2 listopada 2012, 23:25
Chodzi o to, że wcześniej byłam ponad 4 lata z kimś, teraz mam nowego chłopaka od 5 miesięcy, jest naprawdę dobry, tylko zastanawia mnie jedno, o ile z tym pierwszym była między nami taka swoboda, wiadomo, jak to po tylu latach bycia razem, tak teraz z obecnym jak przyjezdza do mnie to pogadamy troche i potem nie wiadomo co z nim robić, zwykle ogladamy film, nawet jak pytam czy zrobić mu cos do jedzenia, to zawsze mowi ze nie chce, a potem slysze jak burczy mu w brzuchu, jakby wstydzil sie powiedziec ze chce coś zjeść, potem sama mu robie, to łaskawie zje. Jest miedzy nami jeszcze taka niezreczność, czy po 5 miesiacach to normalne? Dodatkowo ciagle sie kłocimy o to, ze ja nie mowie mu ze go kocham, a on potrafi mi powiedziec 10 razy dziennie, ale miłość przychodzi z czasem, on tego nie potrafi zrozumieć jakoś, przez wakacje widzielismy sie raz na tydzien, raz na 2 tygodnie, teraz troche cześciej. Ja juz powoli trace nadzieje, nie wiem, moze nie wyleczylam sie jeszcze z tamtego pierwszego chlopaka, albo tak sie do niego przyzwyczailam ze z kazdym innym bedzie mi niezrecznie. Do tego drugiego sama nie wiem co czuje, czasem czuje ze go kocham, a czasem nie mam co z nim robic i chcialabym zeby sobie pojechal ode mnie. Czy ktoś tak miał ? Czy to minie ? Bo sama juz nie wiem co robic ...
- Dołączył: 2010-01-30
- Miasto: Słupsk
- Liczba postów: 22630
2 listopada 2012, 23:30
Po 5 miesiącach czułam się super przy moim wtedy jeszcze chłopaku. Spędzaliśmy ze sobą długie godziny i nie mogliśmy się rozstać.
Kochałam Go.
Ale też byłam w takim związku w którym się nudziłam.....Spróbowaliśmy jeszcze raz, nie wypaliło. I się pożegnaliśmy.
Nie wiem,czy to u Ciebie minie.
Mi nie minęło.
Dużą wagę może mieć to,że byłaś z kimś kupę czasu....Może nie jesteś jeszcze gotowa?
- Dołączył: 2010-11-17
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 16221
2 listopada 2012, 23:31
po 5 miesiącach to już na luzie powinniście ze sobą przebywać.
- Dołączył: 2012-02-06
- Miasto: Chełm
- Liczba postów: 9990
2 listopada 2012, 23:52
A jak dluga mialas przerwe miedzy jednym a drugim zwiazkiem? Moze to za wczesnie? Zreszta wydaje mi sie, ze Ty go nie kochasz, sory ze tak mowie, ale z tego co piszesz nie ma ani nie bylo jakiegos wielkiego "bum". Zwykle zakochani chca spedzac ze soba czas non stop i nawet milczac sie ze soba nie nudza. Ja pamietam, ze ze swoim bylym to juz po miesiacu potrafilismy godzinami gadac przez tel. Po prostu jak sie kocha to sie tego kontaktu łaknie, chocbysmy gadali o bylejakich pierdolach to sprawia to przyjemnosc. U Ciebie tego nie ma. Ciagniesz ten zwiazek jakos na siłe i wbrew sobie. Moze jestes z nim bo sie boisz/nie chcesz byc sama. A tak naprawde jak spotkasz kogos na widok kogo serce Ci mocniej zabije to rzucisz tego w diabły. Dla mnie to co piszesz nie wróży za dobrze.
2 listopada 2012, 23:57
Miedzy zakonczeniem pierwszego a rozpoczeciem drugiego zwiazku uplynal tylko miesiac. Na poczatku bylo takie bum, nie moglam sie doczekac kiedy go zobacze, a potem mi jakos przeszlo, potem znow wrocilo i teraz znow sama nie wiem co ja czuje..
