- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
9 września 2012, 17:17
9 września 2012, 20:12
Też mam wrażenie, że piszę o 10 latce, a rozmiar butów i stanika ma większy od mojego ;D. Ech, sprawiedliwość... A co do tych decyzji... Szczerze wątpię. To raczej nie jest typ pyskatego dziecka, tylko takiego "przymulonego".Jakby mi nastoletnie dziecko utopiło smartfona w wannie, to na następnego musiałoby ciężko zapracować. Poważnie mówię, czas na wyrabianie w dziewczynie samodzielności. Mam wrażenie, że piszesz o 10-latce.Edit. Ona za dwa lata powie Wam, że ona ma już prawo do samodzielnego podejmowania decyzji, w tym decyzji dotyczących spraw poważnych. Jakie będą te decyzje, jeśli ona nie jest w stanie zorganizować sobie najprostszych rzeczy bez pomocy mamusi?Komórki nie ma zbyt trudnej w obsłudze - jest obawa, że zgubi, a ostatniego smartfona utopiła w wannie. Co do komputera, to nie jest zbytnio w nim obeznana. Umie tylko grać w gry, korzystać z Internetu i skype'a. Raczej nic nie zainstaluje i nie zaktualizuje. Telewizor - mamy tak skomplikowany system (jakieś różne efekty, bajery, satelity...), że nawet ja miewam z nim problemy ;p.A czy Twoja siostra umie posługiwać się komórką? Komputerem? Włączyć telewizor i wybrać program? Bo jeśli tak, to obsługa mikrofalówki, czy nawet pralki nie wymaga większych umiejętności, tylko trzeba chcieć. Można jej też zapisać czynności (ze szczegółami typu jakiego rodzaju talerz ma wziąć) i niech wykonuje je według instrukcji.
9 września 2012, 20:18
Mnie juz chyba nic nie zdziwi po tym jak poznalam dziewczyne, ktora ma lat 28 a jedyne co potrafi ugotowac to pierogi, oczywiscie z paczki :) Sama sie przyznala, ze zanim to zrobi czyta 2 razy co pisze na opakowaniu :) Najlepsze jest to, ze ma 8-letnie dziecko :) Cale szczescie, ze nadal mieszka z mama :)
9 września 2012, 20:24
9 września 2012, 20:32
9 września 2012, 20:33
Jak tak opisujesz swoją siostrę, od razu narzuca mi się myśl, że jej pierwsze samodzielne wyjście na imprezę skończy się ciążą, bo jak kolega wskaże palcem tu się połóż tylko się rozbierz ona tak zrobi, bo brak jej w sobie jakiegokolwiek poczucia odpowiedzialności za samą siebie, nie ma życia w sobie, mama wszystko za nią robiła, a ona ulegała, widać, że wodę nawet w ubikacji za nią mama spuszczała, bo ona sama nie wyrobiła w sobie tego nawyku... to jest niebezpieczne dla tej dziewczyny
9 września 2012, 20:34
9 września 2012, 20:37
Znam takich, którzy tego nie umieją, mając znacznie więcej lat. Za to w życiu radzą sobie świetnie. Problemem nie jest nieumiejętność gotowania, tylko nieumiejętność organizacji pracy, planowania, brak samodzielności itp. Nie jest ważne, czy potrafisz gotować, ważne, czy potrafisz się nauczyć, jak nie będzie nikogo, kto zrobi to za Ciebie lub znaleźć kogoś takiego.Mnie juz chyba nic nie zdziwi po tym jak poznalam dziewczyne, ktora ma lat 28 a jedyne co potrafi ugotowac to pierogi, oczywiscie z paczki :) Sama sie przyznala, ze zanim to zrobi czyta 2 razy co pisze na opakowaniu :) Najlepsze jest to, ze ma 8-letnie dziecko :) Cale szczescie, ze nadal mieszka z mama :)
9 września 2012, 20:43
