- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
8 lipca 2012, 20:24
Cześć!
Mam tutaj konto, ale założyłam fikcyjne, bo szczerze mówiąc jest mi wstyd za siebie, że jestem aż tak naiwna. Mimo wszystko chciałabym wysłuchać opinii osób, które nie żyją tą sytuacją i z pewnością doradzą co mam zrobić. Z racji tej, że jesteście czasami aż do przesady krytyczni to z chęcią poznam Wasze zdanie.
A więc chodzi o faceta. Mam 20 lat, on również. Poznaliśmy się dwa lata temu na dyskotece, spodobał mi się od razu. Świetny charakter, dusza towarzystwa, zabawny, inteligentny a do tego przystojny. Na drugi dzień następne spotkanie, i tak przed miesiąc dzień w dzień się widzieliśmy. Mimo tego, że spędzaliśmy ze sobą praktycznie całe dnie nie mieliśmy siebie dosyć, było tak jak bym chciała, pierwszy raz było mi z kimś tak cudownie. Szybko zdecydowaliśmy, że będziemy razem i byliśmy, ale... po dwóch miesiącach takiej sielanki po prostu przestał się odzywać. Dosłownie z dnia na dzień. W niedziele wieczorem kiedy to życzyliśmy sobie dobrej nocy i nic nie wskazywało na to, że coś się może pokomplikować tak na drugi dzień wysłałam mu wiadomość „dobrego dnia” nie uzyskałam żadnej odpowiedzi. A z racji tej, że nie jestem osobą, która będzie się płaszczyć, wydzwaniać i wypytywać co się dzieje czekałam i niestety bez skutku. Po dwóch tygodniach napisał do mnie z zapytaniem czy jesteśmy jeszcze razem. Wszystko do mnie wróciło w jednym momencie. W końcu chciał się spotkać, chciał żebym mu dała jedną szansę, zgodziłam się. Spotkaliśmy się, przyjechał do mnie i bez żadnych słów wyjaśnień zaczął się zachowywać tak jakbyśmy nie widzieli się jeden dzień i wszystko było ok. A później było tylko gorzej, mnie na nim zależało, spotykaliśmy się średnio raz na tydzień/dwa, pisaliśmy do siebie może dwa ray w tygodniu, czasem potrafił mi nie odpisać a później zadzwonić z pytaniem czy się zobaczymy. Tak jest do teraz, traktuje mnie jak dziewczynę na telefon, na jeden wieczór a najgorsze w tym jest to, że nie potrafię tego skończyć. Zachowuję się jak kompletna idiotka, ciągle wierząc, że będzie tak jak na początku. I mimo, że spotykam się z chłopakami ciągle myślami wracam do niego, każdego porównuję myśląc, że on nigdy nie będzie taki jak mój były, myślę że na nikim już mi nie będzie tak zależeć. Teraz piszę z kolegą, który namawia mnie na piwo, a ja siedzę jak głupia i czekam żeby tamten się do mnie odezwał. Wiem jestem głupia, wiele razy próbowałam wybić sobie go z głowy, ale naprawdę nie znajduję na to sposobu.
8 lipca 2012, 20:36
8 lipca 2012, 20:36
Kurczę, dziwna akcja :( Współczuję Ci, mam wrażenie, że on się Tobą bawi. Wie, że będziesz na każde jego zawołanie. Nie odpowiadałyby mi takie akcje, że facet się nie odzywa a później wraca i udaje, że nic się nie stało. I pochwalam to, że mu się nie narzucałaś.
8 lipca 2012, 20:48
8 lipca 2012, 20:48
8 lipca 2012, 20:53
8 lipca 2012, 20:58
8 lipca 2012, 21:05
8 lipca 2012, 21:06
8 lipca 2012, 21:08