4 listopada 2012, 16:01
Hej Kochaniutkie.
Mam chłopaka, z którym jestem już od ponad 3,5 roku. Mieszkamy jeszcze osobno z naszymi rodzicami, jednak blisko siebie bo praktycznie blok obok siebie.
Mamy po 22 lata.
On szuka pracy, ja pracuję i studiuję zaocznie (2 rok)
Ostatnio moi rodzice (a głównie mój tata) zaczął wypytywać się mnie jakie mam plany w związku z chłopakiem, że może czas na jakiś ślub, wspólne mieszkanie etc.
Ja stwierdziłam, że póki mi pozwalają to wolałabym mieszkać z nimi, spokojnie opłacać sobie studia i nie martwić się o rachunki (oczywiście dokładam im się do mieszkania).
Mój tata jednak uparcie mówi, że skoro jestem już z chłopakiem aż 3,5 roku to już powinnam myśleć o ślubie, że moja kuzynka, która jest ze swoim chłopakiem od pół roku, planuje ślub na następny rok.
Jeszcze mówi, że prawdopodobnie nie kocham szczerze mojego chłopaka, skoro tego wszystkiego nie planuję.
Czy to rzeczywiście tak powinno wyglądać ? Czy źle robię, że przekładam swoją naukę nad ślub i wspólne mieszkanie z chłopakiem?
Z chłopakiem rozmawiałam na ten temat i (tak samo jak ja) uważa, że póki się uczę nie ma sensu iść na swoje, skoro on nie pracuje, a ja połowę swojej wypłaty wydaję na studia.
Bardzo chciałabym już mieszkać z nim, być jego żoną, ale chyba lepiej poczekać prawda?
Po co kłócić się o brak pieniędzy, stresować rachunkami etc. skoro i tak blisko siebie mieszkamy, widujemy się codziennie etc ? Namieszkać razem do sie jeszcze namieszkamy.
Jakie argumenty przedstawić mojejmu tacie, żeby w końcu się odczepił, bo zaczęło się to robić strasznie męczące, a to co mu mówię (czyli to co Wam napisałam) nie uznaje za dobre wytłumaczenie.
Co o tym myślicie ?
- Dołączył: 2010-06-08
- Miasto: Laska
- Liczba postów: 2243
4 listopada 2012, 16:31
aerobiczna napisał(a):
Mój tata jednak uparcie mówi, że skoro jestem już z chłopakiem aż 3,5 roku to już powinnam myśleć o ślubie,
że co?
ja z moim w grudniu mam 5 lat, kochamy się jak cholera, ale do ślubu nam daleko... po prostu czujemy, że to nie ten czas.. to indywidualna decyzja
- Dołączył: 2010-09-08
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 786
4 listopada 2012, 16:33
puckolinka moja droga dokładnie mu tak powiedz!!!
4 listopada 2012, 17:10
my jestesmy ze soba 2 lata, od pol roku mieszkamy razem, ale nie ma tak wesolo jak mieszkajac z rodzicami. musisz oplacic rachunki, tak przekalkulowac zywnosc zeby ci starczyla na dluzej. nie ma juz wychodzen do kina, baru, dyskoteki bo jesli jedno nie pracuje to niestety kasa leci
ja mam cisnienie bo musze splacic kredytowke ktora zaciagnelam na splate kary umownej, jeszcze zab mi sie ukruszyl, pracy nie moge znalezc, stres mnie przez to zjada
mozecie powoli myslec, ale on musialby cos zaczac robic
4 listopada 2012, 23:42
Oczywiście ślub jest ważny(i fajnie że nie mieszkacie razem przed nim), ale wtedy kiedy to TY i ON będziecie na ten ślub gotowi, a nie kiedy rodzina zacznie naciskać.
A Tacie powiedz to samo, że ślub będzie wtedy gdy będziecie na to gotowi, psychicznie i finansowo.
- Dołączył: 2006-03-18
- Miasto: Włoszczowa
- Liczba postów: 10057
5 listopada 2012, 08:43
Ja mam 28 lat a mój narzeczony 31lat. Jesteśmy ze sobą prawie dwa lata. Jak będziemy brać ślub to ja będę miała 29 a on 32 lata i bierzemy ślub bo tak chcemy a nie dlatego że ktoś na nas naciskał. To ma być decyzja na przyszłość i nie można jej podejmować tylko dlatego że ktoś Ci tak mówi.
Ty jesteś jeszcze bardzo młodziutka i masz czas na małżeństwo. Skończ studia i wtedy się zastanowicie co dalej.