Temat: moja matka nie widzi świata poza swoim facetem!

witam . wole być anonimowa nie codziennie mówi się o takich problemach

troszeczkę się rozpiszę ale mam nadzieje że ktoś mi pomoże i coś doradzi.

Mam 22 lata, i od 6 miesięcy mieszkam sama, zarabiam sama na siebie, wynajmuję małą jedynkę, pokój umeblowany, miesięcznie płacę 270 funtów (rachunki wliczone) ale nie do tego zmierzam...Musiałam, dosłownie musiałam się wyprowadzić, bo nie mogłam już wytrzymać z moją matką wszystko zaczęło się dosłownie 1,5 roku temu kiedy moja mama poznała pana M. czego ja nie uważałam za dobry pomysł, nie przeszkadzało mi to że się spotykają do momentu kiedy się do nas wprowadził, myślałam że to jakieś żarty.....ale przecież moja mama mówiła że on taki świetny, więc myślę czemu nie. Ale było coraz gorzej, pierwsza awantura mniej więcej rok temu, (napiszę że on ma problemy z alkoholem, i co tydzień dziarzy do upadłego)  no więc awantura zaczeła się w pubie, przy wszystkich zaczeli się wyzywać, już dokładnie nie pamiętam o co poszło ale wiem że nie mogłam już wytrzymać ten koleś był tak napruty że cały czas plątał się w tym co mówi, ubliżał jej cały czas że powiedziałam mu jeszcze jedno słowo a zamiotę nim podłogę,ale moja mama mnie powstrzymała i po prostu wyszłyśmy. Później awantura zaczęła się w domu, że ''niby'' przez mojego brata (22 lata) że nie pracuje, że nie ma pieniędzy na nic, a  ''on'' musi mojego brata utrzymywać, zabrzmiało to tak, jakby moja mama nie miała pracy.... zaczęły latać szklanki, butelki, noże potem pan M wyskoczył do mojego brata z nożem, i zaczął mu grozić, zaczełam krzyczeć żeby się uspokoili i że zaraz coś się komuś stanie, ale nie.... pan M. zaczął szarpać mojego brata i po chwili on nie wytrzymał i strzelił mu ''petarde'' w twarz, i leciała seria ciosów, normalnie nie mogłam się opanowac, krzyczałam próbowałam ich odepchnąć, potem gdy moja mama powiedziała dość to go puścił, krew wszędzie krew, ale mimo to pan M. dalej się czepiał do niego ( co najśmieszniejsze - wypadła mu sztuczna szczęka -wszyscy oczy wywalili '' potem gdy on się uspokoił poprosił mojego brata żeby mu ją jakoś skleił bo mówić nie mógł bez zębów, no więc on mu to skeił i siedzieli przez ponad godzine i się nie odzywali, ale pan M. dalej se popijał whisky jakby się nic nie stało, potem gdy mu się skończyła poszedł do tesco, 10 minut nie ma go , 20 minut nie ma go, 30 minut nie ma go, poszłam do tesco sprawdzic co się dzieje , i ochrona mnie zaciągneła na zaplecze i tam siedziała policja i on siedział płakał trzymając lód przy twarzy, zaczął kłamać że ktoś na niego napadł jak wracał do domu, zadzwoniłam szybko do mamy i zapytać czy powiedzieć prawde, ona powiedziała że tak, i żeby też do domu policja przyszła, bo ona chce żeby go zabrali bo nie chce go więcej widzieć ... no wiec powiedziałam co się stało, i zabrali go do lekarza na zszywanie potem myśleliśmy że juz będzie spokój,  policja założyła mu sprawe w sądzie miała się odbyć ale .... ale moja mama się z nim pogodziła, i wrócili do siebie my wycofalismy sprawe bo mama prosiła wiec sprawa została umożona.... on zamieszkał w innym mieście i spotykali się co tydzień, pewnego wieczora śpie i dzwoni do mnie pan M. i pyta się czy mama jest w domu, bo sie poklocili i pojechała do domu, dzwoniłam do mamy przez godzine i nie mogłam się dodzwonić, wiec sie wystraszyłam że coś się stało a z tamtego miasta do nas to dosłownie 30 minut, a w nocy nie ma w ogóle ruchu wiec by dojechała w dobre 20 minut, a to już minęła godzina.... ale przyjechała i się pokłócili bo on znów się napił.

