- Dołączył: 2012-02-06
- Miasto: Chełm
- Liczba postów: 9990
14 sierpnia 2012, 00:21
Nie sadzilam, ze kiedys o to zapytam, ale niech tam. Dziewczęta poradźcie co byście zrobiły w mojej sytuacji. Bo ja juz sama nie wiem.. Od 2,5 roku jestem z chlopakiem, planowalismy wspolne zycie i oboje tego chcemy. Najbardziej chodzi o to zeby wspolnie zamieszkac. Problem jest taki, ze ja chcialabym zebysmy mieszkali sami i tu nie wazne jest dla mnie gdzie. Moj chlopak nie wyobraza sobie natomiast zycia nigdzie indziej niż u siebie, w swoim domku na wsi. Tylko ze tutaj nie ma innej opcji jak mieszkanie z teściową. Ona sie nie wyprowadzi ani nic. Ma juz ponad 70 lat i moj chlopak uwaza, ze to jego obowiazek sie nia zajac na starosc. Oczywiscie rozumiem to i akceptuje. Tylko, ze ona kiedys mi niezle zalazla za skore i poklocilysmy sie. W dodatku skadinad wiem, ze nie do konca mnie lubi. Strasznie sie boje wspolnego mieszkania, bo dom jest malutki i ciagle bedziemy "narazone" na bliskie spotkania. Nie ma jako takiej intymnosci, a ja jestem taka osoba, ktora lubi miec w domu wszystko zrobione po swojemu. Byl taki czas, ze pomieszkiwalam u mojego chlopaka i ona wiecznie mi cos przestawiala, zmieniala. Rozumiem - ma swoje przyzwyczajenia, ale ja tez mam. Tak personalnie nic do niej nie mam. Tylko czy dwie gospodynie w domu, to ma szanse wypalic? Dodatkowo czuje, ze nie nadajemy na tych samych falach. To juz wiekowa osoba, czesto nie do konca rozumie rozne sprawy zwiazane z praca, czy studiami. Czyli najprosciej mowiac- nawet nie mam o czym z nia pogadac i czuje sie przez to nieswojo. Bardzo chce zamieszkac z moim chlopakiem i wiem, ze jezeli nie zdecyduje sie na to to nasz zwiazek sie rozpadnie. Co Wy byscie zrobily na moim miejscu? Zawsze uważałam, ze mieszkac z tesciami to najgorsze dla mlodych co moze byc. Ale tutaj jest taka sytuacja, ze kobieta jest starsza i potrzebuje tej opieki, by ktos z nia byl w razie jakby sie cos stalo wiec musze to zaakceptowac. Rodzenstwo mojego chlopaka dawno sie porozjezdzalo, a on jako najmlodszy zostal po prostu w tym domu i taki spadl na niego obowiazek. Fajnie by było jakby wypowiedzialy sie dziewczyny, ktore same sa./byly w takiej sytuacji. Ja mam 22, on 30 lat (jezeli to ma jakies znaczenie).
- Dołączył: 2012-02-20
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 378
14 sierpnia 2012, 13:51
ja nie mam na tyle dużego doświadczenia z facetami, żeby Ci doradzać, ale moja mama ciągle powtarza, że młode małżeństwo powinno mieszkać na samym początku razem, bo się wtedy dociera, wychodzą na wierzch sprawy dotyczące obowiązków - kto zajmuje się czym. A pamiętaj że jak z nim i teściową zamieszkasz to nie tylko on będzie od Ciebie wymagał, ale również ona. Moja mama mieszkała przez pierwszy rok z teściowa i powiedziała, że wpływ teściowej w tamtym czasie czuje do dziś. Szczegółów nie będę pisać, ale akurat tak się złożyło, że wczoraj o tym rozmawiałyśmy.
14 sierpnia 2012, 14:38
Ja na dziś dzień bym się nie zgodziła- teściowa dla mnie to obca osoba nie rodzina i nie dogadała bym się z nią.
Co do kandydata na męża - ciekawa jestem jak powiesz nie, to z Tobą zerwie. Jakby mój tak zrobił to bym z nim nie była.
