Temat: synuś mamusi wrrrr, co robić?

To jest sytuacja mojej przyjaciółki, może nie powinnam tego tutaj pisać, ale już szczerze nie wiem jak jej pomóc L może jak ktoś „z zewnątrz” to przeczyta, to coś poradzi, spojrzy na to jakoś inaczej:

Moja przyjaciółka poznała fajnego chłopaka. Pochodził on z normalnej rodziny, mają własną firmę (wtedy nie była jeszcze tak rozwinięta- dopiero :stawali na nogi” ). Chłopaka jej znałam od początku, naprawdę fajny koleś, nie pali, nie pije , ukończył już teraz studia. Podczas studiów pobrali się. No i zaczęły się schody. Z racji tego, że firma jest  na miejscu zamieszkali u teściów. Moja przyjaciółka to bardzo ugodowa dziewczyna, wiecznie dobrze się uczyła (paski , nagrody itd.), bez żadnych nałogów.

Teściowie mieli swoją córeczkę- kradła, piła, zadaje się z jakimiś narkomanami. W każdym bądź razie okazało się, że moja przyjaciółka miała być dla nich chyba jako  służąca, wiecie córusia z mamusią, a moja przyjaciółka dzwoniła do mnie, cierpiała po cichu. W końcu znalazła mieszkanie niedaleko i się wyprowadzili- jakoś namówiła męża, wzięli kredyt.

I zaczęło się, teściowa na nią nadaje, mąż wraca o 22-24 lub w ogóle, je obiadki u mamusi, wstaje o 6 , nie rozmawiają. Seks 3 razy w ciągu pół roku. Ona mówi ciągle , ze go kocha, no ale ja nie wiem, bo jaka to miłość, skoro on ją olewa?

Bo ja uważam , ze olewa. Ona mówi że on się w ogóle w dzień nie odzywa, nic o niej nie wie, jak ona spędza dzień i nawet jej o to nie pyta L moja przyjaciółka nie pracuje obecnie, szuka, pyta no ale wiadomo. Ja jej poradziłam, żeby go zostawiła, ponieważ on nawet celowo wyłączał telefon ,żeby z nią nie rozmawiać, ponieważ teściowa do niej się czepiała, żeby zostawiła jej synka w spokoju bo on biedny nie może pracować jak ona tak wydzwania do niego (a przez cały dzień nawet przy mnie pisze może 2-3 sms). Dla mnie to chore? To co, on nie ma zdania, żeby za żoną się wstawić?  Ja jej mówię, że to mami synek i niech do niej idzie, no ale ona chyba bardzo jest zakochana…. Nie wiem już jak ją z tego wyciągnąć….

Ja bym odeszla.....
Milosc matczyna ma pewne granice, w tym przypadku zostala ta granica przekroczona.
Ja bym poprostu odeszla i juz :-)
powinni byli się wyprowadzić nie gdzieś blisko ale daleko... taka matka to wrzód na d**** i nigdy się nie odczepi, zawsze będzie jątrzyć, niech przyjaciółka porozmawia szczerze z mężem spyta się czego on właściwie chce, bo jeśli mieszkać i żyć z mamusią to nie ma sprawy szybki rozwód puki nie ma dzieci i każde żyje dalej swoim życiem. Z Twojego opisu wnioskuję, że są bardzo młodzi zaraz po studiach, przyjaciółka może sobie ułożyć życie z kimś innym, z kimś kto będzie o nią dbał i ją kochał a nie uciekał do mamusi...
A ja tak sobie myślę że w związkach jest coraz mniej szczerych rozmów i w ogóle szczerości. Pewnie łatwo mi mówić patrząc z boku, ale czemu ona nie porozmawia z nim o tym czego jej brakuje a on o tym co mu nie pasuje?
+ w takich sytuacjach trzeba jednak się stawiać teściowej bo tutaj ma za duży wpływ na ten związek
Teraz łatwo nam mówić, ja bym odeszła, ale przecież doskonale wiemy, że gdybyśmy były na miejscu Twojej przyjaciółki, nie poszłoby nam to tak łatwo - ani podjąć taką decyzję, ani odejść. To co jest pewne, to to, że Twoja przyjaciółka nie jest szczęśliwa. A skoro takie życie trwa już jakiś czas, to trzeba sobie zadać pytanie, czy to na pewno ma jakikolwiek sens. Może wystawić chłopaka na próbę - wyjechać gdzieś, zaszyć się, nie dzwonić, nie pisać przez 2 dni, 3 dni, może tydzień. Zobaczyć co on wtedy zrobi, jak się zachowa. Jeśli będzie miał to koło nosa, to chyba lepiej dać sobie spokój.
Pasek wagi
Jestem dopiero 3 lata po ślubie ale też wzięłam mami synka. Całe szczęście teście wyprowadzili się jakieś 15 km od nas ale mąż codziennie dzwonił od mamusi to się doradzić, to pożalić lub pochwalić a i mamusia potrafiła mówić na co mamy wydawać pieniądze a na co nie. Cokolwiek nie ugotowałam to słyszałam, że może być ale mamusia robiła to inaczej i lepiej. Oj co ja gardła zdarłam żeby mu coś przetłumaczyć. Masakra. W końcu zagroziłam rozwodem i od roku mam spokój. Dzwoni do mamusi raz w tygodniu ale nie opowiada jej już tak gorliwie o wszystkim.
     Nie wiem czy u twojej koleżanki to zadziała ale moim zdaniem powinna się postawić i mężowi i jego mamie. A jak to nic nie da to albo się podporządkuje i przyjmie wszystko tak jak jest albo będzie musiała odejść bo wysiądzie psychicznie przy takim układzie :-(
Rozumiem, ze dziewczyna jest w sytuacji, w ktorej nie najlepiej stoi finansowo, ale ma kogos blisko?
Powiedzialabym mu, ze jak tam bardzo chce do mamy-droga wolna.
Jakby sie nie wyprowadzil lub mnie by nie bylo stac na wynajem / oplaty, wrocilabym na troche do rodzicow.
Pewno szybko by sie obudzil :)
Wiesz.. tak to juz z ludzmi jest (z kazdym z nas) ze dopoki ktos pozostaje bierny, my bierzemy, nic nie dajac.
Czasami przekraczamy granice nie zdajac sobie sprawy z konsekwencji, bo ktos nadal sie nie pokazuje nam swoja postawa 'robisz zle'
Jesli mowisz, ze Twoja znajoma, to ciepla, sypmatyczna osoba, to zateskni za nia.

Nie wazne, ze nie rozmawia z nia- ale ona jest. Caly czas jest. Gdy wraca do domu, gdy z niego wychodzi. Nie wazne, o ktorej wroci- ona jest.
Gdy wyprowadzi sie z domu, zrobi sie pusty... bedzie brak kogos, kto sie krzata. Pomijajac, ze gacie sie same nie wypiora a zakupy nie zrobia. Tak, jest mamusia, ale ciekawe ile czasu bedzie chciala byc gospodynia dwoch domow? Bo i okna trzeba umyc i posciel zmienic.. a i prysznic/wanna/ samo sie nie wyczysci :)


W sytuacji tak toksycznej, najlepiej zejsc z komus z drogi, zrobic to, czego tak bardzo chce.. a mu sie odwidzi :)
ja myślę że on ma romans a nie że jest synkiem mamusi
mi się rozpadły 2 związki między innymi przez cudowne mamusi ;/ a żeby je szlak trafił pokręcone baby !!!!!!
no dokładnie. Niech z nim pogada i zrobi małą separację.
Ehhh teściowe... niech je cholera.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.