- Dołączył: 2012-09-05
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 29
16 września 2012, 21:30
Hej Dziewczyny!
Jestem z moim chłopakiem już ponad 6 lat. Rok temu wyjechaliśmy z naszego miasteczka i pojechaliśmy do stolicy, bo ja zaczynałam studia. Mieszkamy razem. Przeżyliśmy we dwoje już chyba wszystko: kłótnie, zdradę, kryzysy, wyprowadzkę i wszystko co możliwe. Chłopak zostawił w naszym rodzinnym mieście wszystko: sprzedał swoją siłownię, zostawił pracę, kolegów, rodzinę tylko po to, żeby być ze mną. Kochamy się i jesteśmy ze sobą szczęśliwi. Tylko problem polega na tym, że on jeszcze nie chce mi się oświadczyć :( Koleżanki, które były ze swoimi chłopakami krócej niż ja z moim facetem- są już po ślubie, mają dzieci. Koleżanki na studiach po 2 latach związku są już pozaręczane. A mi głupio jest tak mówić, że ja jestem z moim facetem 6 lat i nic. Mówiłam mu, że chciałabym być narzeczoną, ale on mówi, że wie kiedy to zrobić i że to nie będzie na zawołanie.
Trochę się nasłuchałam, że jak się tak długo ze sobą chodzi, a później bierze się ślub to wszystko się rozwala. Że nasz związek jest już PRZECHODZONY :( Słyszałyście dziewczyny coś na ten temat?
Boję się jeszcze tego, że np. on oświadczy mi się za rok- to już będziemy 7 lat razem, póki zaplanujemy slub, nazbieramy kasę itp. to będziemy razem(załóżmy) już 9 lat i on wtedy powie, że jak tak długo wytrzymaliśmy bez ślubu, to wytrzymamy całe życie :( A ja chciałabym iść w białej sukni do ołtarza....
Co o tym sądzicie dziewczyny?
16 września 2012, 21:35
A ja uważam, że Twój facet ma zdrowe podejście. Nie widzi powodu do ślubu - to się nie żeni. Zostawił wszystko, żeby mieszkać z Tobą, a to jest dowód, że Cię kocha. Po co komu ślub?
- Dołączył: 2012-02-06
- Miasto: Chełm
- Liczba postów: 9990
16 września 2012, 21:37
A ja nie czaje o co chodzi z tym przechodzonym zwiazkiem. Zreszta faceta do oświadczyn, ani do slubu nie zmusisz. Jak bedzie chcial to sam to zrobi a jak nie to nie. Kazdy zwiazek jest inny. Moja kolezanka w ciagu 2 lat bycia razem ohajtala sie i urodzila dziecko. A ja np po 2 latach niczego nie bylam pewna i sie rozstalam. Uwazam ze co ma byc to bedzie i nie ma co patrzec na innych.
Edytowany przez minutka3 16 września 2012, 21:38
16 września 2012, 21:39
Nasłuchałaś się, a teraz przeżywasz. Nie stresuj się, nie słuchaj koleżanek, nie patrz na innych.
Słuchajcie siebie wzajemnie. Chyba już tak długo jesteście razem, że znacie swoje potrzeby.
Skoro powiedział, że "wie kiedy Ci się oświadczyć" , nie naciskałabym. Bo on się może wkurzyć i kicha.
Porozmawiaj z nim po prostu, jeden jedyny raz. przedstaw swoje stanowisko. Powiedz, że "marzysz o tym, by być jego żoną", nie wracaj do tematu. Ja bym czekała cierpliwie.
16 września 2012, 21:40
w dzisiejszych czasach chyba nawet lepiej czasami żyć bez ślubu. coraz więcej rozwodów.. ;/ mój facet jak to wszystko widzi to też nie chce ślubu za wcześnie i ja go w pełni rozumiem.
- Dołączył: 2012-09-05
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 29
16 września 2012, 21:43
Ale ja naprawdę nie chcę ślubu :0 ja chcę tylko ten wymarzony pierścionek nosić na palcu :)
ataanvarne- mój chłopak mówi tak samo jak Ty :) że się koleżanek nasłuchałam :)
- Dołączył: 2011-02-11
- Miasto:
- Liczba postów: 3345
16 września 2012, 21:43
.
Edytowany przez naturminianum 18 lutego 2013, 19:48
16 września 2012, 21:44
przecież przed chwilą napisałaś że chcesz iść do ołtarza w białej sukni, a teraz że zależy Ci tylko na pierścionku więc jak to jest?
16 września 2012, 21:45
Agunia55 napisał(a):
Ale ja naprawdę nie chcę ślubu :0 ja chcę tylko ten wymarzony pierścionek nosić na palcu :)ataanvarne- mój chłopak mówi tak samo jak Ty :) że się koleżanek nasłuchałam :)
Aj Kochana, za bardzo się spinasz, ja już sobie wyobrażam co tam w Twojej głowie się dzieje
codziennie pytania "a kiedy on mi sie w koncu oświadczy?!?!"
Jednak czekaj cierpliwie, skoro tak powiedział, to na pewno szykuje dużą niespodziankę :) przecież już tyle jesteście ze sobą, on wie kiedy to zrobić.
- Dołączył: 2012-06-01
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 6323
16 września 2012, 21:46
Wokół mnie wiele par tak długo chodziło aż sobie nie wychodziło...