Temat: Zakochać się po raz drugi w tej samej osobie...

Hej, hej dziewczynki   

Zaczęłam się ostatnio zastanawiać czy można po raz drugi zakochać się w tym samym mężczyźnie. Przestać go kochać, a po kilku latach zakochać się w nim od początku? Przecież ludzie się zmieniają. I nie chodzi mi o to, że przez ten czas życia osobno tak naprawdę się o nim nie zapomniało. Ta miłość definitywnie minęła. Czy może zacząć się znów od początku? Zdarzyło się to Wam?

Podyskutujmy  



Pytam czysto hipotetycznie i z ciekawości  
Stara miłość nie rdzewieje!
Ja myślę, że można. Chociaż chyba jeszcze nie doświadczyłam czegoś takiego :)
Z moim mężem spotyłakam się 9 lat temu, rozstaliśmy się, nie widzieliśmy trzy lata i wystarczyły 2 spotkania, żebyśmy znowu byli razem :) więc jak najbardziej można :)

Witajcie,

Mam nadzieję, że jeszcze ktoś tutaj zagląda, bo chciałabym się poradzić...Jestem z chłopakiem prawie od trzech lat. Tworzyliśmy cudowny związek, dogadywaliśmy się bez słów, mogliśmy na sobie polegać w każdej sytuacji i byłam zakochana po uszy. Nie mogłam uwierzyć we własne szczęście. Piszę "byłam", bo niestety niecały rok temu, kiedy mieliśmy wyjeżdżać na wakacje miałam pewne zdarzenie w pracy. Spodobał mi się pewien chłopak, ale to było zwykłe zauroczenie, nie dorównywał mojemu chłopakowi w żaden sposób. Po powrocie do domu, kiedy miałam się pakować nad morze coś prysło... Zadręczałam się tym, że w jakiś sposób go zraniłam, ze go zawiodłam. I wtedy coś we mnie pękło, nie mogłam patrzeć chłopakowi w oczy, nagle wydał mi się obcy, zaczęłam się dusić w jego towarzystwie i życie wywróciło mi się od tamtego momentu do góry nogami...Może to nie jest dobre miejsce na takie opowieści, ale od tamtego czasu, czyli od 10 miesięcy walczymy o nasz związek. Wpadłam w depresję, bo nie umiem sobie wytłumaczyć, jak to się stało, że z minuty na minutę przestałam czuć. Nie potrafię go zranić i odejść, bo za bardzo go szanuję i chyba w głębi serca Kocham...Jednak to, co się stało przykryło moje uczucia i teraz nie ma już nic. Bardzo chciałabym wrócić do tego, co było. Chciałabym go na nowo pokochać, ale nie potrafię. Myślicie, że są jeszcze dla nas jakieś szanse ? 

Myślę, że musisz go odkryć na nowo, ale to niestety musi przyjść samo, spojrzeć na niego inaczej, pomyśl jakby Ci było bez niego, czy tęskniłabyś? Czy wyobrażasz sobie życie bez niego? Odpowiedz sobie na te pytania, jeśli gdziec w środku poczujesz ból to warto o to walczyc

Cześć.

Mam nadzieje ze jeszcze ktos tu zaglada i mi pomoze. Jestem z mężem już 10lat ,3 lata temu wzielismy ślub,a w marcu tego roku urodziła sie nam córeczka. Problem w tym że chyba juz nie kocham swojego męża i to nie jest stan po ciązy,bo zaczeło sie jeszcze przed ciążą. Mój mąż jest wspaniałym człowiekiem,prawie nigdy sie nie kłócimy i wiem że on mnie kocha. Tylko ja,jak mysle o sexe z nim to robi mi sie słabo,jego dotyk mnie denerwuje,jak sie przytula to tylko szukam wymówki zeby juz mnie puścił. Chce żeby było tak jak kiedys,żebym znów czuła sie jak wniebie kiedy mnie dotyka,a sex był spontaniczny-a nie planowany i z myslą kiedy to sie skończy. Prosze powiedzcie co robic,by go znów pokochać:(

Mam podobny problem obecnie z chłopakiem.. Jesteśmy razem ponad 3 lata. Jest cudownym, wspaniałym i dobrym człowiekiem. Kocham go, ale niestety on się odkochał. Przez pierwsze 2 lata związku było cudownie, miłość, spontaniczność, namiętność, szaleństwo. W pewnym momencie tak się w sobie zatraciliśmy ze kiedy mnie denerwował wyzywałam go i poniżałam za byle głupotę, nie mając pojęcia o tym, że go to niszczy psychicznie. Ja nie wiedziałąm ze on to wszystko bierze tak do siebie, myślałam ze wie, ze to w nerwach mi się wyrwie o jedno mocne słowo za dużo. Po roku kłótni i wyskoków zerwałam z nim, mając nadzieję ze będzie chciał wrócić i to ratować. Myliłam się. Nie odezwał się, po 2 tygodniach zadzwoniłam i okazało się ze był u innej.. Po tłumaczeniach i spotkaniach wyjaśnił, że już mnie nie kocha, że oboje popełniliśmy błąd ale zwyczajnie się odkochał. A ja? Oczywiście głupia teraz kocham i żałuję tego wszystkiego, tego że byłam dla niego takim potworem. Postanowiliśmy wrócić do siebie i być razem, ale jaki to ma sens skoro ja go kocham a on mnie nie? Chce ze mną być, docenia mnie, jest nam razem dobrze, ale da się odczuć ten chłód. Poza tym ta świadomość ze w każdej chwili może zauroczyć się kimś innym i odejść, bo przecież jestem mu obojętna. Jest, bo jestem dobra i w porządku wobec niego, ale przecież to się kiedyś skończy. Nie mogę zapomnieć jak było cudownie, łudzę się, że może dam radę rozpalić w nim ten ogień i rozbudzić to na nowo ale jakim sposobem..? No właśnie jedyne co, pozostaje mi zrobić z siebie taką dżagę, żeby w końcu poczuł coś więcej.. Wiem, że najlepszym sposobem byłoby odejscie ale szkoda mi stracić te lata
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.