- Dołączył: 2012-10-23
- Miasto: Wachlówka
- Liczba postów: 248
1 listopada 2012, 12:51
Całowałam sie z kims miesiac po zerwaniu z moim chłopakiem. Tymczasem kiedy on wrocil z zagranicy (moj chlopak) to postanowilismy sprobowac raz jeszcze. No i ja oczywiście przyznałam mu sie do tamtego pocalunku. Zareagował strasznie. Powiedzial, ze to koniec, ze nie chce mnie znac itp. Nigdy mi nie ufal i okazalo sie ze mial racje. Postanowil sie jednak ze mna spotkac zeby wreszcie normalnie pogadac (wczesniej mnie zwyzywał). Oczywiście i tym razem nie szczędził mi epitetów o tym jaką jestem gnidą, suką, ścierwem, hipokrytką itp. O tym jak bardzo się zawiódł, ze w zyciu sie nie spodziewal takiego czegos, ze nie moze sobie z tym poradzic i ze ciagle go do mnie ciagnie. Poza tym nie mam sumienia, uczuc, moralnosci, jestem taka sama jak moja matka, mam we krwi skur...wo.. Wysłuchalam wszystkiego, a na swoja obrone mialam tylko to, ze popelnilam blad, a co sie stalo to sie nie odstanie. Powiedzialam, ze mi przykro, ale on moje tlumaczenie zbywal ironicznym usmieszkiem. Wiec wieksza czesc tej 2 godzinnej rozmowy przesiadziaalm w milczeniu, nie wiedzac co mam mowic. Stwierdzilam tylko, ze jak sie kocha to mozna wiele wybaczyc... Dowalil jeszcze, ze pewnie sama pozbylam sie dziecka (bylam z nim wciazy i poronilam) bo sie przestraszylam odpowiedzialnosci.. A w ogóle to moze to dziecko w ogóle nie bylo jego.. (bez komentarza). Na koniec powiedzial, ze mu smutno. Spytalam czy moge cos dla niego zrobic. A on na to czy on moze cos zrobic. Ja mowie tak, ale co? I wtedy mnie spoliczkował. Wzielam torebke i chcialam isc, ale on mnie przytrzymal i spytal czy mu wybacze, bo skoro sie kocha to sie wybacza.. Odeszlam. Zadzwonil po 15 min spytac czy go kocham.. Powidzialam mu ze jest nienormaly a on mi na to ze zasluzylam. Rozumiem, ze poczul sie urazony tym wszystkim, ze sam sie czuje jak smiec, wiem ze źle zrobilam, zawiodlam go itp. Sama wierze we wszsystko co powiedzial i tez po tym wszystkim mysle ze nadaje sie tylko do wytarcia podlogi. On tez sie poczul jakby dostal kopniaka w twarz, ale to znaczy, ze ma mnie za to bić? Tak wyglada sprawiedliwosc? Przeciez i tak juz nie bedziemy razem, co on mi chcial udowodnic? Mial racje ze mnie zdzielił? Nie wiem juz co o tym myslec. On ma 30 lat, ja 22.
- Dołączył: 2011-03-14
- Miasto: Londyn
- Liczba postów: 8533
1 listopada 2012, 13:04
ma zal za cos co zrobilas nie bedac razem ? dla mnie i tak dziwne ,ze sie mu z tego spowiadalas - obrocil to przeciwko tobie.Gdyby kiedykolwiek facet potraktowal mnie w ten sposob to wyszlabym przy pierwszej obeldze z jego strony.Rozumiem ,ze go kochasz - jak wiekszosc kobiet maltretowanych przez swoich mezow.Naprawde chcesz takiego zycia i dla swoich jeszcze nienarodoznych dzieci ? Facet to psychol i nic go nie zmieni - moze byc juz tylko gorzej.
1 listopada 2012, 13:05
Tak, miał rację. Po co ma się hamować z biciem cię skoro siedzisz 2 godziny i wysłuchujesz, że jesteś szmatą? Widocznie nią jesteś, skoro tak się dajesz traktować.
- Dołączył: 2012-10-22
- Miasto: Chorzów
- Liczba postów: 308
1 listopada 2012, 13:07
Nie miał prawa Ciebie tak obrazac a co dopiero uderzyc, a skoro uderzył raz wierz mi, ze bedzie to czynił nadal jesli z Nim zostaniesz
- Dołączył: 2011-06-10
- Miasto: Opole
- Liczba postów: 3557
1 listopada 2012, 13:08
Nie miał prawa cie uderzyć. Wydaje mi się że on to mógł mieć przemyslane że tak zrobi.Chciał wyładować swoją złość na tobie i cie ukarać za to że go zraniłaś.
Tak czy inaczej,zapomnij o nim,jak dla mnie ten związek jest już skreślony.
- Dołączył: 2009-05-11
- Miasto: Olsztyn
- Liczba postów: 6055
1 listopada 2012, 13:10
Facet nigdy nie ma prawa uderzyć kobiety!
1 listopada 2012, 13:11
niewiemcozrobic napisał(a):
Wg niego ja go skrzywdziłam (wprawdzie nie fizycznie ale jednak), wiec on tez miał prawo.
Powaznie? Idac jego tokiem myslenia - zawsze, jak wg niego zrobisz cos, co mu sie nie podoba - czyli go skrzywdzisz w jakis tam urojony sposob, on ma prawo Ci przywalic.
niewiemcozrobic napisał(a):
Najgorsze jest to, ze ja go naprawde dalej kocham. Ale to co zrobil to jest dla mnie jakies psychiczne...
Za co Ty go kochasz? Facet to psychol jakis.
- Dołączył: 2012-10-23
- Miasto: Wachlówka
- Liczba postów: 248
1 listopada 2012, 13:12
artosis napisał(a):
ma zal za cos co zrobilas nie bedac razem ? dla mnie i tak dziwne ,ze sie mu z tego spowiadalas - obrocil to przeciwko tobie.Gdyby kiedykolwiek facet potraktowal mnie w ten sposob to wyszlabym przy pierwszej obeldze z jego strony.Rozumiem ,ze go kochasz - jak wiekszosc kobiet maltretowanych przez swoich mezow.Naprawde chcesz takiego zycia i dla swoich jeszcze nienarodoznych dzieci ? Facet to psychol i nic go nie zmieni - moze byc juz tylko gorzej.
Zerwanie-nie zerwanie bo sie nie odbylo na zywo, a przez skypa. Innej mozliwosci wtedy nie bylo, bo byl zagranica. Naprawde chcilam rozstac sie, myslalam, ze jak sobie kogos szybko znajde to latwiej zapomne. Pomylilam sie i zaluje tego bledu. Z drugiej str moj byly powinien byc mi wdzieczny ze uwolnilam go od takiej gnidy jaka jestem ja..
Edytowany przez niewiemcozrobic 1 listopada 2012, 13:14
1 listopada 2012, 13:16
Po takich epitetach nie chcialabym go juz znac !!!!