Jestem szczera do bólu trudno...
14 sierpnia 2012, 16:57
ewelina8015 napisał(a):
brunette6 napisał(a):
ewelina8015 napisał(a):
Słuchaj , ja bym zrobiła tak - zgoziła bym sie na próbę na taki układ, a jakby co to bym dała noge i tyle. Skoro i tak nie zamieszkanie razem = rozejście to wolałabym dać temu szanse (choć nie wiem czemu wóz albo przewóz, osobiscie na taki warunek od razu zwijałabym manatki, ale nie wiem co tam z wami)Ale na taka "próbe" trzeba mieć szacunek do siebie i nie byc frajerka ,żeby nie obudzić sie za pare lat podcierajac starej babie tyłek juz z przyzwyczajenia "bo szkoda/niewypada" jej tak zostawić ,bo stara,bo pomoc, bo "miłość" do kolesia czy inne bzdury.
Masz okropne podejście. Boże, żeby mnie nic nie pokarało takim dzieckiem albo synową Pomoc w zajmowani się najbliższą osobą to dla Ciebie bzdura? No najlepiej jakby go wtedy zostawiła samego i uciekła. Super postawa. Ja sobie nie wyobrażam że mogłabym mojemu M. nie pomóc jak jego mama będzie niedołężna albo coś. Kurde, jak miała głupie przeziębienie to sama z siebie się nią interesowałam, jechałam po leki albo robiłam jej herbatę, jedzenie. To naturalny ludzki odruch no ale dla niektórych jak widać najważniejsza jest własna doopa i wygodnictwo. Nie życzę Ci żeby Ciebie ktoś tak przedmiotowo potraktował...
hahahahah w ogóle nie załapałaś o co chodziło w mojej wypowiedzi.Ale spoko,nic sie nie stało, nie każdy musi być na tyle "bystry".
szczerze mówiąc to właśnie Ty nie błysnęłaś tą swoją wypowiedzią. trzeba być na tyle mądrą osobą by zrozumieć, że kochające dziecko nie zostawia swojej matki na lodzie na stare lata.. z tym podcieraniem to przegięłaś, ale opiekowanie się starszą schorowaną matką swojego faceta, która umożliwiłaby jej zamieszkiwanie w
swoim domu to nie jest jakaś mega łaska jak dla mnie tylko norma . ;] jeżeli opieka jest mega uciążliwa to wiadomo, że pielęgniarka jest potrzebna ;] płytkie te Twoje myslenie..
- Dołączył: 2009-02-23
- Miasto: Jaworzno
- Liczba postów: 39
15 sierpnia 2012, 19:57
JasminBeauty napisał(a):
teściowa też człowiek, ludzie nie róbcie z 70 letniej babci potwora... co taka kobitka może zrobić nie tak? Na pewno nie jest jakaś impulsywna i bliżej jej do fotela z ciepłą herbatą niż do kłótni z przyszłą synową. Spróbuj zamieszkać, jak nie będziesz chciałą tam mieszkać to się po prostu wyprowadzisz :)
Moja teściowa ma 62 lata, co taka "pani" robi nie tak? mam całą liste
- niedomywa naczyn
-ma gumowe ucho
-jest ciekawska
-nie myje kibla jak sra
-wszedzie jest poprostu syf
-ciagle lecą wyzwiska
-ciagłe pretensje
-grzebie mi w pokoju
-jest nachalna
-a poza tym jak sie na mnie popatrzy to juz mi sie wszystkiego odechciewa..
A jak jej kiedys przytoczyłam jej słowa "jestem stara i schorowana" to myslałam, że mi wpierdoli. Oczywiscie wtedy nie wiem dlaczego moja mama została wyzwana od szmat, chociaż ja zadnego wulgaryzmu w jej strone nie użyłam.
Mój K tez obrywa po uszach ciągle słyszę ze jest zwyrodnialcem, chujem i skurwysynem albo ze mu przypierdoli..
To jest normalne zachowanie??
A takie wyzwiska zazwyczaj słyszę jak mój K jej czegoś odmówi.