- Dołączył: 2011-11-30
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 115
31 października 2012, 20:38
Dziwnie się czuję z tą sprawą i w sumie nie wiem jak to rozwiązać.
Mam w pracy kolegę który jest 20 lat starszy ode mnie i oczywiście jest żonaty. Ja też jestem od wielu lat w szczęśliwym związku i on doskonale o tym wie, a mimo to nie przeszkadzało mu to w adorowaniu mnie, obsypywaniu komplementami itd. o sugestiach różnego rodzaju i niewybrednych żartach nie wspominając. Na początku nie traktowałam tego poważnie i delikatnie rzecz ujmując albo starałam się obrócić jego gadanie w żart, albo wzruszałam ramionami - generalnie nie reagowałam na zaczepki Mój szef też widział jaka jest sytuacja, że gość się do mnie klei ale też traktował to z przymrużeniem oka. Z czasem jednak zaczęły mnie wkurzać te zaloty i głupie gadki, więc przestałam być przyjemna i zrobiłam się oschła, kolega z pracy zareagował na to dość źle (tutaj jeszcze muszę dodać że ma strasznie wybujałe mniemanie o sobie i o tym jaki to on jest wspaniały). Stał się dla mnie dość nie miły, zaczął wytykać błędy (od tamtej pory powiedziałam że chce mieć każdą sprawę na piśmie), prosi mnie o załatwienie czegoś i nie tłumaczy sprawy itd. Z Szefem wszystko ok. i mnie chwali ale z tym kolegą sytuacja jest napięta (tj. raz lepiej raz gorzej) a że pracujemy w małej grupie to źle mi z tym...
Jak to rozwiązać?
31 października 2012, 20:44
Powiedzieć mu że pożartować można ale wszystkiego są granice i nie życzysz sobie jego zalotów
I zaproponuj rozejm ponieważ szkodzi to też wam w pracy takie spięcie
31 października 2012, 20:58
Oj tam, panikujesz.
U mnie w pracy mam podobnie. Pracuję z samymi żonatymi facetami i każdy z nich flirtuje ze mną, ale wszyscy wiedzą że to takie czcze gadanie. Jakieś tam komplementy, a to sprośne żarciki... Jak nic naprawdę złego to po prostu odpłacam im tym samym, też komplementuje i jestem zalotna, ale jeśli któryś przegnie (np. " a może chodźmy do kibelka na chwilkę ") wtedy stanowczo mówię, że zaczyna przeginać i nie życzę sobie czegoś takiego, wtedy pokorne przepraszam jest i dalej mamy dość dobry kontakt :)
Trzeba troszkę z rezerwą do tego podejść.