- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
13 października 2012, 16:58
cześć dziewczyny.
nigdy nikomu nie mówiłam o mojej sytuacji z mamą, ale już nie potrafie tego trzymać w sobie, opisze to tutaj.
nigdy nie byłam blisko z moją mamą. od dziecka twierdziłam że 'mama jest be' , 'nie chce do mamy'.
wolałam spędzać czas z innymi członkami rodziny, szczegolnie z ciocią, o którą mama była cholernie zazdrosna, i właśnie z tego powodu ZAKAZAŁA mi kontaktów z ciocią, już daaawno..
moja mama jest despotką. ona może wszystko, ja nic.
nie wypuszczała mnie z domu, 'bo mnie kocha'
tak, mogłam chodzić tylko do szkoły, i jeszcze musiałam dzwonić jak już byłam w szkole, i jak wychodziłam ze skzoły - żebym przypadkiem gdzieś nie poszła po drodze.
ze znajomymi też nie pozwalała mi nigdzie wychodzić. nigdzie.
zawsze było 'teraz nie, bo niedlugo swieta, bedziesz pomagać mi sprzatac' , 'teraz nie, bo zimno na dworze' , 'teraz nie, bo jest za cieplo'.
pamietam jak kiedyś przyszla do mnie kolezanka, mama byla zajeta, a ja sobie poszłam do parku, 400 metrów od domu. pół godziny mnie nie było, a ta mi taką awanturę zrobiła, że myślałam że mnie z domu wyrzuci.
nie, nie przesadzam.
dla niej powinnam siedzieć cały dzień w domu, tylko sprzątać i się uczyć,i co pół godziny mówić 'mamusiu zrobic cos dla ciebie?'.
ciągle każe mi sprzątać,zajmować sie czyms na co wcale nie mam ochoty. nawet jak mam za soba meczacy dzien, robie zadanie, jestem zajeta, to potrafi mnie od wszystkiego wyrwać, i wrzeszczeć ze mam sprzatać.
a gdy nie sprzatam, albo sie jej nie slucham wszczyna awantury, awantury o nic. ale jakie awantury..
niejednokrotnie nazywała mnie pizdą, idiotką, debilką.. i nie, to nie były najmocniejsze określenia.
mam 16 lat i piszę to ze łzami w oczach.
za 2 lata osiemnastka, właśnie wkraczam , jakby na to nie patrzeć, w dorosłe życie,, a ona do teraz wybiera mi znajomych, zabrania spotykania się z tymi, ktorzy jej sie nie podobaja ('nie spotykaj sie z nią bo jej mama jest taka siaka i owaka').
przez nią jestem nieśmiała. boję się w towarzystwie odezwać.
mój były chłopak śmieje się wciąż, że jestem zwyczajnym pieskiem, bo zawsze bałam się jemu sprzeciwić, nawet jeśli on wywołał kłótnie, uderzył mnie, cokolwiek - ja przepraszałam. z przyzwyczajenia, bo zawsze tak musiałam traktować moją mamę. to ona była panią, a ja powinnam robić tylko to na co ona ma ochotę.
teraz, w szkole średniej juz z domu mnie CZASEM wypuszcza, ale to naprawdę rzadko, i za kazdym razem musze jej mowic z kim ide, gdzie ide, i moge byc maksimum 1,5 godziny. i być całkowicie punktualna. raz nawet, dała mi szlaban bo przyszłam o 18:07, a nie o 18.
mam jej dość, przez nią mam problemy psychiczne, nieraz chciałam już się zabić. chciałabym jak najszybciej się wyprowadzić.. ale boje sie ze przez nia nie dam sobie rady w zyciu. wszystkiego sie boje. ona od dziecka powtarzala mi jaki swiat jest zly, ze na ulicy jest mnnostwo zlych ludzi, mordercow, gwalcicieli.. tak, wlasnie przez to boję się wychodzić sama z domu.
rownież z dieta mi we wszystkim przeszkadza. sama waży 120kg, ale mi diety nie da zrobić.
owszem, ciagle za przeproszeniem pier*oli, ze chce schudnac, ze kiedys byla taka chuda..
ale kiedy udaje mi sie przez np tydzien dieta, to ona zamawia mi pizze, daje pod nos chipsy, albo kupuje slodycze. i mowi 'jak nie chcesz to nie jedz'.
ALE JA KUR*A NIE WYTRZYMUJE TAK.
tak, czasem jest najukochańszą rodzicielką, ale po dzisiejsze awanturze o nic mam dość.
ona nie krzyczy, ona na mnie wrzeszczy, o wszystko.
owszem, probowalam z nia juz porozmawiac, ale ona nie widzi winy- 'rob to co ci kaze to nie bede krzyczec'
dziewczyny mam dosc.. mieszkamy same, rodzenstwo juz dawno ucieklo..
nie chce tego zglaszac nigdzie dalej.
nie chce, i nie zglosze, cokolwiek by sie nie dzialo, nikt mnie nie przekona.
cierpie. przez nia jestem samotna, nie mam przyjaciol, przez nia jestem psychicznie zepsuta i mam problemy z kontaktami z innymi ludźmi.
przepraszam, na szybko i wemocjach wszystko pisane, po prostu nie mam komu sie wygadac..
Edytowany przez Ciasteeczkowa 13 października 2012, 17:01
13 października 2012, 17:36
13 października 2012, 17:38
13 października 2012, 18:14
13 października 2012, 18:18
13 października 2012, 20:13
13 października 2012, 20:16
A gdzie jest Twój tata?
\
mama lata temu wziela rozwód z ojcem, bo jest alkoholikiem.
13 października 2012, 20:28
15 października 2012, 14:42
19 października 2012, 17:04
strasznie Ci współczuję, myślę, ze powinnaś się kiedyś zaprzeć w sobie i kiedy ona Ci powie, że masz coś posprzątać, a Ty akurat odrabiasz zadnie, to jej powiedz, że jesteś zajęta i jak skończysz to zrobisz o co prosi, tylko powiedz to spokojnie, bo moja mama ma hopla na punkcie lekkiego podnoszenia głosu ; ),a jak coś Ci będzie zwymyślać, to odpowiedz, że po to się uczysz, żeby właśnie nie sprzątać całe życie (tak wiadomo, jak będziesz miała własny dom, ale to jak często się sprząta, to kwestia organizacji i umiejętności bałaganienia ;P )
Masz 16 lat, co prawda nie jesteś jeszcze pełnoletnia, ale nie jesteś już smarkatym dzieckiem, które nie wie jak się przechodzi przez ulicę jeśli nie ma świateł. Nie mogę teraz na nic wpaść, ale spróbuj jej udowodnić, że jesteś godna zaufania i dojrzała! ;D
Pozdrawiam i życzę więcej spokoju i samozaparcia w rozmowach z mamą! ;*