24 sierpnia 2012, 14:51
4 lata byłam z chłopakiem, ogólnie nie byłam z nim za bardzo szczęśliwa (tzn. kochałam go, ale on miał wiele cech, które mi nie odpowiadały, m.in. kłamał, chodził na imprezy beze mnie, wolał spotykać sie z kumplami niż ze mna). Poza tym to był zwiazek na odleglosc, widzielismy sie tylko w weekendy z racji tego, ze ja studiuje. Sytuacja odmienila sie na lepsze (tzn. tak myslalam): przyjechal do miasta w ktorym studiuje, zeby szukać pracy , no i znalazl:) Nie mógł ze mna zamieszkać (mieszkam z kolezankami na stancji i nie bylo juz miejsca) i znalazl sobie mieszkanie. I wtedy sie zaczelo, kłamał ze idzie spac a chodził na imprezy. Pewnego dnia, w maju poszedl na juwenalia ( ja myslalam ze spi) i poznal tam jakas dziewczyne, bawił sie z nia i dal jej numer telefonu. Odkryłam to, ale przysiegal ze to tylko dlatego ze byl pijany i ze nie mial zamiaru utrzymywac z nia kontaktu. Ale jakos nie chcialam mu wierzyć i tak sobie myslalam, ze takich sytuacji pewnie bylo wiecej i zerwalam z nim. On ciagle mnie straszył samobójstwem, wydzwanial do mnie, zasypyswal smsami, płakał do telefonu.Kiedy nie bylismy juz razem czasem sie widzielismy i rozmawialismy na gg, nie moglam z nim tak calkowicie zerwac kontaktu, bo żalił mi sie ze jest sam, do tego stracil prace, nie moglam go tak zostawic po 4 latach bycia razem, wiec rozmawialam z nim. Przekonywal mnie zebym do niego wrocila, ze on zrozumial ze nie moze beze mnie życ, ze sie zmieni, widze ze sie stara. W połowie czerwca poznalam innego chłopaka, zaiskrzyło miedzy nami i jestesmy razem od tamtego czasu ( tyle,ze caly czas pisze na gg z byłym, moj obecny o tym nie wie, a i były nie wie ze mam kogos, pytal o to ale ja zaprzeczylam). ogolnie z moim nowym chlopakiem jest bardzo dobrze, on jest calkiem inny, powaznie podchodzi do zycia, stawia zwiazek z dziewczyna przed kumplami, ogolnie widze,ze wszystko by dla mnie zrobil, kupuje mi kwiaty,no ale go nie kocham... bo caly czas mysle o bylym. Kiedy bylam na wakacjach nad morzem z obecnym chłopakiem, caly czas myslalam o byłym :( i co ja mam robić, mam dobrego chłopaka, ktory nieba by mi przychylił a mnie ciagnie do tamtego, mimo,że był zły :( Nie chce nikogo krzywdzić, ale chyba juz i tak skrzywdziłam :( co zrobilybyscie na moim miejscu, co wybrać, jak wyplatać sie z tego cholernego trójkąta ;/;/;/
24 sierpnia 2012, 15:29
no to niech sie zachleje, zabije, zgubi w wielkim miescie- ciebie to akurat od dawna nie powinno obchodzić a już napewno od momentu kiedy spotykasz sie z tym nowym. Zaprzeczając że masz kogoś robisz nadzieje byłemu (po co?!??!?!), nie mówiąc nowemu, że gadasz z byłym na starcie tracisz zaufanie, którym chłopak cie pewnie darzy a przestanie jak to wyjdzie na jaw. Warto niszczyć coś na początku tylko dlatego że były jest kretynem???
- Dołączył: 2012-03-06
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 86
24 sierpnia 2012, 15:29
mialam podobna sytuacje. nie bylam szczesliwa z facetem a jak zostawilam go po trzech latach (w miedzy czasie mnie zgradzil, oklamywal i wiele gorszych swinstw zrobil) zaczal wydzwaniac i sie zalic a mi bylo go szkoda i tez cierpialam. poznalam tez sympatycznego chlopaka ktory byl we mnie zakochany a ja nie potrafilam nic do niego poczuc. wiec wzielam sie w garsc, zaczelam myslec tylko o sobie, wyjechalam z miasta, zerwalam wszystkie kontakty ktore zatruwaly mi zycie.
