Temat: życie po rozstaniu???

Hej. w skrócie to tak: jesteśmy ze sobą 7 i pół roku. ja mam 23 on 25. pierwsze 3 lata zero kłótni, potem jakieś bzdety, ostatnie 2 - 3 lata ciągła huśtawka. Raz źle, potem lepiej z tym że więcej raczej źle. Oddaliliśmy się od siebie, żadne z nas się nie stara. Co najgorsze teraz ciągle chodzi o to że on chce ślubu a ja nie i jest rozczarowany tym że po ponad 7 latach ja nie wiem czego chce. coraz częściej mówimy o rozstaniu. Tzn. on mówi, bo nie chce już takiej niepewności. Ja w sumie też raczej nie wyobrażam sobie nas razem w przyszłości, ale  z drugiej strony jak pomyśle o rozstaniu serce mi pęka:(
Jak wygląda życie po rozstaniu??? Byliście tak długo z kimś a potem się rozstaliście?? Czy to możliwe, żeby kogoś pokochać i nie kochać tej osoby z którą sie teraz jest? Czy utrzymywaliście kontakt z byłym? Napiszcie jak to jest?
Ja go kocham on mnie też ale oboje jesteśmy strasznie zawzięci i już chyba trochę wykończeni, zrezygnowani... i jeszcze teraz ten ślub. Nawet zaręczeni nigdy nie byliśmy... Teraz jest źle a on mówi że przez te 7 lat poznał mnie na tyle, że chociaż jest źle to i tak chce byc ze mną....
hmmm... u nas bylo podobnie... po 5 latach albo woz albo przewoz bo tez zaczelo robic sie niebezpiecznie. Ja nie potrafiam wtedy odejsc( wiec milosc zwyciezyla mysle ;) ) wiec zdecydowalam sie na slub, ktorego chcialam. Mialam 22 lata. Dzis mam 10 letni staz malzenski , dzieci i..nie zaluje tamtej decyzji ;)
co to znaczy zaczęło się robic niebezpiecznie?
Może kochasz, a może się przyzwyczaiłaś. Ja też miałam sytuacje ,że miałam już dość, ale jak pomysłałam o rozstaniu to serce mi rozrywało . Może warto usiąć i na spokojnie pogadać, przemyśleć czemu tak się dzieje w w waszym zaiązku. 7 lat to kupa czasu więc już znacie się, ale jeśli ma to być związek na siłe to też nie ma sensu tego ciągnąć i potem żałowactym bardziej, że nie wyobrażasz sobie was razem w przyszłości. Wiem co czujesz, ale takie decyzje są jedne z ważniejszych bo prziecież u boku tej osoby masz spędzić " reszte zycia"

no wlasnie nieporozumienia, klotnie w czestotliwosci wiekszej niz normalna, ciche dni.. zmeczenie materialu..  My nie mieszkalismy razem przed slubem wiec to wszystko nas meczylo, dojazdy, weekendowe spotkania itp. zaczelo sie rozwalac..

 

Jeśli nie jesteś pewna, że chcesz z nim być to ja bym się w to nie pakowała. Wprawdzie nie byłam nigdy w tak długim związku, ale ostatnio przeżywałam to samo. Mój były chciał ślubu, dzieci, a ja nie. Byliśmy ze sobą 2 lata i zdecydowałam, ze to nie jest to. Rozumiem, że to Twój pierwszy i jedyny mężczyzna do tej pory. Nie jesteś ciekawa jak by było z innym? Jesteś młoda, masz czas na poważne decyzje. A jakie jest życie po rozstaniu? Na pewno inne, na początku jest smutno, źle, ale to z  czasem mija. Ja miałam kilku chłopaków i z niektórymi utrzymuje kontakt, zwykle zdawkowy, z innymi nie. Z tym ostatnim eksem raczej nie bede miala kontaktu. Mało kto umie nagle ze związku przeskoczyć na przyjaźń. A w tej sytuacji ja tego nawet nie chcę, nie wyobrażam sobie/ I odpowiadajac na kolejne pytanie - mysle ze możliwe jest to, ze miłość się kończy. Tak bywa.

aaaa... opowiedzialam ci moja historie, bo mi przypomnialas jak to bylo ;) nie sugeruje zebys poszla w moje slady i wziela slub ;)

 

małzenstwo to niestety kompromisy....i albo jedno idzie na kompromis albo drugie albo oboje.....decyzja nalezy do Ciebie co z tym zrobisz ...musisz sie dobrze zastanowic...ale to ze kiedys poznasz kogos i zawsze bedzie super jest naprawde mało prawdopodobne...moze robicie z igły widły czasem? moze nie warto....jestes młoda dobrze to przemysl zrób bilans i poprostu pogadajcie....zorganizuj niewiem kolacje ? jakas niespodzianke ......twoja inwencja twórcza i wypytaj o wszystko co budzi twoje watpliwości...zycze podjecia dobrej decyzji...Powodzenia

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.