- Dołączył: 2009-03-13
- Miasto: Ełk
- Liczba postów: 295
28 maja 2012, 07:01
Muszę się wygadać ,siedzę i ryczę . Od jakiegoś czasu , a może od zawsze między mą , a moim M się nie układa . Ogólnie chodzi o to ,że on M cały czas mnie okłamuje . Normalnie na każdym kroku kłamie . Bywają dni kiedy jest ok , a jest to wtedy kiedy ja mam kasę . Wtedy M jest do rany przyłóż - ale o jego kasę to nie pytaj , nigdy na nic mi nie dał kasy , ani nic mi nie kupił . Zawsze i w każdej sytuacji muszę liczyć tylko na siebie . Od lutego M szuka pracy - też było z tą pracą sporo kłamstw . Raz gada ,że znalazł przez UP miał zrobić badania - to mi gada ,że kasy nie ma na te badania . Więc dałam mu kase to znów powiedział ,że ten pracodawca gadał ,że za długo robił te badania itd . Znalazł M niby coś innego od piątku jeździ do tej pracy . W piątek był na 7 , a miało być na 6 , sobota niby wolna , a dziś znów zamiast na 6 pojechał na 7 . Gadam mu jesteś na okresie próbnym , a chodzisz do tej pracy na którą chcesz a on z mordą na mnie i z łapami . Boję się o wszystko , bo całe utrzymanie na mojej głowie - wynajmujemy mieszkanie , mamy 2 dzieci , a ja zarabiam ok 1 tys, + wychowawczy i rodzinne . M jest bardzo nieodpowiedzialny - nie mam na kogo liczyć , rodzinę mam daleko . Męczy mnie życie z kimś komu nie można ufać . On ma 2 dzieci z pierwszego małżeństwa , ale mieszkają u babci . U M na pierwszym miejscu są jego dzieci , później jego mama ,a na koncu gdzieś ja . Ja pracuje od niedzieli do niedzieli i nie narzekam , a on po pierwszym dniu pracy taki zmęczony . Zawsze tak było , a nawet jak pracował na życie nie dawał kasy - opłacił mieszkanie , a reszta dla niego . Cyrk na kółkach , a najgorsze jest to ,że wina spada zawsze na mnie . To ja mam jak twierdzi M innego faceta , ja jestem psychiczna , kurwa , szmata i przybłęda . Nawet nieraz siedzę i szukam winy w sobie - co ja źle robie . Czy to życie ma sens . Juz nie raz nie dwa chciałam odejść , ale nie mogę . Co mam robić ? Przepraszam za chaotyczny wpis . P.S Bywają dni kiedy jest ok miedzy nami . Chodzimy na spacery i jakoś się dogadujemy , ale po kilku dniach w zgodzie jest burza . Przynajmniej raz na tydzień
Edytowany przez alina1973 28 maja 2012, 07:15
- Dołączył: 2009-03-13
- Miasto: Ełk
- Liczba postów: 295
28 maja 2012, 14:59
Kochane rozpuściła to pana M jego mamusia . Jak ja chciałam krótko go trzymać to szanowna mamusia do mnie - że jej mąż pił , kasy nie dawał , a ona jeść mu dawała spod gęby nie zabierała . Mądra bo jej mąż już nie żyje . Zawsze pytam M czym ja na to wszystko sobie zasłużyłam czym ? Tym ,że pomagałam jego matce finansowo i nie tylko
- Dołączył: 2009-03-13
- Miasto: Ełk
- Liczba postów: 295
28 maja 2012, 16:44
Kochane bardzo Wam dziękuję za wasze wpisy . Cały dzień siedzę w domu i myślę o moim życiu i tylko płakać się chce . W mojej sytuacji już nic nie pomoże jak tylko rozstanie . Prosić M o nic nie będę , bo prosiłam niejednokrotnie - Prosiłam nie kłam , prosiłam idź do pracy , prosiłam dawaj kasę na życie i co i nic to nie dało . Rozmawiać też próbowałam i odnosze wrażenie , że on i tak mnie nie słucha . Nawet groźby nie pomagają - groziłam rozwodem , nawet pozew napisałam , co pan M widział i co g....to dało , groziłam ,że wyjade z dziećmi to gadał ,że tak by mnie nie puścił nigdzie . Ale postanowiłam ,że go zostawiam - mam w dupie takie życie . Lepiej samej z dziećmi - niż darmozjada utrzymywać i zero szacunku za to .Jutro rezygnuje z pracy tu - do ostatniego dnia miesiąca , a później jade do mamy . Chcę być człowiekiem - nie kurwą i szmatą . Chcę chodzić z podniesioną głową - a nie orać nosem chodniki ze wstydu ......Dziękuję - bardzo Wam dziękuję ...
- Dołączył: 2010-09-27
- Miasto: Brussel
- Liczba postów: 13213
28 maja 2012, 16:49
alina1973 napisał(a):
Wlasnie nie chce ,zeby moje dzieci zyly i rozwijaly sie w takiej rodzinie - gdzie mama albo ciagle w pracy , albo wiecznie zaplakana . Gdzie albo nie gada z ojcem , albo krzycza na siebie . Dosyc - dalam rade kiedys - dam rade i teraz . Trzy lata stracone , ale cos jeszcze przedemna . Kiedys M powiedzial , ze jak wyjade to on pojedzie za mna - gdyby nawet to i tak nie wroce ani z nim - ani do niego .
