Temat: Nieuzasadnione wątpliwości w związku

Witam. Chciałabym poradzić się kogoś bardziej doświadczonego w kwestii poważnych związków niż ja. Jestem z moim chłopakiem 3 lata. Pamiętam początki. Motyle w brzuchu, euforia, mogłam nie jeść, nie spać, tylko o nim myśleć. To moja pierwsza miłość. Przedtem byli chłopacy ale nigdy żadnego poważnego związku. I to jest problem, bo nie mam porównania. Otóż od początku byłam pewna, że to Ten Jedyny, miłość życia. W naszym związku było parę zakrętów np gdy on na początku bał się całkowicie zaangażować, więc wszystko na początku działo się metodą małych kroków. Później było już tylko coraz piękniej. Piękne plany, deklaracje spędzenia życia ze sobą, bajka. Kocham go mocno i szczerze, jest między nami pociąg fizyczny i to bardzo duży, a jednocześnie uwielbiam z nim rozmawiać, szanujemy się bardzo nawzajem, nie ma cichych dni są tylko szczere rozmowy, świetnie się razem bawimy, mamy takie same priorytety, plany na życie. Czasem się kłócimy ale nie za często i nasze kłótnie bardzo szybko się kończą. Także nie mamy problemów. Jedynym problemem jaki się pojawił u mnie to dziwne, nieuzasadnione wątpliwości. Kocham go, wszystko super się układa, właśnie mamy zamieszkać razem. Jesteśmy ze sobą już 3 lata, wiadomo że jest inaczej niż na początku. Kocham go, pragnę, jest super, ale nie ma już takiej euforii jak na początku. I teraz tłuką mi się w głowie wątpliwości. Czy to tak ma być? A jeśli nie to czy to znaczy że on nie jest Tym Jedynym? Czy to możliwe żeby taka euforia jak na początku była zawsze? Jeśli tak to czy to znak że jestem z niewłaściwym mężczyzną? I najgorsze w tym jest że te wątpliwości wydają mi się niedorzeczne, bo układa nam się świetnie, pasujemy do siebie, kochamy się, jesteśmy dla siebie atrakcyjni fizycznie. Nie ma żadnego kryzysu, więc skąd one sie biorą??? Największym problemem jest dla mnie to że martwi mnie sam fakt pojawienia się tych pytań w mojej głowie. Bo jestem przerażona nimi. Myślę sobie "Jeśli zadaję sobie takie pytania to samo w sobie jest znakiem że jest źle, że to nie to". Skąd biorą się te wątpliwości?:( Czy są normalne? Czy może fakt, że je mam oznacza że to nie to? Bardzo mnie to martwi, wręcz mam wyrzuty sumienia że je mam...
Sama sobie odpowiedzialas na pytanie, jesli masz watpliwosci to cos jest nie tak!
Ta euforia zawsze mija :) I całe szczęście :D
Heh, przestań się zamartwiać bo wszystko popsujesz. Przynajmniej ja tak zrobiłam ;/ też nagle pytania : może to przyzwyczajenie, chyba naprawdę nie pasujemy (my akurat nie mamy żadnych wspólnych zainteresowań) i jakieś takie inne rzeczy. Potem zrobiłam kilka głupot(łagodnie mówiąc), zraniłam go bardzo kilka razy...mam szczęście, że mi wybaczył to wszystko, ale mimo wszystko teraz wątpliwości sa w głowach nas obojga ;p i minie dużo czasu zanim znów będzie naprawdę dobrze. Moim zdaniem nie warto siebie zadręczać. Skoro jest dobrze, oboje jesteście szczęśliwi po co szukać dziury w całym?
masz 20 lat ...w zwiazku 3 lata ...
mysle ze stad te watpilwosci ...nie dalas sobie szansy na poznanie innych zwiazkow , wogule na tz wyszalenie sie i teraz masz watpilwosci .....za szybko zamknelas sie w zwiazku
Pasek wagi
Ja uważam że to normalne że po 3 latach nie jest tak samo jak na początku. Ale przecież mówisz że go kochasz i że jest między wami super. Wydaje mi się że te myśli może biorą się stąd że może tęsknisz do tych czasów jak zaczęliście być razem? Ja juz jestem z chlopakiem ponad 5 lat i też nie jest tak samo jak na samym początku ale jest cudownie, sama nieraz wspominam to jak było na samym początku, tęsknię za tymi czasami ale nigdy nie uważałam że to wątpliwości czy chcę być z nim, a jest moim jedynym facetem w życiu.

szprotkab napisał(a):

Sama sobie odpowiedzialas na pytanie, jesli masz watpliwosci to cos jest nie tak!

Nimma napisał(a):

Ta euforia zawsze mija :) I całe szczęście :D


popieram....jesli napisałas całą prawde to sie nie zastanwiaj i nie mysl...jesli sa takie przypadki ze euforia jest całe życie to sa to przypadki
pojedyncze moim zdaniem...Przestań myslec jesli jest dobrze..i pilęgnuj to co jest jeśli jest to prawda....Powodzenia
to tak jakby wszystko co piękne mogło trwać wiecznie.
Przyczytaj sobie Psychologie Miłości B.Wojciszke.

Zawsze są wątpliwości w życiu, w związku, po prostu może się kończyć ta faza romantycznej miłości która jest najpiękniejsza.
Taki jest rozwój związku miłosnego: zakochanie, romantyczne początki, związek kompletny, zwiazek przyjacielski, zwiazek pusty i jego rozpad,
nie zawsze nastepuje ta ostatnia faza, to własnie zależy od ludzi jak na prawde się dobrali,
Ale nigdy niestety miłość romantyczna nie trwa wiecznie, to stan kiedy ta euforia trwa i wszystko wydaje się byc bajeczne.

Po prostu wątpliwości to naturalna rzecz, ale to nie znaczy że to nie miłość.
W rzeczywistości powiedzenie ten "jedyny" to osoba z którą na prawdę dobrze się zgrało i trzeba CAŁY CZAS budować związek. Nigdy nie ma z górki, czasem są one bardzo wyboiste, ale nadal jest to miłość.

Wiem, że nie poznałam innych związków. Ale zakochałam się, nie wybierałam tego kiedy przyjdzie to uczucie, przyszło nagle. I teraz mam zostawić go żeby się wyszaleć? A później tęsknić za nim i żałować całe życie? Dla mnie miłość i ktoś bliski jest priorytetem. Jestem przeciwna teoriom "wyszalenia się". Nie mam ochoty być osobą latającą po imprezach, zmieniającą chłopaków jak rękawiczki, z przygodami na jedną noc. To nie moja bajka. Nie ciągnie mnie do życia wyzwolonej, szalonej singielki, nie potrzebuję tego. Kocham mieć oparcie, kogoś z kim zawsze mogę porozmawiać, przytulić się i dzielić smutki, radości. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.