5 października 2012, 23:29
Edytowany przez LucaBrasi 7 lipca 2024, 10:24
5 października 2012, 23:59
Niby jestes chlopakiem a piszesz jako dziewczyna?? Dziwne cos mi tu nie pasi ..........
- Dołączył: 2011-10-07
- Miasto: Szczawno-Zdrój
- Liczba postów: 15388
6 października 2012, 00:02
Nie ma co histeryzować. Jesteś młody. Jak nie ta, to następna. Widocznie nie byliście dla siebie stworzeni.
- Dołączył: 2012-10-02
- Miasto: Rzeszów
- Liczba postów: 2389
6 października 2012, 00:03
LucaBrasi napisał(a):
Ja nawet nie wymagam bym Ja kochał Ja tylko chce być kochany...Jak mnie pokocha taka która obieca że zawsze razem to dam szanse nie ważne jaka będzie . bo to dla mnie najważniejsze w sumie ...:(
Z obserwacji wiem że pierwsza miłość rzadko kiedy jest ostatnią (nie mówię że to nie możliwe, bo sama mam taki przykład w rodzinie, np. moi rodzice) ale wśród moich znajomych nie ma osób którzy są "swoimi pierwszymi". Wg mnie to dobrze. Jak ktoś już wejdzie w związek to zazwyczaj oddaje się mu w całości. I wtedy w pewnym sensie ucieka młodość i pewne możliwości. Jeśli bym była z moim eks to nie poznałabym na pewno przynajmniej połowy ludzi których znam a którzy bardzo mi niejednokrotnie pomogli, choćby w znalezieniu pracy (nie wspominając o przyjaźniach bo to oczywiste), jeśli bym była z moim eks skończyłabym na jakiejś uczelni u mnie w mieście (eks by mnie nie puścił na studia w innym mieście, bo byśmy się widywali tylko w weekendy, a zawsze widzieliśmy się codziennie) która do zaoferowania ma bardzo mało (żeby nie powiedzieć że nic) a tak to wyjechałam na studia które oferują kierunek który nie tylko daje mi zadowolenie ale też większe możliwości na przyszłość. Jeśli bym była z eks nie zwiedziłabym tylu krajów co zwiedziłam (on by mnie nie puścił, a sam nie lubił podróżować bo mu było szkoda pieniędzy a moi rodzice przecież by mu nie zafundowali). W końcu jeśli bym była z moim eks, to nie byłabym teraz z moim narzeczonym który jest najlepszym facetem na ziemi :) Jednym zdaniem: nie ma tego złego co na dobre by nie wyszło.
- Dołączył: 2012-02-21
- Miasto: Wodzisław Śląski
- Liczba postów: 2922
6 października 2012, 00:29
LucaBrasi napisał(a):
ale to boli więc nie mów mi że nic na siłe to co mam zrobic
wiem, że boli... ale pomyśl, że ja miesiąc temu zakończyłam 2-letni związek.
200 dni to wcale nie tak dużo (słodko, że liczysz) ... Ja też przezwam, też myślę ale błagam innych o jakiegoś kopa a nie pocieszanie.
Głaskanie Cię po główcie i mówienie, że wszystko będzie dobrze nic nie da, tylko bardziej zaczniesz myśleć o tym, że z nią było zawsze dobrze..
Także weź się w garść, najlepiej załóż słuchawki na uszy, puśc ulubioną muzykę (nie smętne kawałki typu Why Don't You Love Me) i planuj wyjście z kolegami na jutro ! :))
- Dołączył: 2012-01-08
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 2217
6 października 2012, 00:32
Ej, dajcie spokój chłopakowi. Jak miałam 12-13 lat też płakałam i się zakochiwałam itd. w tym wieku, to się wydaje, że to TA miłość, na całe życie.
Luca - nie panikuj. Popłacz. a trywialne powiedzenie jest prawdą - czas leczy rany.
- Dołączył: 2010-07-19
- Miasto: Tsarevo
- Liczba postów: 5213
6 października 2012, 00:43
tak to jest niestety... ale czas leczy rany :)
- Dołączył: 2010-02-22
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 1493
6 października 2012, 01:02
Oj współczuje, ale czas leczy rany mówię Ci ;) teraz jest Ci źle ale kiedyś sie będziesz z tego śmiał ;)
6 października 2012, 01:34
cancri napisał(a):
Przecież ona mieszka na drugim końcu Polski.Dopiero co od Ciebie wyjechała, a już znalazła sobie innego.I nie dziwię się, bo dla mnie jesteś histeryczką.Weź się w garść chłopie, bo naprawdę czasem brak mi na Ciebie słów.Ten związek i tak nie miał szans, i tak.Ona Ciebie nie chce, szybko znalazła pocieszenie.Weź daj spokój i przestań dawać się poniżać.
dokładnie, kochana. Dobrze mu napisałaś. Poza tym uwierz boli ale boleć przestanie. Kwestia czasu.
Mam za sobą 2,5 letni związek. Wiem o czym piszę.