Temat: Zdrada ??

Dziewczyny musiałam założyć inne konto bo aż mi wstyd. Niewiem co mam o tym myśleć. Kilka dni temu pokłóciłam sie bardzo z mężem. Kilka razy nie spał w domu, m.in. wczoraj. Właściwie nie było go cały weekend. Wrócił dzisiaj o 18. Usiadł przy stole, jadł i sie patrzył na mnie. Nie pytałam gdzie był, z kim był i co robił bo jesteśmy pokłóceni i od kilku dni nie rozmawiamy. Poszłam do sypialni. Gdy wychodziłam do kuchni zauważyłam jak kasuje smsy. Niewiem czy był u kolegi i pił czy był u jakiejś kobiety. Co o tym wszystkim sądzicie? Zapytać go jutro czy ma kogoś czy zostawić tą sprawe aż w końcu sie samo wyjaśni?
nie wiem jak Ci jest z nim, ale pamiętaj, że trzeba się szanować i jeśli jest Ci z nim źle, jeśli Cię bije to się nawet nie zastanawiaj tylko bierz rozwód bo krzywdzisz dzieci.

malikaaa napisał(a):

Z powodu odmiennych zdań na pewien temat. Długo by opowiadać. W każdym razie pokłóciliśmy sie baaardzo i są ciche dni. Nie rozmawiamy więc głupio mi wypytywac gdzie był.


Glupio to powinno Wam byc MIEC jakiekolwiek ciche dni.
Zdrowe zwiazki nie funkcjonuja w ten sposob, ze problemy zamiata sie pod dywan udajac ze nic sie nie stalo, ewentualnie jest cisza i zadne sie nie ozdywa, bo ego ma rozmiarow lotniczego balonu. Klotnia nie jest sposobem rozmowy dojrzalych, bliskich sobie ludzi, a milczenie i obrazanie sie byc moze byly skuteczne w podstawowce, ale w doroslym zyciu sa tylko objawem braku dojrzalosci. To ze Twoj malozn wyszedl z domu bez slowa i wrocil po kilku dniach, to szczeniackie, nieodpowiedzalne zachowanie. Ty nie zadajac Mu zadnych pytan na temat 'wycieczki' i udajac Hrabine Udzielna Milczaca, utwierdzasz go w przekonaniu, ze tak wyglada rozwiazywanie konfliktow miedzy doroslymi ludzmi. A teraz zobaczylas ze on kasuje sms, wiec pierwsze co przyszlo Ci do glowy, to romansik na boku.
A potem sie pytasz nas czy masz udawac ze nic sie nie stalo, czy moze jednak porozmawiac? Naprawde NIE WIESZ jak funkcjonowac w zdrowej relacji z partnerem?

ozfiolkow napisał(a):

malikaaa napisał(a):

kasiap76 napisał(a):

A chciałabyś wiedzieć? - jeśli zdradził - poznać prawdę?
TAK
Zanim koniecznie będziesz chciała się przekonać to rozważ wszystkie za i przeciw.Może prawda nie jest tego warta, by o niej wiedzieć. Co byś zrobiła gdyby jednak Cię zdradził? Zostawiłabyś go czy dała drugą szansę? Czasem warto przeczekać. Dla dobra własnego i dzieci. Najgorsze są  sytuacje kiedy dorośli tak bardzo komplikują swoje życie, że krzywdzą dzieci.Jeśli nie byłoby dzieci to nawet nie zastanawiałabym się, bo nie byłoby nad czym. Ale, że są, to pomyśl o wartościach dodanych albo o skutkach dociekań.Wina nigdy nie leży po stronie jednej ze stron. Do tanga trzeba dwojga.

oczywiście wina kłótni leży po obydwu stronach ale to nie znaczy, że ma sie zachowywać jak gówniarz. Poza tym kłótnia naprawdę była ostara i uwierz mi, że gdyby nie dzieci to nie siedziałabym tu dłużej. Między nami coś sie wypaliło. To była pierwsza kłotnia od długiego czasu ale wczesniej było jakoś tak oschle. Zawsze zabiegałam o nasze relacje bo związek trzeba pielęgnować...ale mam chyba dość. Zostawiam ta sprawe tak jak jest ze względu na syna i na to, że jestem w ciąży. ale czy będziemy szczęśliwi ? czas pokaże, samo sie nie ułoży. Jeżeli zauważe, że wychodzi co weekend - odejde bo dzieci w takim związku tez nie będą szczęsliwe. Boli mnie to bo dla mojego syna to będzie trauma na całe życie ale tak sie dzieje poprostu...

malikaaa napisał(a):

