Temat: Kochałem cię bardziej, gdy byłaś szczuplejsza...

Muszę się wygadać... i posłuchać innych opinii na ten temat.
Jestem ze swoim chłopakiem (ba... narzeczonym) ponad 6 lat, poznaliśmy się w szkole średniej przeze mnie... to ja wkroczyłam do akcji i go zagadałam... był wstydliwy, za 3 razem się zgodził wypić ze mną herbatkę. Od tego czasu widziałam, że spodobałam mu sie jeszcze bardziej, czułam że mnie bardzo polubił... bo cóż młodzi ludzie tacy jak my wiedzą wtedy o miłości. Nasza znajomość trwa 6 lat, z mniejszymi i większymi zlotami i upadkami... jak w każdym związku. Myślałam że bardzo się kochamy. Rok temu poprosił mnie bym została jego żona zgodziłam się. Po pewnym czasie zerwałam zaręczyny. Nie widziałam by się o mnie starał... nie widziałam w nim miłości... takiej jaką chciałabym by mi okazywał. To nie był tylko jeden powód zerwania, ale już nie bedę się rozpisywała. Wiem, że wiele mu wybaczyłam i bardzo go kocham. Postanowiłam mu dać szanse... wierzyłam, ze tym razem się zmieni. Ponownie zarezerwowaliśmy termin sali na wesele i zaklepaliśmy zespół. Widziałam na początku poprawę... no właśnie, ale tylko na początku. Ostatnio znów coś się zmieniło. Nie widujemy sie tak często, ale ja jak przyjedzie  zachowuje się normalnie. Pokazuje że się stęskniłam itd., a on? Mówi, że się stęsknił, ale nie wiem czy to szczere;/ Wczoraj miała miejsce rozmowa telefoniczna, po której byłam w lekkim szoku i się załamałam. Troszkę musiałam go pod język podciagnąc, ale chcialam wiedziec co jest grane. Nie chciał nic mówic, w końcu jednak zaczął... Usłyszałam od niego wiele gorzkich słów, których bym się nie spodziewała....Powiedział mi, że przeszkadza mu, że troszkę przytyłam, że wolał mnie taką jak kiedyś...., że kochał mnie bardziej gdy byłam szczuplejsza! (Dla sprostowania dodam, że przytyłam ok. 10 kg). Tylko, że ja nie wyobrażam sobie jak można powiedziec tak do kogoś kogo sie kocha. Ja kocham go pomimo wszystko, też przytył, ale nic mu nie mówie, nawet sie z tego cieszę, robią mu się zakola, pocieszam go.... a on po 6 latach naszej miłości mówi, takie rzeczy. Nie wiem może żyje w świecie marzeń o idealnej miłości, ale byłam tego zdania, że kocha się pomimo wszytko, a nie za to jak sie wygląda. Jak ja mam to rozumiec... czy mam stale kontrolować swoją wagę, by on mnie mógł kochać? Czy jak będę w ciąży i przytyje... co wtedy? Chciałabym byc kochana nie za kg, a tak po prostu.
zgodze sie z kto pyta nie bladzi

moj mezczyzna nie chcialby zebym przytyla juz bardziej


gdyby wyglad nie mialby znaczenia to kobieta by sie nie pindrowala na zadne randki, dyskoteki i i imprezy i nie nosila by cale zycie strojow ktore podkreslaja jej sylwetke a tuszuja niedoskonalosci.

nie spotkalam sie z tym aby facet maskowalby wyglad bo i garnitur nosza wszyscy i szorty i t-sh
to jest tak, z wiekiem i doświadczeniem mniej patrzymy na takie głupoty jak wygląd, miłość jest czymś głębszym i piękniejszym, ale dopóki jesteśmy młodzi,  (i 40 wciąż jest młodą laską) to im bardziej dbamy o nasz wygląd fizyczny tym lepiej dla związku, nie chciałabym usłyszeć takich słów z ust partnera, straciłby wiele w moich oczach, bo sama wiem że należy o siebie dbać, a zwracanie uwagi "uważaj, zapuszczasz się, możesz mnie stracić" stawia kobietę w pozycji osoby, która wyłącznie ma się starać, bo Pan i Władca pójdzie i sobie kogoś znajdzie, ja też mogę pójść i sobie kogoś znaleźć, i nie dlatego, że przytyłeś, ale dlatego, że zrobiłeś się płytkim pustakiem...
Może w głowie zawróciła mu jakaś szczupła małolata? Zazwyczaj wtedy faceci zaczynają mówić dziewczyn że "zapuściły się", jakby oni wciąż byli tak samo młodzi i piękni...

