Temat: Dylematy i rozterki...Prośba o pomoc

Sama nie wiem od czego zacząć. Żeby łatwiej było ocenić czy temat jest godny zwrócenia uwagi dodam, że chodzi o skomplikowane sprawy sercowo-rodzinne. Z poruszeniem tematu, który mnie dręczy zwlekam już od jakiegoś czasu, jednak wydarzenia ostatnich dni sprawiły, że potrzebuję wylać to co od dawna we mnie tkwi. A więc od początku:

Z moim obecnym chłopakiem chodzę od kilku miesięcy, początkowo wszystko było w najlepszym porządku, rodzice Go zaakceptowali. Wszystko byłoby dobrze, ale... niestety w całej historii pojawia się ale. Z X (tak będę określać chłopaka) dużo rozmawialiśmy, jednak nigdy nie mówił nic o przeszłości. Uważałam, że nie ma w tym nic dziwnego, znamy się niedługo więc kiedyś zapewne dowiem się czegoś.  Jednak Ktoś chciał, żebym dowiedziała się wcześniej. Po ok 1.5-2 miesiącach znajomości, na NK w odwiedzających mój profil zaczęła się nototrycznie pokazywać jakaś kobieta. Początkowo nie zwracałam na to uwagi, bo nie widziałam nic złego w tym, że ktoś ogląda mój profil, który i tak ma wszystko zablokowane. Jednak po kilku dniach zaczęłam się denerwować tym faktem i dokładnie przejrzałam konto tej osoby. Okazało się, że jest to jakaś znajoma  X i to całkiem dobra znajoma(sądząc po komentarzach jakie zostawiał pod fotkami i w profilu). Może i w tym nie ma nic dziwnego, gdyby pominąć to, że takobieta jest starsza od X o 14 lat...Któregoś dnia zapytałam wprost kim jest ta osoba, skąd on ją zna i czemu tak bardzo sobie ulubiła mój profil. Pewnym siebie głosem, X odpowiedział, że jest to zwykła koleżanka z pracy, z którą nic go nie łączy i nie łączyło. Zakochana uwierzyłam w bzdury, które mi powiedział. Tylko moja mama, która wiedziała o wszystkim, powtarzała mi, że coś jest w tym wszystkim nietak i że to nie jest "zwykła" znajoma. Sprawa przycichła jednak zaczęłam otrzymywać wiadomości od kont fikcyjnych o różnej treści. Jedna brzmiała: "Widzę, że mamy wspólnego chłopaka". Chciałam zerwać jednak X błagał, żeby tego nie robiła, bo to co się dzieje to są zwykłe żarty kogoś z naszego otoczenia. Zakochana Marina oczywiście uwierzyła X-owi, nie słuchając rodziców, którzy radzili skończyć związek. Sprawa przycichła na jakiś czas. Któregoś dnia X zabrał mnie do siebie, sam wyszedł z pokoju a ja siedząc przed jego kompem pomyślałam, że zobaczę co mój luby chowa na komputerze. Sama nie wiem jak to się stało, że znalazłam, gdzieś tam zakopany dokładnie folder z jakimiś zdjęciami. I ten moment zaważył na wszystkim...Zdjęcia, które znalazłam na długo zapadły mi w pamięci. Mój X był na nich z kobietą z NK;( w dodatku w jednym z folderów były zdjęcia z wspólnie spędzonych wakacji nad morzem...zamurowało mnie, tak samo jak X kiedy zobaczył co widnieje na pulpicie... tłumaczył, przepraszał, zapewniał...i po kilku dniach przekonał... Co najgorsze pozostał brak zaufania. Od tamtego czasu rodzice przestali akceptować nasz związek, mówią że nie zasługuję na takiego chłopaka, tzn mężczyznę( jest starszy o 5 lat). W między czasi na jaw wyszło jeszcze parę innych szczegółów, których nie będę poruszać, jednak dzięki przekonującym tłumaczeniom jestem z nim aż do dnia dzisiejszego. Któregoś dnia ta kobieta przysłała mi wiadomość, X się z nią spotyka i twierdzi, że ja jestem tylko żartem... i znów zadziałały dobre tłumaczenia X, bo ...uwierzyłam. Choć gdy nie ma go obok mnie i gdy moja mama zaczyna mi tłumaczyć i przypominać przeszłość...sama nie wiem co mam zrobić...pozatym nie wiem już czy to jest moja obsesja, czy może tylko zbiegi okoliczności ale często zdarza się, że ta kobieta i X w podobnej chwili wchodzą na gg, ona ustawia opisy, które oczywiście pasują mi do X...i sama nie wiem, co zrobić z tym wszystkim. Moi rodzice powiedzieli mi ostatnio, że nie chcą mieć X za zięcia, a jeżeli ja zdecyduję inaczej, to nie będę robić nic wbrew mojej woli, jednak kontakty już zaczynają ulegać pogorszeniu

Mogłabym pisać i pisać bo mam jeszcze wiele kwestii, o których chciałabym porozmawiać, ale nie będę ich chwilowo rozwijać na forum. Teraz moje pytanie do Was: co Wy zrobiłybyście na moim miejscu? Zostawiłybyści X mimo tego, że kochacie i mimo tego co się wydarzyło czy zaryzykowałybyście relacje w rodzinie, które po jakimś czasie mogą ulec poprawie?

