partner dobrze wie, że jesteś porządna i jest Twoim partnerem jest karygodne. 
Mój mi powiedział przez telefon o 22 ze o 23 30 idzie na dziwki..
i właśnie jak dziewczyny pisza miłość miłością, ale na milosci się nie buduje cały związek. 
w życiu bym sobie nie pozwoliła na takie traktowanie!
Zwiazek, ktory ma przyszlosc opiera sie na zaufaniu. Co to znaczy? Ano, nie mnie, nie wiecej jak tylko to, ze jak ktores z Was wyjdzie samo (i nawet sie upije), to drugie nie bedzie mialo nic przeciwko (moze wyrazi niezadowolenie z upicia sie, ale w jakis cywilizowany sposob) i nie wplynie to w zaden sposob na zwiazek. Osobiscie jestem przeswiadczona o tym, ze faceci, ktorzy nie puszczaja swoich kobiet samych na rozne wyjscia, maja bardzo niskie poczucie wlasnej wartosci, sa niepewni siebie i zwyczajnie "nie maja jaj". Facet, ktory jest pewny milosci swojej kobiety do niego nawet nie pomysli o tym, ze ona mogla by go zdradzic, albo cos w tym stylu. Reasunujac, po tym co przeczytalam wnioskuje, ze Twoj facet jest zwyczajnym slabeuszem, nie jest pewny siebie (facet powinien byc, bo daje oparcie kobiecie), do tego jest zwyklym chamem i prostakiem, bo Cie nie szanuje. Fine, Ty wiecej wypilas, ale masz chyba czyste sumienie, prawda? Przemysl ten zwiazek, bo czarno to widze...
Pasek wagi
Masakra.Mnie ciekawi co takiego ważnego chciał dodać ;]
O cholera... w szoku jestem..  Ja poczułabym się zeszmacona takimi tekstami..
W moim 10 letnim związku ze 2-3 razy przesadziłam z alkoholem.
A mój Mąż co ? Dzwonił do mnie w czasie imprezy by zapytać jak się czuję, czy ma przyjechać po mnie itd ?
A jak przyjechał to potem w domu stał ze mną w łazience i trzymał mi włosy jak zwymiotowałam po przeholowaniu z alko ....
Też nie raz mógł być zazdrosny, że on w pracy a ja na imprezie z koleżankami...
ha ha ha..co za gość no ja nie mogę.. kopnij go w 4 litery.. on się w ogóle mężczyzną nie powinien nazywać! Prawdziwy facet powinien tak jak tu piszą dziewczyny, zadzwonić zmartwiony rano zapytać jak się czujesz a nie wyzywać...
Pasek wagi

Awaria5 napisał(a):

puckolinka napisał(a):

jak ja sie kiedys naprułam jak swinia na imprezie to moj maz mnie odwiozl do domu i mnie pilnowal zeby nic mi sie nie stalo, jak sie obudzilam mialam pepsi na stoliku i miednice, jakby mi ktos cos takiego powiedzial to nawet bym sie nie zastanawiala i goscia kopnela w dupsko
Ha! Twoja odpowiedź trafiła w samo sedno moich myśli... Też jestem zdania, że mężczyzna po takiej akcji powinien zaopiekować się kobietą. Jeśli się kogoś kocha, to dobro dla tej osoby jest priorytetem.


Zgadzam sie w zupelnosci! Moj facet lubi sie napic na imprezie, ale ostatnio (czyli w sierpniu) na wyjezdzie to ja pilam wiecej (do tego doszlo zmeczenie po podrozy i 4h snu w ciagu 2 dob) i zwyczajnie sie nabrzdyngolilam. Wiecie, co zrobil? Jak tylko zobaczyl, ze wszyscy jego dawni znajomi i znajome stawiaja mi ciagle drinki "na zapoznanie"- przestal pic, zeby moc sie mna zajac, jakby co. Potem odwiozl mnie do domu, rozebral, polozyl spac i jeszcze kupil mi moja ulubiona mineralke!!!! To jest facet!!! Aha, i nigdy, przenigdy nie robi mi wymowek jak wychodze z kolezankami, chocby nie wiem co!
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.