aguniek1988 napisał(a):

zgodze sie z kto pyta nie bladzi moj mezczyzna nie chcialby zebym przytyla juz bardziej gdyby wyglad nie mialby znaczenia to kobieta by sie nie pindrowala na zadne randki, dyskoteki i i imprezy i nie nosila by cale zycie strojow ktore podkreslaja jej sylwetke a tuszuja niedoskonalosci. nie spotkalam sie z tym aby facet maskowalby wyglad bo i garnitur nosza wszyscy i szorty i t-sh

no bo taka jest prawda. ale kobiety sobie wmawiają, że facet je kocha nie za wygląd i mogą się upaść jak chcą i nic z tym nie robić. ciekawe tylko po co: malują paznokcie, zapuszczają włosy, ładnie się ubierają, malują się, farbują włosy, chodzą na szpileczkach, opalają się itd... przecież wg nich wygląd się nie liczy w miłości 
Hipokryzja... bo przecież łatwiej jest nałożyć olejek na włosy i umalować się niż schudnąć. 
miałam podobną sytuację. mój stwierdził że 'faceci to wzrokowcy' i że woli mi to powiedzieć żebym wzięła się za siebie niż żeby miał się oglądać za innymi dziewczynami. dodatkowo jego znajomi zaczęli mu docinać 'widzę że jej się przytyło' itp... na początku naszego związku ważyłam jakieś 14 kg mniej, więc doskonale to rozumiem. i mam motywację.

KtoPytaNieBladzi napisał(a):

Totylkoja. napisał(a):

KtoPytaNieBladzi napisał(a):

takie gadanie, że nie kocha się za wygląd... a niby za co ? jak decydujesz się kogoś poznać to patrzysz na wygląd a nie na charakter. związek partnerski to nie jest przyjaźń, tutaj liczy się wygląd tak samo jak osobowość. a 10 kg to jest sporo. facet poznał dziewczynę szczuplejszą i wolałby zapewne, żeby była taka sama jak w momencie kiedy ją wybrał. tylko laski potrafią się oburzać i robić przedstawienie, bo facet im prawdę powiedział 
Co Ty pierdzielisz!? Ludzie ulegają wypadkom, nie mają rąk i nóg. Są ciężko chory... a pomimo to ludzie się kochają i są ze sobą.Czym jest przy tym 10 kg? Niech on się dowie czym jest miłość. Miłość nie jakieś tam zakochanie. Ludziom się teraz w dupach poprzewracało, żyją w cywilizowanym świecie i żyją tylko tym co namacalne....
co innego wypadek, który dzieje się nie z naszej winy, co innego proces starzenia się, którego nie unikniemy a co innego świadome przytycie kilku czy kilkunastu kg. A ty byś była szczęśliwa gdybyś zakochała się w przystojnym i umięśnionym facecie, który po kilku latach obrósłby tłuszczem i miał 130 cm w pasie ? 


Nie wiedziałam, że jak przytyjesz 10kg to od razu masz 130cm w pasie, no chyba że masz 90cm w kapeluszu. Zresztą co Wy dzieci pierdzielicie... Brak mi słów na Was. Widać, że żadna z Was nie była w dłuższym związku. 10kg to przecież nie jest taka tragedia, że kobieta od razu robi się zapuszczona, no proszę Was... Na wygląd to patrzy się na początku jak jest zauroczenie. Widać jemu zauroczenie przeszło i tyle. Aha i ja swojego faceta kochałabym nawet gdyby ważył 120kg i wyłysiał. Żyjecie w świecie gdzie wygląd jest najważniejszy? Współczuję Wam i ciekawa jestem kiedy ostatni raz miałyście porządny seks. Bo z takim nastawieniem to pewnie nigdy.

