Temat: kłamstwo

Na wstępie chciałabym przeprosić za założenie tego tematu, ja wiem, że to nie miejsce na takie żale. Jednak ja już na prawdę nie daję rady. A pozatym muszę się kogoś poradzić, a uwierzcie mi - nie mam kogo.

Poraz kolejny bliska mi osoba mnie oszukała. Zrobiła to, wiedząc, że wolę znać najgorszą prawdę, bo kłamstwa po prostu skrajnie nie toleruję. 

I co ja teraz mam zrobić? Udawać, że nic się nie stało? I co ja żle robię w życiu, że wszyscy mnie oszukują. 

Nic tylko palnąć sobie w łeb...

w kwestii kłamstwa mam identyczne podejście jak ty. jak ktoś mnie okłamie, to jest to dla mnie najgorszy policzek.. ale nie od razu skreślam taką osobę. daję jej szansę. jedną, góra dwie (w zależności, od nazwijmy to, rangi kłamstwa). a potem nie ma zmiłuj. nie chcę mieć wśród najbliższych mi osób kogoś kto jest wobec mnie nieszczery.
W żadnym wypadku nie udawaj, że wszystko jest ok! Wlaśnie pokaż, że jest nie tak, że zostalas zraniona.
Przede wszystkim jeżeli jest Ci to bliska osoba to powinnaś z nią porozmawiać, czy aby na pewno możesz jej ufać?
Moim zdaniem nie warto utrzymywać kontaktów z osobami, które Cie okłamują. Oczywiście przed podjęciem jakichkolwiek decyzji warto porozmawiać z tą osobą, powiedzieć jej, że znasz prawdę, a to, że Cię okłamuje tylko psuję wasze relacje i nie wiesz czy możesz jej ufać.

Tylko po co mam pokazywać, że zostałam zraniona? Dla satysfakcji tej osoby? Ranga kłamstwa jest spora, zresztą już wcześniej miewałam podejrzenia co do nieuczciwości tej osoby. 

Problem polega na tym, że chcąc nie chcąc muszę się z nim widzieć prawie codziennie. Pogorszenie naszych relacji zostałoby od razu zauważone, co zrodziłoby niechciane pytania ze strony otoczenia. Boże, jaka ja jestem naiwna.

Nie chce pokazywać swoich słabości, nie chce aby dowiedział się jak mocno mnie zranił. Bo tym samym pokazałabym jak bardzo mi zależało na naszej relacji.

Ale mam świadomość, że coś muszę w swoim życiu robić nie tak skoro ludzie ode mnie odchodzą. Chyba po prostu jestem brzydkim, nieciekawym człowiekiem.

Czuję się jakbym dostała obuchem w łeb, także za wszelką snie składność mojej wypowiedzi przepraszam.

 

Zależy jakie to kłamstwo i jak bliska jest to osoba, choć moim zdaniem  najlepiej porozmawiać o całej sytuacji a nie tworzyć chorych sytuacji.
Mi kiedyś kolega dał dobrą życiową radę .. " jeśli poznajesz jakoś nową osobę to przy pierwszym spotkaniu musisz pokazać jej że nie jesteś jakim popychadłem i lepiej z tobą nie zadzierać" Może w tym tkwi problem? Jeśli Ci coś nie odpowiada nie możesz tego tak po prostu przemilczeć.. Lepiej pokaż że nie zgadzasz się na takie traktowanie i to tak żeby tej osobie w pięty poszło..:)

Prawda jest taka, że w chwili obecnej jestem cała w emocjach. Emocje nigdy nie są dobrym doradcą także chwilowo wstrzymuję się z jakimkolwiek działaniem.

Plan jaki mi się powoli klaruje jest taki: nic nie robię, czekam naruch z jego strony. Wiem jedno - nasze relacje na pewno bardzo się ochłodzą. Muszę zaczać trzymać dystans, a wszystkie rozzmowy będą czysto grzecznościowe.

Co o tym sądzicie?

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.