Temat: kredyt hipoteczny

Hej dziewczynki

Proszę Was o radę.Mieszkamy z mężem i dzieckiem 12 lat razem z moją mamą praktycznie od ślubu.Nie ma między nami konfliktów i w sumie wszystko się ok układa no i jest oczywiście taniej.Mój mąz nie zarabia kokosów ok.2,5 tys miesięcznie ja przez ostatnie półtora roku pracowałam w szkole, niestety od września raczej mogę nie mieć pracy, oczywiście szukam intensywnie ale ogólnie kiszka .No i mój wspaniały mąz wymyślił kredyt mieszkaniowy a ja jestem osobą , która oczywiście panicznie boi się kredytów i mój instynkt podpowiada mi, że to zły pomysł w obecnej sytuacji...Mąz szantażuje mnie, że jeśli nie podpiszę , to się rozwiedziemy, taki jest zdesperowany, aby mieć to własne mieszkanie.Trochę go rozumiem, tzn metod presji i szantażu nie,ale on uważa, że sobie poradzimy za 1000 złotych miesięcznie, bo tyle nam zostanie po zapłaceniu kredytu i opłatach(mieszkanko jest małe).Mieszkamy w mieście i jego rodzina nam nie pomaga tzn nie akceptuje mnie, więc nie mamy co liczyć na pomoc, moja mama bardzo nam pomagała, dzięki temu mogliśmy odłożyć trochę grosza na wkład.Poza tym mąz prowadzi własną działalność gospodarczą i dochody moga być nieregularne, dlatego tak sie boję,wolałabym raczej oszczędzać kasę, mieszkając z moją mamą, no ale to mogłoby jeszcze troche potrwać.Co otym myślicie, co zrobić, rozwieść się z powodu kredytu, bez sensu, no ale udupić się na 25 lat?Wydaje mi się że przeżyć za tysiaka z rodziną, też mało realne.Jestem w kropce, proszę o trzeżwy ogląd sytuacji, piszcie

Moja kuzynka wraz z mężem wzięli kredyt- przez 30 lat spłacają 1600 zł miesięcznie.
On pracuje-branża budowlana, ona siedzi z 2 dzieci w domu.
Nie wiem jak można być tak lekkomyślnym.
Trzeba przewidzieć różne sytuacje- że np. można stracić pracę, zdrowie. Różne są sytuacje w życiu.
Pomyśl o comiesięcznym stresie czy starczy Wam na ratę, albo na życie..
ja powiem tak: ja z mezem niedawno wzielismy kredyt hipoteczny na 30 lat, rata z czynszem miesiecznie ok 1800 zł w Wawie, ja niedawno stracilam prace, wiec nie bylo latwi, ale damy rade! Jesli chodzi o przezycie za 1000 zł, da sie uwierzcie, to 30 zl na dzien, da sie za tyle zjesc i jeszcze sobie ciut odlozyc, ale... u Ciebie to co innego jest gorsze niz te 1000 zl, po pierwsze maz- niestabilna praca, po drugie: jak on Cie moze zmuszac? moze Ty sprobuj cos znalezc, albo przekonac rodzine meza do siebie?
Pasek wagi

madziolinap napisał(a):

ja powiem tak: ja z mezem niedawno wzielismy kredyt hipoteczny na 30 lat, rata z czynszem miesiecznie ok 1800 zł w Wawie, ja niedawno stracilam prace, wiec nie bylo latwi, ale damy rade! Jesli chodzi o przezycie za 1000 zł, da sie uwierzcie, to 30 zl na dzien, da sie za tyle zjesc i jeszcze sobie ciut odlozyc, ale... u Ciebie to co innego jest gorsze niz te 1000 zl, po pierwsze maz- niestabilna praca, po drugie: jak on Cie moze zmuszac? moze Ty sprobuj cos znalezc, albo przekonac rodzine meza do siebie?


rata z czynszem?? wzięliście kredyt na mieszkanie i płacicie jeszcze dodatkowo czynsz? czy to ja źle rozumiem
kredyt to naprawde nie jest dobry pomysl w waszej sytuacji.Jabym jeszcze z mama pomieszkala przez pare lat i odlozyla ile sie da
ha, a on był dzisiaj i podobno bezproblemowo dostanie kredyt na 80 tysięcy...Nie wiem czy brano pod uwagę moje zarobki(mamy wspólne konto), nie wiem jaki dochód wykazał, no ale chyba za dużo nakłamać się nie da jak mówicie.No jest też taka opcja, że 2,5 mi daje a resztę ma dla siebie, ale nie sądzę, bo jak był kiepski miesiąc to chyba by wyciągnął z zaskórniaków.Nie no chyba zwariuję.Wizyta miała charakter rozmowy.
ja w życiu nie wzięłabym żadnego kredytu a już napewno nie rzędu set tysięcy (to już w ogóle masakra)
A co do szantażu.. poniżej pasa

No nic tylko się modlić oby kredytu nie przyznali, może bank głupi nie jest, dochody z pitów były wspólne, niestety więc coś koło  5 tysięcy netto, ale j€z takich przecież nie będzie,czy po prostu oni to liczą za ubiegły rok podatkowy? Nie wiem.Tak bardzo nie chciałabym brać tego na łeb, ale widmo rozpadu rodziny mnie przeraż.Napiszcie coś pokrzepiającego dziewczyny, ja idę zaraz cv dalej rozsylać, może się coś trafi.
a co można kupić za 80 tysięcy?
bo w Warszawie- samochód. Mieszkania nie
Pasek wagi
po pierwsze o jaką kwotę będziecie się starać. Mój mąż zarabiał 2700 jak brałam kredyt 2 lata temu,
je nie pracowałam i mamy dziecko, ale mieliśmy już działkę budowlaną i postawiony dom, więc
staraliśmy się o małą kwotę ok 95 tyś, rata ok 700 zł na 30 lat. I powiem Ci że jest ciężko,
żyjemy od miesiąca do miesiąca, więc lepiej się zastanówcie bo za 1000zł nie przeżyjecie, a
 gdzie np. leki jak ktoś zachoruje.
U nas w malutkim miasteczku mieszkanie kosztuje około 140 tysięcy.
W Warszawie to wydatek rzędu pewnie 250 tysięcy. Te 80 tysięcy to nie wiem na co Twój mąż przeznaczy.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.