BobaFat napisał(a):

KtoPytaNieBladzi napisał(a):

Totylkoja. napisał(a):

KtoPytaNieBladzi napisał(a):

takie gadanie, że nie kocha się za wygląd... a niby za co ? jak decydujesz się kogoś poznać to patrzysz na wygląd a nie na charakter. związek partnerski to nie jest przyjaźń, tutaj liczy się wygląd tak samo jak osobowość. a 10 kg to jest sporo. facet poznał dziewczynę szczuplejszą i wolałby zapewne, żeby była taka sama jak w momencie kiedy ją wybrał. tylko laski potrafią się oburzać i robić przedstawienie, bo facet im prawdę powiedział 
Co Ty pierdzielisz!? Ludzie ulegają wypadkom, nie mają rąk i nóg. Są ciężko chory... a pomimo to ludzie się kochają i są ze sobą.Czym jest przy tym 10 kg? Niech on się dowie czym jest miłość. Miłość nie jakieś tam zakochanie. Ludziom się teraz w dupach poprzewracało, żyją w cywilizowanym świecie i żyją tylko tym co namacalne....
co innego wypadek, który dzieje się nie z naszej winy, co innego proces starzenia się, którego nie unikniemy a co innego świadome przytycie kilku czy kilkunastu kg. A ty byś była szczęśliwa gdybyś zakochała się w przystojnym i umięśnionym facecie, który po kilku latach obrósłby tłuszczem i miał 130 cm w pasie ? 
Nie wiedziałam, że jak przytyjesz 10kg to od razu masz 130cm w pasie, no chyba że masz 90cm w kapeluszu. Zresztą co Wy dzieci pierdzielicie... Brak mi słów na Was. Widać, że żadna z Was nie była w dłuższym związku. 10kg to przecież nie jest taka tragedia, że kobieta od razu robi się zapuszczona, no proszę Was... Na wygląd to patrzy się na początku jak jest zauroczenie. Widać jemu zauroczenie przeszło i tyle. Aha i ja swojego faceta kochałabym nawet gdyby ważył 120kg i wyłysiał. Żyjecie w świecie gdzie wygląd jest najważniejszy? Współczuję Wam i ciekawa jestem kiedy ostatni raz miałyście porządny seks. Bo z takim nastawieniem to pewnie nigdy.

podważ mój poprzedni post :) 
skoro wygląd nie jest ważny to po co się cackacie z włosami, paznokciami, odkrywacie brzuchy, tyłki, nogi ? no po co ?
a co di mnie to się mylisz, jednak nie musze się tłumaczyć ze swojego życia seksualnego.
nie potrafisz spojrzeć prawdzie w oczy - mało który facet będzie napalał się na kobietę, która się upasie będąc z nim. 

KtoPytaNieBladzi napisał(a):

BobaFat napisał(a):

KtoPytaNieBladzi napisał(a):

Totylkoja. napisał(a):

KtoPytaNieBladzi napisał(a):

takie gadanie, że nie kocha się za wygląd... a niby za co ? jak decydujesz się kogoś poznać to patrzysz na wygląd a nie na charakter. związek partnerski to nie jest przyjaźń, tutaj liczy się wygląd tak samo jak osobowość. a 10 kg to jest sporo. facet poznał dziewczynę szczuplejszą i wolałby zapewne, żeby była taka sama jak w momencie kiedy ją wybrał. tylko laski potrafią się oburzać i robić przedstawienie, bo facet im prawdę powiedział 
Co Ty pierdzielisz!? Ludzie ulegają wypadkom, nie mają rąk i nóg. Są ciężko chory... a pomimo to ludzie się kochają i są ze sobą.Czym jest przy tym 10 kg? Niech on się dowie czym jest miłość. Miłość nie jakieś tam zakochanie. Ludziom się teraz w dupach poprzewracało, żyją w cywilizowanym świecie i żyją tylko tym co namacalne....
co innego wypadek, który dzieje się nie z naszej winy, co innego proces starzenia się, którego nie unikniemy a co innego świadome przytycie kilku czy kilkunastu kg. A ty byś była szczęśliwa gdybyś zakochała się w przystojnym i umięśnionym facecie, który po kilku latach obrósłby tłuszczem i miał 130 cm w pasie ? 
Nie wiedziałam, że jak przytyjesz 10kg to od razu masz 130cm w pasie, no chyba że masz 90cm w kapeluszu. Zresztą co Wy dzieci pierdzielicie... Brak mi słów na Was. Widać, że żadna z Was nie była w dłuższym związku. 10kg to przecież nie jest taka tragedia, że kobieta od razu robi się zapuszczona, no proszę Was... Na wygląd to patrzy się na początku jak jest zauroczenie. Widać jemu zauroczenie przeszło i tyle. Aha i ja swojego faceta kochałabym nawet gdyby ważył 120kg i wyłysiał. Żyjecie w świecie gdzie wygląd jest najważniejszy? Współczuję Wam i ciekawa jestem kiedy ostatni raz miałyście porządny seks. Bo z takim nastawieniem to pewnie nigdy.
podważ mój poprzedni post :) skoro wygląd nie jest ważny to po co się cackacie z włosami, paznokciami, odkrywacie brzuchy, tyłki, nogi ? no po co ?a co di mnie to się mylisz, jednak nie musze się tłumaczyć ze swojego życia seksualnego.nie potrafisz spojrzeć prawdzie w oczy - mało który facet będzie napalał się na kobietę, która się upasie będąc z nim. 


