Temat: Problem w związku

Witajcie.
Postanowiłam, że się w końcu wygadam.
Jestem z moim chłopakiem prawie 4 lata. Rok temu wyrządził mi wielka krzywdę. Jestem osobą bardzo wrażliwą, wbrew pozorom łatwo mnie zranić. Przez miesiąc mnie okłamywał, ale nie chce do tego wracać, bo nie w tym rzecz. Wiem, że mu wybaczyłam.. można tak to nazwać, ale to często wraca i mimo, że mu ufam, to ciągle go o coś od tamtej sytuacji podejrzewam. Często dużo rzeczy składa się na to, że mam powody, aby się martwić. Jeszcze niedawno był inny.. Widziałam, że tęskni, bo teraz widzimy sie na weekendy - on pracuje ja mam teraz wakacje. Że mu zależy itp.. Teraz odnowił znajomości z kolegami, oczywiście nic do tego nie mam, ale często woli wyjść z nimi na głupie piwo niż spędzić czas ze mną mimo, że z jednym z nich widuje się teraz codziennie w pracy i mam wrażenie, jakby coś się nagle między nami zmieniło, mówi że nie poznał żadnej dziewczyny ani nic z tych rzeczy. Jeszcze jakiś miesiąc temu wspominał, że nawet chciałby mi się oświadczyć i po mojej szkole zamieszkamy razem. Też tego pragnę, ale ostatnio zrobił się czasami nie do zniesienia. Gdy tylko coś mu nie pasuje krzyczy na mnie, ja płaczę, on sie ze mnie śmieje a to dobija mnie bardziej.. Próbowałam rozmawiać, twierdzi ze to ja zaczynam kłotnie bo zaczynam temat kłótni, a ja tylko nawiazuje do tego co powinnismy zrobic aby sie wiecej nie klocic. Jak prowadzi auto po alkoholu i go opiernicze, to wykrzykuje ze nie bede mu dyktowac.. nie wiem co sie stało. Może mu minie.. nie wiem, ale mam nadzieje, ze to przejsciowe. Rozmawiałam z jego mamą, też to zauwazyła, wiem ze jego ojciec tez jest nerwowy ale prowadzic po alkoholu i to w dodatku z dziewczyna? Ostatnio po meczu polska-czechy(umowil sie z kolegami, ja chcialam mu zrobic niespodzianke i wyrwac bilety na mecz, ale sie spoznilam bo sie umowil) stwierdzil ze do mnie moze przyjedzie. Pozniej dzowni ze nie bo wypil 4piwa, a za tydzien dowiaduje sie ze zawozil 10minut wczesniej kolege na dyskoteke (13km w jedna strone, dyskoteka jest 2km ode mnie). Nie rozumiem.. Dla kolegi jedzie po alkoholu a mi sie tym wykreca, chociaz i tak bym mu nie pozwolila wtedy jechac. Przepraszam, że się tak rozpisałam, musialam sie wygadac, mam nadzieje ze to zrozumiale napisałam,ale może powiecie mi co o tym myślicie?
Moim zdaniem powinniście porozmawiać szczerze. Postaw ultimatum. Nie zabraniaj mu wypadów z kolegami ale jazda po pijaku ? dyskoteki? słabe trochę. Jeśli się nie zmieni to odpuść sobie zachowuj się jak on. Miałam bardzo podobną sytuację rozmowa wszystko zmieniła.
jazda po alkoholu??? dla mnie byłby juz skreślony!
juz nawet chyba nie musze wspominać, że w życiu nie wsiadłabym do auta z kims kto się napił??
Jak można jechać po alkoholu i jeszcze się wzburzać, gdy mówisz, żebyś tego nie robić. Twój chłopak to skończony kretyn. XD Mój ze mną nigdy nie jechał po alkoholu, nigdy się że mnie nie śmiał, gdy płakałam i nie widujemy się co tydzień tylko codziennie. Na imprezy mnie zawsze bierze, a gdy kolega by mnie nie polubił to by stał się jego wrogiem. :D
nie tłumacz go
Tak tak On się na pewno kiedyś zmieni ... szkoda tylko że na gorsze, jeśli Facet przestaje się starać i krzyczy przed ślubem w tak młodym wieku i związku to co będzie poźniej wolę nie myśleć.
zostaw go-nie jest Ciebie wart!
Pasek wagi
Podaj imię i nazwisko trzeba go natychmiast zgłosić do prokuratury bo idiota jeszcze kogoś zabije po pijaku...
Ponad to Ty jesteś nieodpowiedzialna bo wiesz, że jeździ po pijanemu a przyzwalasz na to. Do wariatkowa oboje!
nie uwazam zebym byla nieodpowiedzialna pod tym wzgledem.. nie jest pijany ale po prostu po piwku po dwoch.. nie widac tego po nim, czesto jak zabieral mnie do siebie po pracy to w polowie drogi to wyczulam i kazalam mu sie przesiasc, ale mialam "nie przesadzac"... i prosze bez takich tekstow z wariatkowem.. co mialam zrobic wykopac go z auta? chcialam wysiasc.. ale nie mam zamiaru isc piechota 13km juz nie raz mu stawialam ultimatum.. troche to zmienil glownie mnie drazni z tym unoszeniem glosu.. teraz znowu przez telefon.. wykrzyczalam ze ma na mnie nie krzyczec i sie rozlaczylam.. nie zadzownie niech go ruszy sumienie o ile je ma pod tym wzgledem

Rybeczka19 napisał(a):

nie uwazam zebym byla nieodpowiedzialna pod tym wzgledem.. nie jest pijany ale po prostu po piwku po dwoch.. nie widac tego po nim, czesto jak zabieral mnie do siebie po pracy to w polowie drogi to wyczulam i kazalam mu sie przesiasc, ale mialam "nie przesadzac"... i prosze bez takich tekstow z wariatkowem.. co mialam zrobic wykopac go z auta? chcialam wysiasc.. ale nie mam zamiaru isc piechota 13km juz nie raz mu stawialam ultimatum.. troche to zmienil glownie mnie drazni z tym unoszeniem glosu.. teraz znowu przez telefon.. wykrzyczalam ze ma na mnie nie krzyczec i sie rozlaczylam.. nie zadzownie niech go ruszy sumienie o ile je ma pod tym wzgledem

przestań głupoty pisać. idiota naraża czyjeś życie. sam się może rozbić na drzewie a ty z nim razem jeśli mu na to pozwalasz. ale żeby nikogo niewinnego nie zabił przez swoją głupotę i lekkomyślność. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.