23 lipca 2012, 21:52
Cześć Dziewczyny. Mam taki problem: otóż mam przyjaciółkę, która jest zakochana w pewnym chłopaku, juz od 3 lat. Dziewczyna m sporą nadwagę 20-15 kg (nigsy nie powiedziała mi ile waży) i ma ogólnie straszne kompleksy, dosyć trudny charakter. "Miłośc" polega na tym, że ona stara się przebywać zawsze tam gdzie on, o ile to mzliwe, ale nie zagada do niego, a przynajmniej nigdy nie bezposrednio, ogólnie strasznie to dziecinne i strasznie długo się ciagnie. Chłopak żaden nadzwyczajny, umięsniony, ma ładne ciało, ale dosyć niski, ma dosyc słodką dziecinną buzie, ale jakis bardzo atrakcyjny nie jest, tyle że jest instruktorem fitness i może niektóre wiedzą jak to jest w takich miejscach, wzdycha do niego 80% pięknej populacjhi w klubie, tlumy na jego zajęciach, wiadomo,, jedyny facet w takim miejscu, a to niestety pompuje jego ego do nieokreślarnych rozmiarów, a więc raczej moja przyjaciółką zainteresowany nie jest. W Najbliższych tygodniach mamy ślub naszej wspólnej znajomej i tak jakoś wyzwiązł się temat partnerów, ja idę z moim chłopakiem a przyjaciółka chciała zaprosić tego instruktora, odradzałam jej ten pomysł, ale też nie wierzyłam, że się odważy. Problem rozwiązał się bardzo szybko. Była w klubie fitness i czekała na zajęcia aerobiku, mnie nie było, doszła do niej jeszcze taka monika i zaczął się temat wesela, na siłowni pojawił sie ten instruktor, a monika poinformowana, że moja prztjaciółka chce iśc z nim na to wesele, podeszła do niego i zaprosiła go za nią w dosyć niejasnej formie, niby wszytsko w żartach. moja przyjaciólka gdy to zobaczyła uciekła do szatni i w sumie nie było żadnego kontaktu między nimi. Na drugi dzień byłam sama na siłowni, był ten instrukto, podeszł do mnie i powiedział, że pójdzie ze mną na to wesele(myślał, że to ja zaprosiłam go przez tą monikę, nie moja przyjaciółka), dosyć zdziwiona pytam sie o co chodzi, ten się też trochę zmieszał, sytuacja się wyklarowała, zrozumiałam o co może chodzić i w koncu palnęłam, że nie chodzi o mnie tylko o tą moją przyjaciółkę, wtedy go zamurowało i po prostu zwiał. Zaraz zadzwoniłam do niej i powiedziałam co się stało, bez zbędnych szczegółów, ona strasznie się na mnie obraziła, mija już kilka dni i nie odzywa się, słyszałam od tej moniki, że ten chłopak, traktuje ją sztucznie i olewa, to w sumie prawda, widziałam kilka sytuacji. Nie wiem co teraz mam robić, rozmawiać z nim, z przyjaciółką? Nie chciałabym aby to się tak skończyło :(
- Dołączył: 2012-07-17
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 994
23 lipca 2012, 21:57
Olej faceta, kup butelkę wina i idź do przyjaciółki pogadać. Przecież z flaszką Cię nie wywali, nie? Pogadać musicie, a ona obraziła się bezpodstawnie. Chociaż rozumiem, że mogło zrobić jej się przykro.
Edytowany przez Dussina 23 lipca 2012, 21:58
23 lipca 2012, 21:59
Twoja przyjaciółka postępuje cholernie dziecinnie: raz, że zachowuje się jak słodka idiotka latając za nim już 3 lata pomimo,że on nie jest nią kompletnie zainteresowany,
drugi raz, że obraża się z byle powodu na Ciebie. Bo za co się obraziła? Za to, że on się pomylił? I zachował się jak palant? Paranoja.
A prawda jest taka, że ten instruktor to jakiś dzieciak niewychowany, a Ty ponosisz konsekwencje jego i jej głupiego zachowania.
Według mnie, powinnas pogadać z przyjaciółką, jeśli Ci na niej bardzo zależy. Powiedz, jakie są Twoje intencje i po bólu.
Edytowany przez 7b46edcd0134b726a0cb3803646d77ed 23 lipca 2012, 22:00
23 lipca 2012, 22:00
Dussina napisał(a):
Olej faceta, kup butelkę wina i idź do przyjaciółki pogadać. Przecież z flaszką Cię nie wywali, nie?
Od pięciu dni nie odezwała się do mnie, nie odpisała na żadnego smsa, nie odebrała żadnego telefonu, jak się spotykamy traktuje mnie jak powietrze, obawiam się że mnie za próg nie przepuści. Chciałabym to jakoś naprawić, tylko brak mi pomysłu jak.
23 lipca 2012, 22:00
to nie Twoja wina tylko tej trzeciej... niepotrzebnie się mieszała.
a koleś trochę świnia... mógł powiedzieć normalnie, że mu nie pasuje na przykład ten termin czy coś a nie zachowywać się jak cham, bo mu dziewczyna się nie podoba...
23 lipca 2012, 22:04
ataanvarne napisał(a):
Twoja przyjaciółka postępuje cholernie dziecinnie: raz, że zachowuje się jak słodka idiotka latając za nim już 3 lata pomimo,że on nie jest nią kompletnie zainteresowany, drugi raz, że obraża się z byle powodu na Ciebie. Bo za co się obraziła? Za to, że on się pomylił? I zachował się jak palant? Paranoja.A prawda jest taka, że ten instruktor to jakiś dzieciak niewychowany, a Ty ponosisz konsekwencje jego i jej głupiego zachowania.Według mnie, powinnas pogadać z przyjaciółką, jeśli Ci na niej bardzo zależy. Powiedz, jakie są Twoje intencje i po bólu.
Ona jest na mnie zła za to że powiedziałam, że to o nia chodzi, wiem, że nie było to mądre, ale ja tez wyszłam na idiotkę i na idote wyszedł ten instruktor, bo dziewczyna niby zaprasza go na wesele ( i to jeszcze przez osobę trzecią) a potem udaje że to nie ona- tak to chyba wyglądało z jego strony, więc co mogłam zrobić? :( Chodzi chyba też o to że on w ogóle pomyślał, że ja go mogłam zaprosić, były takie sytuacje że gdy on zagdywał czy coś to ona nie była zadowolna, że nie do niej.
23 lipca 2012, 22:07
Twoja przyjaciółka naplątała zamiast zachować się jak dorosła osoba, a Ty teraz za to chcesz odpowiadać? No, nie wydaje mi się to normalne. Przecież sama sobie naważyła piwa. To zapraszanie przez osobę trzecią... Strasznie niedojrzałe. Według mnie nie jesteś nic jej winna.
23 lipca 2012, 22:11
Trochę nie widzę tutaj Twojej winy...Koleżanka ewidentnie jest zazdrosna o to, że on z Tobą by poszedł, a z nia nie... Mogłas nie mówić, że to o nią chodzi, ale suma sumarum, sytuacja była dość dziwna, ta 3 niepotrzebnie się mieszała...Myślę, że powinnaś dać jej po prostu trochę czasu...
- Dołączył: 2012-07-17
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 994
23 lipca 2012, 22:20
Jak Ci zatrzaśnie drzwi przed nosem to będziesz miała większy powód do obrażania się niż ona ;)