Ty masz swoją opinię, ja swoją. 10 kg to "upasienie"? No cóż, powodzenia w życiu. A ja dbam o swój wygląd, żeby dobrze się ze sobą czuć a nie dla kogoś. Napalać to się może gimnazjalista... Dorośli ludzie uprawiają miłość, kochają się, podniecają a nie "napalają".

BobaFat napisał(a):

KtoPytaNieBladzi napisał(a):

BobaFat napisał(a):

KtoPytaNieBladzi napisał(a):

Totylkoja. napisał(a):

KtoPytaNieBladzi napisał(a):

takie gadanie, że nie kocha się za wygląd... a niby za co ? jak decydujesz się kogoś poznać to patrzysz na wygląd a nie na charakter. związek partnerski to nie jest przyjaźń, tutaj liczy się wygląd tak samo jak osobowość. a 10 kg to jest sporo. facet poznał dziewczynę szczuplejszą i wolałby zapewne, żeby była taka sama jak w momencie kiedy ją wybrał. tylko laski potrafią się oburzać i robić przedstawienie, bo facet im prawdę powiedział 
Co Ty pierdzielisz!? Ludzie ulegają wypadkom, nie mają rąk i nóg. Są ciężko chory... a pomimo to ludzie się kochają i są ze sobą.Czym jest przy tym 10 kg? Niech on się dowie czym jest miłość. Miłość nie jakieś tam zakochanie. Ludziom się teraz w dupach poprzewracało, żyją w cywilizowanym świecie i żyją tylko tym co namacalne....
co innego wypadek, który dzieje się nie z naszej winy, co innego proces starzenia się, którego nie unikniemy a co innego świadome przytycie kilku czy kilkunastu kg. A ty byś była szczęśliwa gdybyś zakochała się w przystojnym i umięśnionym facecie, który po kilku latach obrósłby tłuszczem i miał 130 cm w pasie ? 
Nie wiedziałam, że jak przytyjesz 10kg to od razu masz 130cm w pasie, no chyba że masz 90cm w kapeluszu. Zresztą co Wy dzieci pierdzielicie... Brak mi słów na Was. Widać, że żadna z Was nie była w dłuższym związku. 10kg to przecież nie jest taka tragedia, że kobieta od razu robi się zapuszczona, no proszę Was... Na wygląd to patrzy się na początku jak jest zauroczenie. Widać jemu zauroczenie przeszło i tyle. Aha i ja swojego faceta kochałabym nawet gdyby ważył 120kg i wyłysiał. Żyjecie w świecie gdzie wygląd jest najważniejszy? Współczuję Wam i ciekawa jestem kiedy ostatni raz miałyście porządny seks. Bo z takim nastawieniem to pewnie nigdy.
podważ mój poprzedni post :) skoro wygląd nie jest ważny to po co się cackacie z włosami, paznokciami, odkrywacie brzuchy, tyłki, nogi ? no po co ?a co di mnie to się mylisz, jednak nie musze się tłumaczyć ze swojego życia seksualnego.nie potrafisz spojrzeć prawdzie w oczy - mało który facet będzie napalał się na kobietę, która się upasie będąc z nim. 
Ty masz swoją opinię, ja swoją. 10 kg to "upasienie"? No cóż, powodzenia w życiu. A ja dbam o swój wygląd, żeby dobrze się ze sobą czuć a nie dla kogoś. Napalać to się może gimnazjalista... Dorośli ludzie uprawiają miłość, kochają się, podniecają a nie "napalają".