Po kilku tygodniach znów on z nami zamieszkał, dobrze licząc oni już 7 razy się rozchodzili i schodzili wieczne kłótnie, krzyki na które musiałam patrzeć i nie mogłam nic zrobić, niedawno znów się pokłócili i moja mama pijana za kółko chciała wsiasc,ale moj brat zabrał jej kluczyki, i w nocy się zbudziłam bo słyszałam krzyki trzaskanie drzwiami, mój brat zrobił awanture że czemu ona chciała jechac, a ona że nie chciała tylko usiadła tam bo chciała przemysleć kilka spraw, normalnie się rozpłakałam wyzywali się od różnych ... miałam dość bo nie miałam wsparcia w nikim z kim mogłabym porozmawiać, był dla mnie to wielki ciężar,bo ten koleś zrujnował naszą rodzine, moi rodzice się rozwiedli jak miałam roczek ( ojciec miał problemy z alkoholem) i znów niedawno była awantura ale teraz że on w ogóle szacunku do niej nie ma, że spotyka się z jej wrogiem za jej plecami, i że ona tęskni za polską, pózniej sie wyzywali ... a ja siedziałam i patrzyłam na to wszystko ze łzami w oczach.

Tak bardzo chcę żeby go nie było, moja mama strasznie się zmieniła przez niego, nie ma dla mnie czasu w ogóle nie mogę z nią nawet porozmawiać o niczym, nie mogę z nią nigdzie nawet na kawę wyjść bo ona wiecznie zmęczona jest, ale jak M. chcę ją wyciągnąć to od razu biegnie, nasza rodzina (ja,mama,brat) nie mamy tych samych kontaktów, właściwie to rozmawiamy czasem przez telefon, czasem przyjadę odwiedzę ich....Nie raz siadałam z nią do rozmowy, ale jej nie przetłumaczysz zaczyna się od razu rzucać mówi ze to jej zycie, ze ona chce byc po prostu szczesliwa, ze całe zycie nam poświęciła że teraz chce zrobic cos dla siebie, a ja mowie '' mamo tez chce twojego szczescia, ale ten czlowiek Ci tego nie da'' i na tym kończy się nasza rozmowa bo zostaje ''mile'' wyproszona z domu, więc gdy sie spotykamy rozmawiamy o miłych sprawach, ale nasze kontakty się powoli urywają, ona w ogóle nie pisze, nie dzwoni jakby nie miała córki.... jakby mnie nie było ciężko mi jest, bo jej potrzebuję. Teraz aż mi łzy lecą.... ostatnio lekarz stwierdził u mnie nerwice, wszystko przez to na co musiałam patrzeć, nie miałam z kim nawet porozmawiać, do kogo się zwrócić o pomoc, nie raz mówiłam mamie o chorobie a ona że nic mi nie jest, a ja mówie ze to przez nią i jej faceta a ona ze '' przez dupe, a nie przez nas '' i jej nie przetłumaczysz, prawie wogole sie nie uśmiecham, nie mam ochoty na nic. najchętniej bym siedziała w domu i płakała cały czas, straciłam wiare w cokolwiek, czasem se myśle po co ja tu w ogóle jestem, często się sama okaleczam trę pumeksem po kostkach, tne se ręce..... bo już nie wytrzymuje, nie potrafię....nigdy nie miałam łatwego życia, a teraz żałuję że sie w ogole urodziłam

wiem że powinnam pójść do lekarza, ale nie wiem czy by to przyniosło jakiekolwiek skutki, jedyne czego chcę to tego żeby między nami było znów dobrze, ona nawet nie wie co ja teraz przechodze jest mi tak cięzko.


POMÓŻCIE PROSZE!!