24 sierpnia 2012, 15:31
pewnie wiesz ze chamsko postepujesz, zyjesz ciagle w klamstwie. szkoda mi tego faceta z ktorym teraz jestes, bo nie zasluzyl sobie na to.
24 sierpnia 2012, 15:34
Wiem,że źle postepuje :( zaplatałam sie strasznie w to wszystko, ale musze sie jakos z tego wyplątać i coś wybrać i to jak najszybciej, bo ja tez długo tak nie pociągne
- Dołączył: 2012-07-31
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 976
24 sierpnia 2012, 15:39
Kochana nie myl miłości z przyzwyczajeniem! Daj sobie czas a tamtemu powiedz jak sprawa się ma, że jesteś z kimś.
- Dołączył: 2012-07-31
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 976
24 sierpnia 2012, 15:43
Abii84 napisał(a):
no to niech sie zachleje, zabije, zgubi w wielkim miescie- ciebie to akurat od dawna nie powinno obchodzić a już napewno od momentu kiedy spotykasz sie z tym nowym. Zaprzeczając że masz kogoś robisz nadzieje byłemu (po co?!??!?!), nie mówiąc nowemu, że gadasz z byłym na starcie tracisz zaufanie, którym chłopak cie pewnie darzy a przestanie jak to wyjdzie na jaw. Warto niszczyć coś na początku tylko dlatego że były jest kretynem???
ojej chyba troszkę przesadziłaś. Ja jestem z moim zdecydowanie krócej a nie wyobrażam sobie, żebym go zostawiła gdyby miał problem. Miłość to przede wszystkim przyjaźń, a przyjaciół się z pierwszym lepszym kłopotem nie zostawia. Inaczej jeżeli ten związek nie miał tak silnych podstaw.
- Dołączył: 2011-09-10
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 11257
24 sierpnia 2012, 15:54
Ola21880 napisał(a):
Tak, tylko jak zakończyć jak on mnie ciagle straszy, ze sie zabije, ze sie zachleje na śmierć, albo ze gdzies wychodzi i nie wie kiedy wroci i czy w ogole wroci..
To akurat jest jedynie szantaż emocjonalny. Cokolwiek zrobi jest dorosły i sam odpowiada za swoje czyny. Jeśli chcesz do niego wrócić, to wróć dlatego, że go kochasz (o ile tak jest), a nie dlatego, że Cię szantażuje. Tylko pomyśl, czy warto, bo prawdopodobnie jak wrócisz, to bardzo szybko będzie tak samo jak było albo i gorzej. Mam wrażenie, że w chłopaku obudziła się urażona duma, a nie uczucie do Ciebie.
- Dołączył: 2011-09-10
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 11257
24 sierpnia 2012, 15:57
Dzuliett napisał(a):
Ja jestem z moim zdecydowanie krócej a nie wyobrażam sobie, żebym go zostawiła gdyby miał problem. Miłość to przede wszystkim przyjaźń, a przyjaciół się z pierwszym lepszym kłopotem nie zostawia. Inaczej jeżeli ten związek nie miał tak silnych podstaw.
A jaki on ma problem? Bo ja widzę jedynie urażoną dumę i chęć zmuszenia autorki do zmiany zdania. Z tego, co czytam zerwanie wynikało z jego nie najlepszej postawy, a nie z tego, że autorka poznała w trakcie związku kogoś innego.
24 sierpnia 2012, 15:57
olej byłego, ja byłam w podobnej sytuacji i zrobiłam źle bo zostawiłam obecnego na 2 miesiące bo myślałam, że będzie lepiej ale on się nie zmienił nic a nic i zmarnowałam 2 miesiące
24 sierpnia 2012, 17:28
ty zakłamana hipokrytko!! z byłym zerwałaś bo numer dał jakiejś lasce, a teraz sama dajesz mu nadzieję i nie przyznajesz się do nowego związku, a do tego wkręciłaś w to trzecią niewinną osobę, którą również oszukujesz. zastanów się nad swoją moralnością - a raczej jej brakiem. nie tłumacz swoim rozchwianiem emocjonalnym bawienia się uczuciami innych ludzi. w innych widzisz winę, a siebie wybielasz.