- Dołączył: 2006-11-15
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 147
2 lipca 2012, 19:29
Cześć!
Bardzo Was proszę o opinie jakie jest wasze zdanie w poniższej sytuacji.
Jestem z chłopakiem 3,5 roku (starszy ode mnie o 6 lat). Początkowo wynajmowaliśmy mieszkanie, po roku moi rodzice kupili nam mieszkanie (całe życie powtarzali, że najważniejsze dla nich to aby nam pomóc w zakupie własnego m) a następnie bardzo pomogli przy wyremontowaniu i umeblowaniu.Dodam, że w tym, czasie jak kupowali to mieszkanie (2 lata temu) nie mieliśmy nawet szans na kredyt. Zresztą za każdym razem jak ich odwiedzamy starają się pomóc jak mogą - jeździmy do nich ok 1 x na miesiąc i zawsze otrzymujemy domowe jedzenie do zabrania. Rodzice mojego chłopaka za to nie interesują się nami w ogóle, nie mamy z ich strony żadnej pomocy. Ponieważ mamy poważne plany, myślimy o ślubie -podczas jednej z rozmów z chłopakiem zapytałam dlaczego tak jest że jego rodzice w ogóle się nie interesują ani nie oferują żadnej pomocy/zainteresowania. Chłopak odpowiedział mi że on (chłopak) nie chce aby oni pomagali i tak im powiedział. Dodam, że chłopak jest w dobrych relacjach z rodzicami. Ponieważ o nim myślę zaczęłam się zastanawiać, czy to nie jest tak, że gdyby mu zależało na naszym wspólnym dobru, to przyjąłby oferowana pomoc, zwłaszcza w sytuacji, gdy moi rodzice tak bardzo nam pomogli. Dodam, że jego rodzice nie są w jakiejś złej sytuacji materialnej. Razi mnie trochę ta dysproporcja, ponieważ moi rodzice bardzo ciężko pracowali i zawsze mieli na celu pomóc wszystkim sowim dzieciom w zakupie mieszkania, na tyle na ile mogli. Gdy powiedziałam chłopakowi o moich przemyśleniach, powiedział, że możemy oddać mieszkanie, a on z pomocy sowich rodziców nie będzie korzystał. Nie wiem już co o tym tym myśleć. Gdyby nie moi rodzice musielibyśmy wynajmować a potem wziąść kredyt....
Proszę o obiektywne opinie i nie krytykowanie mnie.
Edytowany przez mikaterka 3 lipca 2012, 18:28
- Dołączył: 2011-04-28
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1088
2 lipca 2012, 22:25
Niestety wydaje mi sie, ze masz nieodpowiednie postawę. My z moim dziś mężem wyprowadzilismy sie od rodziców w wieku 24 i 25 lat na własne utrzymanie ale mieszkanie wynajmowalismy od mojego teścia za kasę. Moi nam robili raz na jakiś czas paczki z jedzeniem, bo było bardzo trudno-obydwoje kkonczacy studia i pracujący. Świadomość, ze bardzo majetnym ludziom i na dodatek rodzinie płacimy kasę bym mało przyjemny, ale nie przeszkadzało nam to w tym, zeby reguralńie urządzać u nas spotkańia rodzinne. Tuz przed ślubem moi rodzice zrobili remont domu, żebyśmy mogli niezależnie mieszkać u nas-tesciowie nawet o tym nie pomyśleli, jak będziemy żyć, ale wychodziliśmy, ze jak nie widza potrzeb, to scisniemy tyłkiem i damy radę i co? Daliśmy! Nigdy o nic nie prosiliśmy i nie prosimy, za to zawsze z pokorą i wdzięcznością przyjmujemy :) ALE TEZ DAJEMY Z SIEBIE BAAAARDZO WIELE!!! Teściowa zmieniła sie diametralnie. Potrzebowała 5 lat i rozwodu ale teraz dopiero widzi jak sie zachowywała. UMIESZ LICZYĆ LICZ NA SIEBIE! Sorry, ale Wy jesteście juz STARZY zeby liczyć na pomoc z zewnątrz. A moze jego rodzice nigdy nie chcile pomagać, a głupio mu sie do tego przed tobą przyznać? Ja bym robiła swoje tak jak to zawsze robię, a raczej robiMY NASZE :) trzymaj sie i nie rodzimym sie problemów, tam gdzie ich nie ma, bo moim zdaniem w Twojej sytuacji nie ma rpoblemu. A mieszkanie rodzice kupili TOBIE i jak to sama przyznając, jak byliście dopiero rok, wiec nie ma oc wieszać psów, ze prezenty to on chętnie przyjmuje.
- Dołączył: 2010-11-18
- Miasto: Praga
- Liczba postów: 2621
2 lipca 2012, 22:26
ja bym nie chciała faceta, który w wieku 34 lat do niczego nie doszedł.