Smutna sytuacja, ale co możemy pomóc? Mogę Cię jedynie pocieszyć, że dobrze, że radzisz sobie sama, pracujesz, nie jesteś zdatna na mamę i jej 'partnera'. Jedyne co możesz zrobić, by odbudować relacje z mamą, to zaakceptować ten stan rzeczy i starać się z nią odbudować kontakt, a dopiero później starać się przemówić jej do rozsądku.
bardzo ci wspolczuje  , bo niestety moja mama tez miala roznych facetow i niestety wyprowadzenie sie i usamodzielnienie bylo jedynym rozwiazaniem.Nie wiem czy przeoczylam czy nie , ale ile brat ma lat ? ja bym nie popuscila bo to co zrobil jemu pan M to pobicie i twoj brat powien normalnie zglosic to na policje.Jesli jest maloletni mozesz zawiadomic odpowiednie sluzby i oni sie tym zajma.Co do Ciebie to wiem ,ze ci trudno i serce peka , ale nie zalamuj sie i nie mysl o sobie zle bo nie ma w tym zadnej twojej winy ! Moja mama traktowala mnie i siostre jak powietrze przez swojego super faceta - wyjechalismy za granice i ona nas tam zostawila na pastwe losu - bo on powiedzial ze dziwki jego samochodem nie pojada.Po powrocie do Polski wyprowadzilysmy sie do ciotki - babcia pozniej zalagodzila sytuacje ,ale ta sprawa nigdy nie zostala wyjasniona do konca.Ja wyjechalam w Polski i wzielam siostre do siebie rok pozniej miala  wtedy 19 lat.Moja mama dawno juz odeszla od tego "super " faceta - my mowilismy na niego warchol i wyszla ponownie za maz za kogos o niebo lepszego.
Zyj swoim zyciem , z czasem wszystko sie ulozy.Miej na wzgledzie bezpieczenstwo brata i mamy rowniez , ale ona jest dorosla i niestety musi ponosic konsekwencje swoich wyborow , ale ani TY ani twoj brat nie zaslugujecie na takie traktowanie ze strony jej gachow.
Trzymaj sie cieplo
przeczytałam.
cóż, ciężka sprawa. ale znam kilka przypadków, gdy zerwanie więzi, kontaktów z matką było potrzebne,
skoro ona się tak zachowuje, nie daje sobie nic wmówić, to, prosto mówiąc, olej to.
może poboleć kilka miesięcy, nawet lat. ale przecież i tak cierpisz!
nie ma sensu żebyś dalej na to patrzyła.
znajdź chłopaka, wyjdź za mąż, stwórz własną rodzinę, i wsyzstko się ułoży. życzę Ci z całego serducha powodzenia :)
nie łam się :)
Kazda z Was jest dorosla....Milosc miedzy matka a dzieckiem nie wygasa...rozmowa,rozmowa...rozmowa....powodzenia,szczescia i milosci zycze na reszte zycia:)

Ciasteeczkowa napisał(a):

przeczytałam.cóż, ciężka sprawa. ale znam kilka przypadków, gdy zerwanie więzi, kontaktów z matką było potrzebne,skoro ona się tak zachowuje, nie daje sobie nic wmówić, to, prosto mówiąc, olej to.może poboleć kilka miesięcy, nawet lat. ale przecież i tak cierpisz!nie ma sensu żebyś dalej na to patrzyła.znajdź chłopaka, wyjdź za mąż, stwórz własną rodzinę, i wsyzstko się ułoży. życzę Ci z całego serducha powodzenia :)nie łam się :)


Popieram. Widzisz, że ona nie przejzy na oczy. Jedynie Ty na Tym cierpisz bezskutecznie próbując jej cos wytłumaczyc. To będzie bolało ale naprawdę czasem trzeba zerwać więzi, żeby zobaczyc co się straciło. Zerwij kontakt, powiedz jaka jest tego przyczyna i jesli nic sie nie zmieni nie bedziesz sie z nia kontaktowac. Po kilku dniach, miesiacach a moze i latach przejrzy na oczy kto jest jej wrogiem a kto przyjacielem.


Pasek wagi

XXkilo tylko żeby nie było za późno, moja babka zostawiła moją mame gdy miała 11 lat (dorastała w domu dziecka) a teraz moja mama nawet jej znać nie chce, za to co jej zrobiła.... nie odzywała się przez 22 lata, i teraz gdy już potrzebuje pomocy na starosc se o nas przypomniała... to jest smutne cała moja rodzina to jakaś patologia

no i problem sie powtarza... babka zostawiła matke, a teraz ona ma gdzieś Ciebie... odpuść, skoro matka woli związek z facetem-alkoholikiem, to co zrobisz? albo przejrzy na oczy albo nie... ale naprawde nie rozumiem czemu pakuje sie w patologie, skoro wyrwała sie z patologicznego małżeństwa... 

zgłoś sie do lekarza, na terapie...nie możesz zniszczyć swojego życia przez te sytuacje...

Ona jest dorosła, Ty jesteś dorosła. Każda z Was ma prawo do swojego życia.
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.