10 kg czy to dużo? zależy z jakiej wagi się startuje. dbasz o siebie po to, żeby się podobać. świadomie czy nieświadomie. 
Już był tu raz temat: " dlaczego się odchudzacie?" - i 99 % odpowiedzi wskazywało na to, żeby się podobać facetom, głównie obcym na ulicy. Co innego jeśli ktoś lubi puszyste kobiety i wiąże się z osobą przy kości, a co innego jak w takich kobietach nie gustuje i wybiera sobie  szczupłą, która się potem zapuszcza. Ma wtedy facet prawo czuć rozczarowanie. 

KtoPytaNieBladzi napisał(a):

BobaFat napisał(a):

KtoPytaNieBladzi napisał(a):

BobaFat napisał(a):

KtoPytaNieBladzi napisał(a):

Totylkoja. napisał(a):

KtoPytaNieBladzi napisał(a):

takie gadanie, że nie kocha się za wygląd... a niby za co ? jak decydujesz się kogoś poznać to patrzysz na wygląd a nie na charakter. związek partnerski to nie jest przyjaźń, tutaj liczy się wygląd tak samo jak osobowość. a 10 kg to jest sporo. facet poznał dziewczynę szczuplejszą i wolałby zapewne, żeby była taka sama jak w momencie kiedy ją wybrał. tylko laski potrafią się oburzać i robić przedstawienie, bo facet im prawdę powiedział 
Co Ty pierdzielisz!? Ludzie ulegają wypadkom, nie mają rąk i nóg. Są ciężko chory... a pomimo to ludzie się kochają i są ze sobą.Czym jest przy tym 10 kg? Niech on się dowie czym jest miłość. Miłość nie jakieś tam zakochanie. Ludziom się teraz w dupach poprzewracało, żyją w cywilizowanym świecie i żyją tylko tym co namacalne....
co innego wypadek, który dzieje się nie z naszej winy, co innego proces starzenia się, którego nie unikniemy a co innego świadome przytycie kilku czy kilkunastu kg. A ty byś była szczęśliwa gdybyś zakochała się w przystojnym i umięśnionym facecie, który po kilku latach obrósłby tłuszczem i miał 130 cm w pasie ? 
Nie wiedziałam, że jak przytyjesz 10kg to od razu masz 130cm w pasie, no chyba że masz 90cm w kapeluszu. Zresztą co Wy dzieci pierdzielicie... Brak mi słów na Was. Widać, że żadna z Was nie była w dłuższym związku. 10kg to przecież nie jest taka tragedia, że kobieta od razu robi się zapuszczona, no proszę Was... Na wygląd to patrzy się na początku jak jest zauroczenie. Widać jemu zauroczenie przeszło i tyle. Aha i ja swojego faceta kochałabym nawet gdyby ważył 120kg i wyłysiał. Żyjecie w świecie gdzie wygląd jest najważniejszy? Współczuję Wam i ciekawa jestem kiedy ostatni raz miałyście porządny seks. Bo z takim nastawieniem to pewnie nigdy.
podważ mój poprzedni post :) skoro wygląd nie jest ważny to po co się cackacie z włosami, paznokciami, odkrywacie brzuchy, tyłki, nogi ? no po co ?a co di mnie to się mylisz, jednak nie musze się tłumaczyć ze swojego życia seksualnego.nie potrafisz spojrzeć prawdzie w oczy - mało który facet będzie napalał się na kobietę, która się upasie będąc z nim. 
Ty masz swoją opinię, ja swoją. 10 kg to "upasienie"? No cóż, powodzenia w życiu. A ja dbam o swój wygląd, żeby dobrze się ze sobą czuć a nie dla kogoś. Napalać to się może gimnazjalista... Dorośli ludzie uprawiają miłość, kochają się, podniecają a nie "napalają".
10 kg czy to dużo? zależy z jakiej wagi się startuje. dbasz o siebie po to, żeby się podobać. świadomie czy nieświadomie. Już był tu raz temat: " dlaczego się odchudzacie?" - i 99 % odpowiedzi wskazywało na to, żeby się podobać facetom, głównie obcym na ulicy. Co innego jeśli ktoś lubi puszyste kobiety i wiąże się z osobą przy kości, a co innego jak w takich kobietach nie gustuje i wybiera sobie  szczupłą, która się potem zapuszcza. Ma wtedy facet prawo czuć rozczarowanie. 


Jasne, są różne gusta. Mi chodzi bardziej o to, że mógł to powiedzieć subtelniej i w dodatku nie przez telefon.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.