[...Wina nigdy nie leży po stronie jednej ze stron. Do tanga trzeba dwojga.
oczywiście wina kłótni leży po obydwu stronach ale to nie znaczy, że ma sie zachowywać jak gówniarz. Poza tym kłótnia naprawdę była ostara i uwierz mi, że gdyby nie dzieci to nie siedziałabym tu dłużej. Między nami coś sie wypaliło. To była pierwsza kłotnia od długiego czasu ale wczesniej było jakoś tak oschle. Zawsze zabiegałam o nasze relacje bo związek trzeba pielęgnować...ale mam chyba dość. Zostawiam ta sprawe tak jak jest ze względu na syna i na to, że jestem w ciąży. ale czy będziemy szczęśliwi ? czas pokaże, samo sie nie ułoży. Jeżeli zauważe, że wychodzi co weekend - odejde bo dzieci w takim związku tez nie będą szczęsliwe. Boli mnie to bo dla mojego syna to będzie trauma na całe życie ale tak sie dzieje poprostu...


Zanim wszystko rozpirzycie to może wybierzcie się do poradni. Z boku lepiej widać i może obcy doradzi coś sensownego i poda źródło konfliktu, może da się odbudować relacje.
Najprościej jest się poddać.

Edit: znajomi już mięli papiery w sądzie, ale skorzystali z poradni. Ona bardzo najeżdżała na niego a okazało się, że wina leżała po jej stronie bo jest DDA i to wpływa na jej wszystkie relacje. Popracowali trochę i dalej są razem.
Pasek wagi

malikaaa napisał(a):

Zawsze zabiegałam o nasze relacje bo związek trzeba pielęgnować...ale mam chyba dość. Zostawiam ta sprawe tak jak jest ze względu na syna i na to, że jestem w ciąży. ale czy będziemy szczęśliwi ? czas pokaże, samo sie nie ułoży. Jeżeli zauważe, że wychodzi co weekend - odejde bo dzieci w takim związku tez nie będą szczęsliwe. Boli mnie to bo dla mojego syna to będzie trauma na całe życie ale tak sie dzieje poprostu...

"Rano powiedziłąm, że ona ma sie wyprowadzić a on na to , że nie i żebym sie wyskrobała! Dostał w twarz i tak mi oddał, że mnie pobił"

tutaj nie ma już czego ratować. Dziewczyny Ci pisały, ale decyzja należy do ciebie. 

malikaaa napisał(a):

ozfiolkow napisał(a):

malikaaa napisał(a):

kasiap76 napisał(a):

A chciałabyś wiedzieć? - jeśli zdradził - poznać prawdę?
TAK
Zanim koniecznie będziesz chciała się przekonać to rozważ wszystkie za i przeciw.Może prawda nie jest tego warta, by o niej wiedzieć. Co byś zrobiła gdyby jednak Cię zdradził? Zostawiłabyś go czy dała drugą szansę? Czasem warto przeczekać. Dla dobra własnego i dzieci. Najgorsze są  sytuacje kiedy dorośli tak bardzo komplikują swoje życie, że krzywdzą dzieci.Jeśli nie byłoby dzieci to nawet nie zastanawiałabym się, bo nie byłoby nad czym. Ale, że są, to pomyśl o wartościach dodanych albo o skutkach dociekań.Wina nigdy nie leży po stronie jednej ze stron. Do tanga trzeba dwojga.
oczywiście wina kłótni leży po obydwu stronach ale to nie znaczy, że ma sie zachowywać jak gówniarz. Poza tym kłótnia naprawdę była ostara i uwierz mi, że gdyby nie dzieci to nie siedziałabym tu dłużej. Między nami coś sie wypaliło. To była pierwsza kłotnia od długiego czasu ale wczesniej było jakoś tak oschle. Zawsze zabiegałam o nasze relacje bo związek trzeba pielęgnować...ale mam chyba dość. Zostawiam ta sprawe tak jak jest ze względu na syna i na to, że jestem w ciąży. ale czy będziemy szczęśliwi ? czas pokaże, samo sie nie ułoży. Jeżeli zauważe, że wychodzi co weekend - odejde bo dzieci w takim związku tez nie będą szczęsliwe. Boli mnie to bo dla mojego syna to będzie trauma na całe życie ale tak sie dzieje poprostu...

uwierz mi, że trauma to będzie jak będzie się wychowywał w domu pełnym kłótni, krzyków, albo wrogiego milczenia rodziców. Często rozwód jest lepszy, ale to nie znaczy, że Cię do niego namawiam, za mało wiem....ale często kobiety bardzo się bronią tłumacząc dziećmi...

funnynickname napisał(a):

malikaaa napisał(a):