- Dołączył: 2011-12-28
- Miasto: Milano
- Liczba postów: 684
3 listopada 2012, 00:02
powiem Ci , że z tym jedzeniem to większość chłopaków chyba tak ma , ja przynajmniej tak słyszałam ! Jestem ze swoim od ponad 1,5 roku , często do mnie przyjeżdża zostaje na weekendy ale sam za bardzo nie potrafi się upomnieć o jedzenie czy zajrzeć do lodówki samemu ; p ciągle ja muszę pytać czy jest głodny , też było tak wiele razy , że burczało mu w brzuszku albo , że przyznawał mi się potem , że był głodny ale się wstydził : ) ja mam nadzieję , że to kwestia czasu , bo to , że się kochamy to pewne :))
- Dołączył: 2009-10-19
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 4384
3 listopada 2012, 07:27
Miałam faceta, który z samego początku nie był moim chłopakiem, taki kumpel, chodziliśmy z psami na spacery, dużo gadaliśmy, nawet o tzw d...e Maryni, na jednej z imprez po ponad miesięcznej znajomości, przytulił mnie, pocałował tak, że mi w pięty poszło, rany jak ja się wtedy cieszyłam, bardzo chciałam, żeby nasza znajomość przerodziła się w coś więcej... i nagle jak już spotykaliśmy się czy to u mnie czy u niego okazało się, że nie mamy o czym rozmawiać, była krępacja na maksa, zniknęła ta więź, która nas łączyła jako znajomych... za to jak poznałam mojego męża, już pierwszego dnia, na do widzenia, pocałował mnie, w mojej głowie latały gwiazdki i ptaszki ćwierkały... ja na drugi dzień wyjeżdżałam na kilka dni, dzwonił do mnie kilka razy dziennie, gadaliśmy po godzinie (już wtedy były pierwsze komórki na kartę ogólnodostępne),śmiał się potem, że majątek na te karty wydał... widywaliśmy się potem codziennie i nigdy nam się nie nudziło, nawet jak było cicho to było fajnie, bo się tuliliśmy, oglądaliśmy coś razem, a tematów do rozmowy było tysiące... jesteśmy razem już prawie 15 lat (w tym 13 lat po ślubie) i bywało różnie, czasami kłócimy się ostro, to i tak nigdy nam się nie nudzi...bo jak jest chemia między dwojgiem, to jak już jedna koleżanka wyżej napisała, nawet nic nie robienie jest cudowne...
3 listopada 2012, 07:43
ja mogłaby ze swoim facetem gadać godzinami, oboje mamy swoje pasje, wspieramy się.
wiec jeśli Ty po 5 miesiącach nie wiesz o czym rozmawiać to chyba nie "to":...
Moj powiedzial mi " kocham" po dwoch tygodniach i tak mu zostalo, teraz mowi pare razy dziennie :)
Edytowany przez be.alluring 4 listopada 2012, 13:13
- Dołączył: 2012-07-13
- Miasto: Olsztyn
- Liczba postów: 1024
3 listopada 2012, 08:14
Piszesz ze nie mowisz ze go kochasz bo "milosc przychodzi z czasem"...wybacz za doslownosc ale...to po cholere Ty z nim jestes?Moze ja jestem jakas staroswiecka ale nie bylabym z kims kogo nie kocham,dla mnie zwiazek nie ma wtedy sensu.Dziwne masz podejscie autorko tematu;)
3 listopada 2012, 09:41
Keera napisał(a):
Piszesz ze nie mowisz ze go kochasz bo "milosc przychodzi z czasem"...wybacz za doslownosc ale...to po cholere Ty z nim jestes?Moze ja jestem jakas staroswiecka ale nie bylabym z kims kogo nie kocham,dla mnie zwiazek nie ma wtedy sensu.Dziwne masz podejscie autorko tematu;)
To prawda, prawdziwa milosc przychodzi z czasem. Njapierw jest zauroczenie , pożądanie taka nowośc świeżośc potem dopiero poznajemy tę osobę dowiadujemy jaka jest jakie ma wartości jak się zachowuje i dopiero wtedy możemy powiedzieć czy taka osoba nam odpowada czy to jest to i czy ja prawdziwie kochamy czy tylko sie zauroczylismy .. ale młoda jeszcze jesteś
Edytowany przez LadydeWinter 3 listopada 2012, 09:41