- Dołączył: 2012-04-05
- Miasto: Żabia Ulica
- Liczba postów: 71
18 czerwca 2012, 19:33
Dziewczyny, sprawa jest taka że za każdym razem jak się biorę za dietę (od pewnego czasu stosuję MŻ i co jaki czas testuję inne dietki), zaczyna się w domu piekło. Mama i babcia najlepiej wiedzą co powinnam jeść, a tym czyś najlepiej żeby był burak na obiad (tak burak, ugotowany, jeden!) i serek wiejski na kolacje i nic więcej. Kiedy szukam jakiegoś fajnego przepisu na obiad, to się zaczyna gadanie "a zdziwiasz, jak byś nie mogła zjeść buraka, albo warzywa na patelnię, albo zupę kapuścianą". Kiedy ja kapusty nienawidzę. Kiedy zaczynam ćwiczyć, to i tak jest za mało ;/ bo dwie godziny na rowerze i 8 min abs to przecież "nic!! Jak ja ćwiczę po 4 godziny i jakoś żyję" - słowa mamy. Dzisiaj babcia mi powiedziała że mama kazała patrzeć co jem i jej powiedzieć wieczorem, jak z pracy wróci;/ A najśmieszniejsze jest to że przy wzroście 165 ważę 78 kg (wiem że za dużo) a moja mama 92 ;/ a "odchudza" się od dwóch lat i schudła w tym czasie 4 kg;/ Ale znawca straszny ;/ Ja w 2,5 mesiąca schudłam prawie 7 kg ;/
Nie wiem jak to olewać w ogóle, bo takie gadanie doprowadza mnie do szewskiej pasji i tylko mam większą ochotę na jedzenie ;//
Edytowany przez alamakota91 18 czerwca 2012, 19:34
18 czerwca 2012, 19:38
powiedz jej ze ''gowno'' znawca jest i tyle. Nie rozumiem takich matek ktore dziecia tylko wszystko niszcza i nawet zapal zabieraja.
A tak na serio powiedz ze to twoja dieta, twoje zycie i ty je bierzesz w swoje rece a nie ona.!
Edytowany przez WielkieYol 18 czerwca 2012, 19:39
18 czerwca 2012, 19:38
Puść może mamie jakiś program o odchudzaniu? One nie zawsze są mądre ale chociaż twoja mama zobaczy że burak to nie obiad.. Mój chłopak ma takie same podejście, uważa że zamiast np piersi z kurczaka to marchewka jest lepsza :) Powodzenia
18 czerwca 2012, 19:40
A może ona Ci zazdrości ? Że ty umiesz a jej metody są o kant dupy rozbić?
- Dołączył: 2011-08-13
- Miasto: Toruń
- Liczba postów: 371
18 czerwca 2012, 19:40
staraj się nie słuchać, uodpornić się...wiem, łatwo powiedzieć...trudniej zrobić...
- Dołączył: 2012-04-05
- Miasto: Żabia Ulica
- Liczba postów: 71
18 czerwca 2012, 19:41
Rozmowy nie pomagają bo kończy się wtedy zawsze tekstem "a to ku**a rób sobie co chcesz, tylko jak się przestaniesz w drzwi mieścić to mi nie płacz", a jeśli chodzi o odchudzanie to ogląda masę programów, czyta gazetki, ale nie dociera to do niej;/ Ona jest święcie przekonana że kopenhaska jest super dietą, bo schudła na niej 10 kg, a to że wróciło to tylko przez to że sobie poluzowała..;/A to co wszyscy mówią że jest niedobra itp to się nie znają...;/
18 czerwca 2012, 19:42
Boże... widzisz i nie grzmisz, zacofanie jak 40 lat temu... Weź im przegadaj do rozsądku, pokaż jakąś ksiażkę na temat diet czy program w TV. To co piszesz to mi sie nie mieści w głowie..
18 czerwca 2012, 19:43
Nie wytrzymuje z mamą!...
ja tez;( jeszcze rok mi zostal...wspolczuje Ci bo mam podobnie..schudlam 15kg, waze 64kg a oni do mnie ze mam ANOREKSJE!!!! litosci...i dodam ze kazdy oprocz ojca ma solidna nadwage...porazka...
i przez to wszystko non stop sie z nimi kloce..
18 czerwca 2012, 19:44
A ile obie macie lat? W takim razie jak następnym razem Ci tak powie to się nie przejmuj tylko dalej swoje rób. Przecież widzisz efekty i sporo już osiągnęłaś
- Dołączył: 2012-04-17
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 4982
18 czerwca 2012, 19:44
ja byłam od dziecka dręczona za to że miałam parę kg za duzo. I to nie w szkole tylko w domu. Matka non stop komentowała to jak wyglądam, albo jej reakcja wyglądała tak jakbym miała jakiś straszny wypadek, a nie 10kg za dużo. I co? Tyle lat wpychania chlebka WASA nic nie dało, bo musiał nadejść czas, kiedy to ja chciałam schudnąć, a nie ona. Także olej totalnie to co Ci mówią, bo żeby schudnąć nie można jechać tylko na jednym warzywie. Za to babcia ciągle mi mówiła, że jestem szczupła i jak jej wczoraj powiedziałam, że chcę schudnąć jeszcze 15kg to mnie wyśmiała i powiedziala, ze nie dam rady.