- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
20 sierpnia 2012, 17:07
Na wstępie chciałabym przeprosić za założenie tego tematu, ja wiem, że to nie miejsce na takie żale. Jednak ja już na prawdę nie daję rady. A pozatym muszę się kogoś poradzić, a uwierzcie mi - nie mam kogo.
Poraz kolejny bliska mi osoba mnie oszukała. Zrobiła to, wiedząc, że wolę znać najgorszą prawdę, bo kłamstwa po prostu skrajnie nie toleruję.
I co ja teraz mam zrobić? Udawać, że nic się nie stało? I co ja żle robię w życiu, że wszyscy mnie oszukują.
Nic tylko palnąć sobie w łeb...
20 sierpnia 2012, 17:12
20 sierpnia 2012, 17:16
20 sierpnia 2012, 17:20
20 sierpnia 2012, 17:27
Tylko po co mam pokazywać, że zostałam zraniona? Dla satysfakcji tej osoby? Ranga kłamstwa jest spora, zresztą już wcześniej miewałam podejrzenia co do nieuczciwości tej osoby.
Problem polega na tym, że chcąc nie chcąc muszę się z nim widzieć prawie codziennie. Pogorszenie naszych relacji zostałoby od razu zauważone, co zrodziłoby niechciane pytania ze strony otoczenia. Boże, jaka ja jestem naiwna.
Nie chce pokazywać swoich słabości, nie chce aby dowiedział się jak mocno mnie zranił. Bo tym samym pokazałabym jak bardzo mi zależało na naszej relacji.
Ale mam świadomość, że coś muszę w swoim życiu robić nie tak skoro ludzie ode mnie odchodzą. Chyba po prostu jestem brzydkim, nieciekawym człowiekiem.
Czuję się jakbym dostała obuchem w łeb, także za wszelką snie składność mojej wypowiedzi przepraszam.
20 sierpnia 2012, 17:31
20 sierpnia 2012, 17:41
20 sierpnia 2012, 18:19
Prawda jest taka, że w chwili obecnej jestem cała w emocjach. Emocje nigdy nie są dobrym doradcą także chwilowo wstrzymuję się z jakimkolwiek działaniem.
Plan jaki mi się powoli klaruje jest taki: nic nie robię, czekam naruch z jego strony. Wiem jedno - nasze relacje na pewno bardzo się ochłodzą. Muszę zaczać trzymać dystans, a wszystkie rozzmowy będą czysto grzecznościowe.
Co o tym sądzicie?