- Dołączył: 2011-01-02
- Miasto:
- Liczba postów: 6658
2 lipca 2012, 22:26
ilkania napisał(a):
mikaterka napisał(a):Dziewczyny-bardzo dziękuje za komentarze. Cały czas pytanie dotyczy tego czy zachowanie chłopaka jest ok w takiej sytuacji, tzn. czy nie powinien przyjąć pomocy (jeśli taka oferowali mu jego rodzice). Nie pytam o rodziców tylko o chłopaka ponieważ to z nim chcę spędzić resztę życia.No widzisz tu jest pies pogrzebany...Bo Ty nawet nie wiesz czy mu proponowali. Jesli by mu proponowali to mysle, ze by Ci o tym powiedzial (tymbardziej, ze przeciez to Twoi rodzice kupili Wam mieszkanie) i byc moze przyjal pomoc.Ja jednak mysle, ze nie dostal takiej propozycji od rodzicow (moze jednak ich sytuacja materialna nie jest jakas za specjalna)po pierwsze napisała napisała że sytuacja jest ich okpo drugie myśle że skoro odmówił to jednak propozycja padła chyba że się mylę ale napisała że mają dobry kontakt
Ona tylko podejrzewa, ze zaproponowali... Bo postawila chlopa pod sciana pytajac sie czemu jego rodzice sie w ogole nie interesuja i nie oferuja z pomoca. A on jej na to, ze on nie chce ich pomocy.
To byla rozmowa pomiedzy nimi, a nie nim i jego rodzicami. Autorka nie wie czy kiedykolwiek jego rodzice zaproponowali jakas pomoc dla nich.
2 lipca 2012, 22:30
ilkania napisał(a):
mikaterka
napisał(a):Dziewczyny-bardzo dziękuje za komentarze. Cały czas pytanie
dotyczy tego czy zachowanie chłopaka jest ok w takiej sytuacji, tzn.
czy nie powinien przyjąć pomocy (jeśli taka oferowali mu jego rodzice).
Nie pytam o rodziców tylko o chłopaka ponieważ to z nim chcę spędzić
resztę życia.No widzisz tu jest pies pogrzebany...Bo Ty nawet nie wiesz
czy mu proponowali. Jesli by mu proponowali to mysle, ze by Ci o tym
powiedzial (tymbardziej, ze przeciez to Twoi rodzice kupili Wam
mieszkanie) i byc moze przyjal pomoc.Ja jednak mysle, ze nie dostal
takiej propozycji od rodzicow (moze jednak ich sytuacja materialna nie
jest jakas za specjalna)po pierwsze napisała napisała że sytuacja jest
ich okpo drugie myśle że skoro odmówił to jednak propozycja padła chyba
że się mylę ale napisała że mają dobry kontakt
Ona
tylko podejrzewa, ze zaproponowali... Bo postawila chlopa pod sciana
pytajac sie czemu jego rodzice sie w ogole nie interesuja i nie oferuja z
pomoca. A on jej na to, ze on nie chce ich pomocy.
To byla rozmowa
pomiedzy nimi, a nie nim i jego rodzicami. Autorka nie wie czy
kiedykolwiek jego rodzice zaproponowali jakas pomoc dla nich.
Może niech autorka odpowie
- Dołączył: 2011-04-28
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1088
2 lipca 2012, 22:32
sweeetdecember napisał(a):
ilkania napisał(a):
mikaterka napisał(a):Dziewczyny-bardzo dziękuje za komentarze. Cały czas pytanie dotyczy tego czy zachowanie chłopaka jest ok w takiej sytuacji, tzn. czy nie powinien przyjąć pomocy (jeśli taka oferowali mu jego rodzice). Nie pytam o rodziców tylko o chłopaka ponieważ to z nim chcę spędzić resztę życia.No widzisz tu jest pies pogrzebany...Bo Ty nawet nie wiesz czy mu proponowali. Jesli by mu proponowali to mysle, ze by Ci o tym powiedzial (tymbardziej, ze przeciez to Twoi rodzice kupili Wam mieszkanie) i byc moze przyjal pomoc.Ja jednak mysle, ze nie dostal takiej propozycji od rodzicow (moze jednak ich sytuacja materialna nie jest jakas za specjalna)po pierwsze napisała napisała że sytuacja jest ich okpo drugie myśle że skoro odmówił to jednak propozycja padła chyba że się mylę ale napisała że mają dobry kontakt
Ona tylko podejrzewa, ze zaproponowali... Bo postawila chlopa pod sciana pytajac sie czemu jego rodzice sie w ogole nie interesuja i nie oferuja z pomoca. A on jej na to, ze on nie chce ich pomocy.To byla rozmowa pomiedzy nimi, a nie nim i jego rodzicami. Autorka nie wie czy kiedykolwiek jego rodzice zaproponowali jakas pomoc dla nich.
autorka chyba w ogóle juz zrezygnowała z tematu po fali krytyki... Tak bywa i juz. Moim zdanie PROBLEMJEST OCZEKIWANIE, ZE POMOC SIE DOSTANIE, ALBO ZE DOSTAĆ SIE JA POWINNO.szczególnie w takim wieku. A czynsz w Warszawie za mieszkanie w średniej okolicy to ok500 zł + opłaty, wiec jesli obydwoje pracujecie nawet za marne pieniadze to kasy ńie powinno wam w ogóle brakować.