Z powodu odmiennych zdań na pewien temat. Długo by opowiadać. W każdym razie pokłóciliśmy sie baaardzo i są ciche dni. Nie rozmawiamy więc głupio mi wypytywac gdzie był.
Glupio to powinno Wam byc MIEC jakiekolwiek ciche dni. Zdrowe zwiazki nie funkcjonuja w ten sposob, ze problemy zamiata sie pod dywan udajac ze nic sie nie stalo, ewentualnie jest cisza i zadne sie nie ozdywa, bo ego ma rozmiarow lotniczego balonu. Klotnia nie jest sposobem rozmowy dojrzalych, bliskich sobie ludzi, a milczenie i obrazanie sie byc moze byly skuteczne w podstawowce, ale w doroslym zyciu sa tylko objawem braku dojrzalosci. To ze Twoj malozn wyszedl z domu bez slowa i wrocil po kilku dniach, to szczeniackie, nieodpowiedzalne zachowanie. Ty nie zadajac Mu zadnych pytan na temat 'wycieczki' i udajac Hrabine Udzielna Milczaca, utwierdzasz go w przekonaniu, ze tak wyglada rozwiazywanie konfliktow miedzy doroslymi ludzmi. A teraz zobaczylas ze on kasuje sms, wiec pierwsze co przyszlo Ci do glowy, to romansik na boku. A potem sie pytasz nas czy masz udawac ze nic sie nie stalo, czy moze jednak porozmawiac? Naprawde NIE WIESZ jak funkcjonowac w zdrowej relacji z partnerem?

po pierwsze to chciałam cie przeprosić za to, żę założyłam wątek. Po drugie zachowujesz sie jak stara przemądrzała dewota a po trzecie wcale nie pomagasz takimi złośliwościami. Naprawde trace wiare w to forum. Człowiek szuka pomocy a jeszcze mu sie obrywa za postepowanie. Oceniasz mnie jak jakas pani mecenas nadęta.

KtoPytaNieBladzi napisał(a):

malikaaa napisał(a):

Zawsze zabiegałam o nasze relacje bo związek trzeba pielęgnować...ale mam chyba dość. Zostawiam ta sprawe tak jak jest ze względu na syna i na to, że jestem w ciąży. ale czy będziemy szczęśliwi ? czas pokaże, samo sie nie ułoży. Jeżeli zauważe, że wychodzi co weekend - odejde bo dzieci w takim związku tez nie będą szczęsliwe. Boli mnie to bo dla mojego syna to będzie trauma na całe życie ale tak sie dzieje poprostu...
"Rano powiedziłąm, że ona ma sie wyprowadzić a on na to , że nie i żebym sie wyskrobała! Dostał w twarz i tak mi oddał, że mnie pobił"tutaj nie ma już czego ratować. Dziewczyny Ci pisały, ale decyzja należy do ciebie. 


Jeśli to faktycznie ona to już dawno powinno jej nie być w tamtym domu. Takie jest moje zdanie.
Pasek wagi

KtoPytaNieBladzi napisał(a):

malikaaa napisał(a):

Zawsze zabiegałam o nasze relacje bo związek trzeba pielęgnować...ale mam chyba dość. Zostawiam ta sprawe tak jak jest ze względu na syna i na to, że jestem w ciąży. ale czy będziemy szczęśliwi ? czas pokaże, samo sie nie ułoży. Jeżeli zauważe, że wychodzi co weekend - odejde bo dzieci w takim związku tez nie będą szczęsliwe. Boli mnie to bo dla mojego syna to będzie trauma na całe życie ale tak sie dzieje poprostu...
"Rano powiedziłąm, że ona ma sie wyprowadzić a on na to , że nie i żebym sie wyskrobała! Dostał w twarz i tak mi oddał, że mnie pobił"tutaj nie ma już czego ratować. Dziewczyny Ci pisały, ale decyzja należy do ciebie. 

nie rozumiem?

malikaaa napisał(a):

KtoPytaNieBladzi napisał(a):

malikaaa napisał(a):

Zawsze zabiegałam o nasze relacje bo związek trzeba pielęgnować...ale mam chyba dość. Zostawiam ta sprawe tak jak jest ze względu na syna i na to, że jestem w ciąży. ale czy będziemy szczęśliwi ? czas pokaże, samo sie nie ułoży. Jeżeli zauważe, że wychodzi co weekend - odejde bo dzieci w takim związku tez nie będą szczęsliwe. Boli mnie to bo dla mojego syna to będzie trauma na całe życie ale tak sie dzieje poprostu...
"Rano powiedziłąm, że ona ma sie wyprowadzić a on na to , że nie i żebym sie wyskrobała! Dostał w twarz i tak mi oddał, że mnie pobił"tutaj nie ma już czego ratować. Dziewczyny Ci pisały, ale decyzja należy do ciebie. 
nie rozumiem?

nie musisz się przyznawać, ale w tym temacie zdradziłaś zbyt dużo... i łatwo było Cię rozpoznać. Zbyt dużo wspólnych cech z tamtą osobą.
w każdym bądź razie życzę wszystkiego dobrego...przede wszystkim dużo siły i wytrwałości,bo przy takim skur... na pewno się przyda...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.