Tu nie chodzi o sama 'nieumiejetnosc', tylko fakt, ze czlowiek nie chce sie nauczyc, bo zawsze ktos za niego to zrobi (w tym przypadku podanym przeze mnie-mama) To niebezpieczne. Co sie stanie, gdy stracimy ta osobe? Znam kobiete juz grubo po 40, ktora cale swoje zycie uzaleznila od meza, gdy ten mial wypadek, kobieta stala sie hmm.. jakby to delikatnie ujac.. ulomna zyciowo i spolecznie, jedzie na lekach odkad pamietam do dzis dnia.. Sama nie potrafi zalatwic sobie sprawy w urzedzie czy banku albo czeka az corka znajdzie czas i przyjedzie (wyjechala daleko za miloscia) albo dzwoni do swoich kolezanek (mojej mamy np.) To nie musi sie tak skonczyc ale moze..Znam takich, którzy tego nie umieją, mając znacznie więcej lat. Za to w życiu radzą sobie świetnie. Problemem nie jest nieumiejętność gotowania, tylko nieumiejętność organizacji pracy, planowania, brak samodzielności itp. Nie jest ważne, czy potrafisz gotować, ważne, czy potrafisz się nauczyć, jak nie będzie nikogo, kto zrobi to za Ciebie lub znaleźć kogoś takiego.Mnie juz chyba nic nie zdziwi po tym jak poznalam dziewczyne, ktora ma lat 28 a jedyne co potrafi ugotowac to pierogi, oczywiscie z paczki :) Sama sie przyznala, ze zanim to zrobi czyta 2 razy co pisze na opakowaniu :) Najlepsze jest to, ze ma 8-letnie dziecko :) Cale szczescie, ze nadal mieszka z mama :)
Edytowany przez AgnieszkaHiacynta 9 września 2012, 20:50
9 września 2012, 21:05
To zależy z czego wynika niechęć nauki. Jeśli z wygody obu stron (znam osobę, która cierpi jak ktoś, włącznie z jej dziećmi, kręci się po kuchni), to nie widzę w tym nic złego. 80% mężczyzn z mojego pokolenia nie wie, gdzie w domu stoją garnki, a nie znaczy to, że giną, jak żona wyjedzie. Drugi podany przez Ciebie przypadek jest, owszem, niebezpieczny. Jest to przykład uzależnienia i do tego nie warto dopuszczać. Ale też nie wiesz, skąd wynika załamanie. Może ona nie może się emocjonalnie pozbierać po śmierci męża, a te czynności to tylko przysłowiowy gwóźdź do trumny.Edit. Nikt z nas nie umie wszystkiego. Umiesz wymienić zamek, koło w samochodzie, zainstalować system operacyjny w komputerze? Pytanie, czy wiesz, co zrobić i czy radzisz sobie z tym, jak masz taki problem. Najważniejsza w życiu jest umiejętność radzenia sobie i umiejętność myślenia, a nie umiejętność wykonywania konkretnej czynności.Tu nie chodzi o sama 'nieumiejetnosc', tylko fakt, ze czlowiek nie chce sie nauczyc, bo zawsze ktos za niego to zrobi (w tym przypadku podanym przeze mnie-mama) To niebezpieczne. Co sie stanie, gdy stracimy ta osobe? Znam kobiete juz grubo po 40, ktora cale swoje zycie uzaleznila od meza, gdy ten mial wypadek, kobieta stala sie hmm.. jakby to delikatnie ujac.. ulomna zyciowo i spolecznie, jedzie na lekach odkad pamietam do dzis dnia.. Sama nie potrafi zalatwic sobie sprawy w urzedzie czy banku albo czeka az corka znajdzie czas i przyjedzie (wyjechala daleko za miloscia) albo dzwoni do swoich kolezanek (mojej mamy np.) To nie musi sie tak skonczyc ale moze..Znam takich, którzy tego nie umieją, mając znacznie więcej lat. Za to w życiu radzą sobie świetnie. Problemem nie jest nieumiejętność gotowania, tylko nieumiejętność organizacji pracy, planowania, brak samodzielności itp. Nie jest ważne, czy potrafisz gotować, ważne, czy potrafisz się nauczyć, jak nie będzie nikogo, kto zrobi to za Ciebie lub znaleźć kogoś takiego.Mnie juz chyba nic nie zdziwi po tym jak poznalam dziewczyne, ktora ma lat 28 a jedyne co potrafi ugotowac to pierogi, oczywiscie z paczki :) Sama sie przyznala, ze zanim to zrobi czyta 2 razy co pisze na opakowaniu :) Najlepsze jest to, ze ma 8-letnie dziecko :) Cale szczescie, ze nadal mieszka z mama :)