2 lipca 2012, 22:35
sweeetdecember napisał(a):
ilkania napisał(a):
mikaterka
napisał(a):Dziewczyny-bardzo dziękuje za komentarze. Cały czas
pytanie dotyczy tego czy zachowanie chłopaka jest ok w takiej
sytuacji, tzn. czy nie powinien przyjąć pomocy (jeśli taka oferowali mu
jego rodzice). Nie pytam o rodziców tylko o chłopaka ponieważ to z nim
chcę spędzić resztę życia.No widzisz tu jest pies pogrzebany...Bo Ty
nawet nie wiesz czy mu proponowali. Jesli by mu proponowali to mysle,
ze by Ci o tym powiedzial (tymbardziej, ze przeciez to Twoi rodzice
kupili Wam mieszkanie) i byc moze przyjal pomoc.Ja jednak mysle, ze
nie dostal takiej propozycji od rodzicow (moze jednak ich sytuacja
materialna nie jest jakas za specjalna)po pierwsze napisała napisała że
sytuacja jest ich okpo drugie myśle że skoro odmówił to jednak
propozycja padła chyba że się mylę ale napisała że mają dobry kontakt
Ona
tylko podejrzewa, ze zaproponowali... Bo postawila chlopa pod sciana
pytajac sie czemu jego rodzice sie w ogole nie interesuja i nie oferuja z
pomoca. A on jej na to, ze on nie chce ich pomocy.To byla rozmowa
pomiedzy nimi, a nie nim i jego rodzicami. Autorka nie wie czy
kiedykolwiek jego rodzice zaproponowali jakas pomoc dla nich.
autorka chyba w ogóle juz zrezygnowała z tematu po fali krytyki... Tak
bywa i juz. Moim zdanie PROBLEMJEST OCZEKIWANIE, ZE POMOC SIE DOSTANIE,
ALBO ZE DOSTAĆ SIE JA POWINNO.szczególnie w takim wieku. A czynsz w
Warszawie za mieszkanie w średniej okolicy to ok500 zł + opłaty, wiec
jesli obydwoje pracujecie nawet za marne pieniadze to kasy ńie powinno
wam w ogóle brakować.
o to Warszawa tańsza od gdańska jest :) bo ja w Gdańsku place ptawie 700zł + rachunki i mam też swoje i w nie samym centrum :) muszę pomyśleć o warszawie:)
- Dołączył: 2007-03-04
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 4620
2 lipca 2012, 22:35
a ja uwazam ze nie powinnas mieć pretensji do chłopaka o to, że jego rodzice wam nie pomagają. Mówisz, że myślicie " poważnie" o ślubie,, mieszkacie razem a Ty oczekujesz od jego rodziców pomocy, bo twoi wam pomagają....
Chcesz stworzyc rodzinę, dom na pomocy innych? Bo zauważ, że Ty tej pomocy od nich aż wymagasz a to jest ich tylko wolna wola czy wam pomogą. Widocznie nie czują się w obowiązku- nie mają takiej potrzeby żeby was wspomagać. Ciesz się z tego że macie mieszkanie kupione przez Twoich rodziców, bo inne pary biorą kredyty na 30 lat. A nikt nie ma obowiązku was wspomagać, bo Tobie sie tak podoba.
Piszesz troche jakbyś miała 15 lat i nie widziała nic oprócz swojego czubka nosa. I gratuluje chłopaka nie liczy na pomoc innych a Tobie radzę się opamiętać, bo nie możesz wymagać od kogoś pomocy w życiu. To troche tak jakbyś była niepełnosprytna.
- Dołączył: 2007-09-04
- Miasto:
- Liczba postów: 167
2 lipca 2012, 22:42
Nie rozumiem co autorke postu tak dziwi to, ze partner nie chce pomocy rodzicow, skoro On ma 34 lata, to Jego rodzice tez na pewno nie sa najmlodsi i moze po prostu wychodzi z zalozenia, ze Im sa pieniadze bardziej potrzebne, a poza tym, to Ich sprawa co z nimi zrobia, nie maja przeciez obowiazku Wam pomagac. Moj maz ma 35 lat i tez nie chcial nigdy pomocy, ani moich rodzicow, ani swoich. Sam juz tez zapowiedzial, ze w zyciu nie kupi/wybuduje domu/mieszkania swoim dzieciom. Nie uwazam, ze to dowod na to, ze jest zlym ojcem. Po prostu sami zapracowalismy na to, co mamy, doceniamy to i w podobnym duchu bedziemy wychowac nasze dzieci. Wnerwia mnie ta postawa rozszczeniowa co po niektorych - rodzice powinni dawac kase/kupowac mieszkanie, powinni zajmowac sie wnukami, itp. Nie przyszlo takiej do glowy, ze rodzice/dziadlowie, to tez ludzie i maja swoje zycie, potrzeby, marzenia, zainteresowania. Im sie tym bardziej "na starosc" cos z zycia nalezy za caly ten trud wychowawczy. Ogarnij sie dziewczyno i zacznij powoli patrzec na to, co TY mozesz dac lub jak mozesz pomoc swoim rodzicom/tesciom...