- Dołączył: 2012-03-03
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 46
13 września 2012, 23:16
Wypatrzyłam go już dawno, obserwowałam i zawsze był sam. Raz widziałam go w towarzystwie jakiejś kobiety, nie wyglądało to na zażyłą relację. Poza tym wolałam myśleć, że nie jest to jego partnerka. W końcu się poznaliśmy, okazało się, że jest 11 lat starszy i ma dziecko, o którym szybko mnie poinformował. W głowie zaświeciła się lampka, czułam, że mogę pakować się w coś trudnego, mimo tego uczucia wzięły górę i postanowiłam spróbować szczęścia. Nie dopytywałam za dużo, może nie chciałam dowiedzieć się prawdy. Zapewniał, że jest sam i że z matką dziecka już dawno zakończył związek. Sielanka trwała aż pojawiła się ONA. Okazało się, że jednak coś jeszcze ich łączy, przynajmniej ona żyła w takim przeświadczeniu. Mało tego - okazało się, że on ma więcej lat niż twierdził. Teraz ja jestem tą złą, ta która rozbiła rodzinę i to mi się obrywa od jego byłej partnerki. Jestem cholernie zła na siebie, że za daleko to zaszło, że nie pytałam o szczegóły i że nie byłam ostrożniejsza. Wiem, że mogłam to przewidzieć, jednakże chore uczucie sprawiło, że bądź co bądź rozbiłam czyjś związek. Nie wiem, czy piszę to aby usłyszeć, czy powinnam czuć się winna, czy ku przestrodze dla innych kobiet... Na dodatek ten mężczyzna wszystko zrzucił na mnie i nie potrafił wciąć przynajmniej połowy błędów na klatę. Wciąż nie wiem jaka jest prawda i nawet nie szukam wyjaśnień, nie chcę mieć z nim nic wspólnego. Tylko dlaczego nie potrafiłam wycofać się kiedy jeszcze nie było za późno?
- Dołączył: 2011-01-27
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1108
14 września 2012, 08:22
co za idiota.
Skoro mówisz, że zrzucił winę na Ciebie, tzn że nie dorósł do jakiegokolwiek zwiazku.
Olej faceta odetnij się od nich i tyle.
Trudno każdy popełnia błędy, a Ty masz nauczkę, żeby nie wiazać się na ślepo z byle kim.