Temat: Spędzam osobno święta z facetem :(

Jestem załamana po prostu. powiedzcie mi czy przesadzam, czy mam rację. 
Mówiąc w skrócie.. Mój ojciec jest alkoholikiem i ja z bratem wyprowadziliśmy się z domu. Ja do faceta (mieszkam tam prawie rok) brat na mieszkaniu a mama mieszka z ojcem. No i wiem, ze mama nie ma z kim spędzić świąt więc obiecałam jej, ze ja spędzę z nią te świeta tym bardziej, że mój brat też nie będzie miał gdzie. Ja z mamą w ogóle się nie widuję... ona strasznie się męczy z ojcem i  zero radości z życia i wiem, ze jej największym prezentem byłoby żebyśmy spędzili te swięta razem. Zaproponowałam facetowi, żeby spędził te święta z nami bo i tak zawsze wszystko spędzamy z jego rodzicami. Do nich do domu zjeżdża się na święta cała rodzina. Mój facet nie chce poza domem spędzić świąt bo będzie miał minusa u rodziców że zostawia ich i patrzy tylko na siebie jak mu będzie lepiej (on ma 22 lata). Przykro mi strasznie bo ja nie mam wyboru jak ja spędzę święta z jego rodziną 15 osob około będzie to moja mama nie będzie miała z kim a jak spędzi facet z nami święta to na świeta u niego będzie mnóstwo osób. Bardzo chcemy spędzic te swieta razem i ja sobie nie wyobrażam inaczej dlatego taka jestem załamana.Tym bardziej, ze tak długo ze sobą jesteśmy i mieszkam u niego juz rok prawie... 
Powiedzcie proszę co o tym myslicie. 
a nie mozecie zrobic tak ze np. po wigilii u twojego chłopaka pójdziecie do Twojej mamy( która moze przygotowac wigilie troszke pozniej) -mozesz jej wczesniej pomóc przy przygotowaniach? po wigilii u Twojego chłopaka mozecie wpasc do Twojej mamy i tam posiedziec dłuzej bo wiadomo ze jak bedzie duzo osób u Twojego chłopaka to wielkiej dziury nie bedzie jak wybedziecie po kolacji...na drugi dzien tez mozesz isc do mamy czy to na obiad a popłudniu wrócic do z chłopakiem do jego domu... jezeli mieszkacie w jednej miejscowosci to chyba nie ma problemu...ja co roku jade do rodziców z mężem na jedną wigilie a potem posiedzimy i jedziemy do tesciów  w ten sam dzien około 30 km...ja Ciebie doskonale rozumie ale Twojego chłopaka nie bardzo...o jakich minusach tu mowa? przeciez naturalna rzecza jest ze swieta powinno sie spedzac razem i On jesli Cie kocha powinien to zrozumiec i pomóc Ci bys nie czuła sie z tym źle ....tak myśle...spróbuj z nim o tym porozmawiac na spokojnie....zapytaj jak by sie czuł gdyby sytuacja byla na odwrót ...
odległośc od naszych rodzin to ponad 50 km... 

Troche smutna sytuacja ale nie rozumiem dlaczego on nie może wytłumaczyc tego rodzicom? jakoś się z nimi umówić inaczej czy coś.  Tak to wygląda jakby mu nie zależało żebyś była obok. Nie leć za nim i nie zostawiaj swoich najbliższych

Mama jest jedna. Za rok spróbujcie jakoś inaczej zaplanować święta, może zaprosic mamę do rodziców chłopaka. Chyba że w tym roku się uda mamę namówić :)
możecie spedzic wigilię osobno a reszte swiat z sylwestrem razem :)
przykra sprawa - myślę ze powinnaś poważnie porozmawiać ze swoim chłopakiem. Nie zostawiaj mamy samej na święta:( nie rozumiem trochę Twojego chłopaka, no jaki minus? Minus by był jakbyście postanowili wyjechać w góry na święta a nie zostać u Twojej mamy. Jego rodzice powinni zrozumieć taką sytuację. 
Na pocieszenie - ja wigilię spędzę bez chłopaka - nasze rodziny mieszkają ok 100 km od siebie, wiec zobaczymy się dopiero po wigilii.To nie jest koniec świata.
Pasek wagi
Ja powiem tak - wybrałabym mamę. Z facetem spędzisz nie jedne święta jeszcze. Poza tym, możesz jednego dnia świąt pojechać do mamy, a resztę spędzić z facetem. A z drugiej strony, jaki to problem jeśli on by raz od tych 22 lat pojechał do Ciebie? Nie rozumiem..
Pasek wagi
Ja bym została z mamą... 50 km to zresztą nie tak dużo, zróbcie tak, że o 16 zróbcie wigilię u twojej mamy, a o 20 u jego rodziców...
wiem co czujesz bo mam podobnie, jak byl I okres swiateczny to bylam z facetem 2-3 miesiace, wiec kazde oddzielnie. obecnie spedzamy wszystko razem ale czasami mam wrazenie ze jego rodzina jest wazniejsza niz moja. tamta wigilia to byla gonitwa, babcia I, cmentarz, 2-3 godziny u mnie, jeszcze nie zdazyl tata nic ugotowac, jak juz usiedlismy na spokojnie to telefon ze tamta wigilia jest przesunieta o godzine wczesniej i zeby bron boze sie spoznic, a my barszczyk wioslowalismy bo za 20 minut autobus (na szczescie mam 300 m do przystanku)
najlepsze ze przyjechalismy a ciocia sie spoznila dobre 30 min ktore ja bym spedzila dluzej z moimi krewnymi

mozecie tak zrobic ze posiedzicie chwile z mama i pojedziecie tam (chyba twoj facet ma samochod)
albo moze sprobujecie mame zabrac na tamta wigilie?

skoro mieszkacie razem to cos was zobowiazuje moim zdaniem

to d tego co napisala loca to czasami rodzina narzuca z gory godzine i nie mozna inaczej ja przesunac

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.