No więc tak...
1 - Moim zdaniem nie ma co osądzac chłopaka o to z kim się spotykał zanim związał się z Tobą.
2 - Na pewno też bym się wściekla o te głupie sytuacje ale wiesz co bym zrobiła... powiedz swojemu chłopakowi, żeby wyjaśnił sobie pewne kwestie ze swoją dawną znajomą. Jeśli ona jest od niego starsza o 14 lat, a on od Ciebie o 5 no to mówimy tu o ludziach dorosłych, którzy podejrzewam (mam na myśli tamtą kobietę) powinni znalezc sobie inną rozrywkę jak uprzykrzanie życia swojemu byłemu. Podejrzewam, że to on jest dla niej żartem i dlatego bawi się całą tą sytuacją. Czy starsza od faceta o 14 lat kobieta może miec na tyle poprzewracane w głowie, żeby robic takie rzeczy. Jest aż tak zazdrosna? Dziwna sytuacja. Myślałam, że tylko młodociani robią takie rzeczy. Możliwe,że między nimi nic nie ma ale powiedz panu X, żeby to sobie bezwzględnie z nią wyjaśnił, bo inaczej to się skończy. Postrasz go trochę...zobacz jak zareaguje...poczekaj na bieg wydarzeń. I tak już sporo się naczekałaś... olej tą babke... zapomnij o niej...ale wez się za pana X . Wez go w obroty i badz stanowcza ale bez awantur. Zobaczysz co zrobi...
Wiele różnych sytuacji miałam w zyciu...swoje też przeszłam...ale nie wszystko da się obgadac w kilku zdaniach.
Bądz co bądz życzę powodzenia. Myśle, że tutaj jest duża rola Twojego faceta jak to się zakończy...
Twój chłopak zapewne gra na dwa fronty i Cię oszukuje ... Z tego co napisałaś, to wynika. Szczerze powiedziawszy, to ja na Twoim miejscu nie pozwoliłabym się tak traktować przez faceta i zerwałabym z nim...
a ja uważam, że ma jeszcze czas na miłość życia, a takie męczarnie to nie miłość. Nie jest starą panną jeszcze, nie musi liczyć na jego łaskę i nie łaskę. Jak chłopak nie umie się zdecydować czy ona czy jakaś stara dupa, to ja miałabym go w dupie.
Pasek wagi
Aha i gdyby nie miał nic na sumieniu, to przyznałby się, że owa kobieta jest jedną z jego "byłych", jeżeli upiera się że nic nigdy ich nie łączyło, to chyba coś tu nie gra :/
Miałam chłopaka, który nie chciał słowa powiedzieć o swojej rodzinie, chociaż znaliśmy się ponad rok, on do mnie przyjeżdżał, a ja nawet nie wiedziałam gdzie mieszka. I co? I puściłam go kantem, chociaż może powinnam cieszyć się, ze mam chłopaka mimo swojego wyglądu a ja go po prostu spławiłam niezbyt miło i łzy nie uroniłam, bo uznałam, że nie warto. Moi rodzice też na początku go lubili, a potem coraz mniej im odpowiadało, ze nic o nim nie wiemy
Pasek wagi
My baby jesteśmy niekiedy zbyt dociekliwe, żeby nam o wszystkim mówic. Jak usłyszymy o "byłej", to zaraz się zaczyna "100 pytań do", a faceci tego nie lubia. Dlatego niekiedy nam nie mówią o czymś tam z przeszłości bo i po co...
Przeciez my też nie mówimy od razu o swoich "byłych"...

W takim badź razie nie jestem pewna czy wasz związek jest poważny i czy należy go dalej ciągnąc...
Czasem po prostu nie wspomina się o przeszłości, żeby nie zostac zle ocenionym. Ale pewne rzeczy i tak pózniej wychodzą...tylko na niektóre potrzeba czasu...
A czy Waszym zdaniem normalne jest to, że skoro jesteśmy ze sobą już 10 miesięcy, nie miałam jeszcze okazji porozmawiać z jego siostrą? O mamie już nie wspomnę. Tzn zawsze traktują mnie dobrze, uśmiechają się, ale na tym się kończy. Będąc na weselu w rodzinie X nie zamieniłam z nimi ani słowa. Szybciej dało złapać się kontakt z jego siostrami ciotecznym i szwagrem. Sama nie wiem czy na to też ma wpływ coś z zewnątrz i one nie chcę maczać palców w tym co się dzieje czy po prostu takie są.
Kochana...chciałabym Ci coś doradzic ze szczerego serca ale może to nie byc takie proste. Sytuacje jakie opisujesz coraz bardziej się komplikują i naprawdę nie wszystko da się doradzic opisując to na stronce. Myślę, że zdecydowanie łatwiej by Ci było porozmawiac o tym z kimś niż wypisując na forum. Rozumiem,że oczekujesz od nas wsparcia ale mówię Ci to nie takie proste. Nie chcę Ci odpowiadac zdawkowo, że masz zostawic faceta ani, że wszystko bedzie super, bo przeciez nie o to Ci chodzi. Poruszasz ważne dla Ciebie tematy sercowo-rodzinne a nie wszystko jest takie łatwe do opisania jak się wydaje. Może masz jakąś serdeczną kolezanke, której możesz powiedziec pewne rzeczy... łatwiej bedzie o tym wszystkim pogadac niż pisac...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.