.
Jestes tylko 5 lat s tarsza ode mnie a Tyle nieudanych zwiazkow nasz piszesz ze twoje dzieci co nie mieszkaja z toba ale taki facet to owszem moze mieszkac
- Dołączył: 2008-01-20
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1421
28 maja 2012, 17:05
alina1973 napisał(a):
Kochane bardzo Wam dziękuję za wasze wpisy . Cały dzień siedzę w domu i myślę o moim życiu i tylko płakać się chce . W mojej sytuacji już nic nie pomoże jak tylko rozstanie . Prosić M o nic nie będę , bo prosiłam niejednokrotnie - Prosiłam nie kłam , prosiłam idź do pracy , prosiłam dawaj kasę na życie i co i nic to nie dało . Rozmawiać też próbowałam i odnosze wrażenie , że on i tak mnie nie słucha . Nawet groźby nie pomagają - groziłam rozwodem , nawet pozew napisałam , co pan M widział i co g....to dało , groziłam ,że wyjade z dziećmi to gadał ,że tak by mnie nie puścił nigdzie . Ale postanowiłam ,że go zostawiam - mam w dupie takie życie . Lepiej samej z dziećmi - niż darmozjada utrzymywać i zero szacunku za to .Jutro rezygnuje z pracy tu - do ostatniego dnia miesiąca , a później jade do mamy . Chcę być człowiekiem - nie kurwą i szmatą . Chcę chodzić z podniesioną głową - a nie orać nosem chodniki ze wstydu ......Dziękuję - bardzo Wam dziękuję ...
I prawodłowo! Prawda jest taka że życie jest tylko jedno, a z dnia na dzieńdo śmierci nam coraz bliżej.
On sobie z życia korzysta i ma sie dobrze a ty(hm..pani?niewiem jak sie zwracać...)? Tyle dni zmarnowanych na smutku i płaczu... Czasu sie nie wróci a jest go coraz mniej do wykorzystania. Niestety,starzejemy sie i nigdy nie wiemy tak naprawde kiedy umrzemy dlatego nie warto marnować czasu na przykrości i płacz!
- Dołączył: 2009-03-13
- Miasto: Ełk
- Liczba postów: 295
28 maja 2012, 17:05
Długo tu opowiadać o moich córkach . Jak odeszłam od mojego pierwszego męża , córki poszły ze mną . Miały 11 i 13 lat . A musiałam zamieszkać z nimi u rodziców - gdzie mój ojciec pił . Często odwiedzały rodzinę ex gdzie to moja była teściowa ich przerobiła na swoją stronę i poszły z powrotem do ojca . Ja miałam g... do gadania . Teraz zrozumiały dlaczego ja odeszłam od ich ojca . Starsza córka mieszka u narzeczonego , a młodsza u ojca jeszcze . Starszą traktowali jak służącą - więc nie wytrzymała i zostawiła ojca , teraz z młodszą robią to samo . Młodsza kończy szkołę i też go zostawia .
- Dołączył: 2009-03-13
- Miasto: Ełk
- Liczba postów: 295
28 maja 2012, 17:07
Ewelinko masz świętą rację .
- Dołączył: 2011-03-20
- Miasto:
- Liczba postów: 6346
28 maja 2012, 17:08
on sobie z ciebie nic nie robi, bo jestes niekonsekwentna, grozisz, prosisz, rozmawiasz, ale tak naprawde nie wprowadzasz nic w czyn, wiec on ci sie smieje w nos. Ja bym nie rozmawiala, bez informowania go zalatwilabym sobie lokum i wyprowadzila sie, nawet bez podawania adresu, po co ci to, zeby cie ewentualnie nachodzil i o alimenty zlozyla, ciekawe czy sie bedzie wtedy smial. Szkoda zycia na niego, skoro teraz potrafisz sie sama utrzymac, to dlaczego mialoby ci sie nie udac to po rozstaniu, a jeszcze wiecej kasy ci zostanie, bo nie bedziesz miec na utrzymaniu darozjada. Twoje dzieci zasluguja na normlany, spokojny dom, bez neigo i jego wyzwisk Moze przprowadz sie w poblize swoich doroslych corek, albo kogos z rodziny, z kim masz dobre kontakty? Nie bedziesz czula sie samotna i w razie czego bedziesz miec wsparcie. Dla mnie argument, ze zyjesz w mieszkaniu za pieniadze jego dzieci jest zalosny. A on jako ojciec do d... bo zabiera wlasnym dzieciom alimenty, a to on powinien jeszcze lozyc na nie. Nie daj sie kobieto, uciekaj poki czas
- Dołączył: 2011-03-20
- Miasto:
- Liczba postów: 6346
28 maja 2012, 17:10
skoro tak maja twoje corki, to faktycznie przeprowadz sie blisko nich i zabierz mlodsza do siebie
- Dołączył: 2009-03-13
- Miasto: Ełk
- Liczba postów: 295
28 maja 2012, 17:15
Muszę się wyprowadzić w moje strony - innej opcji nie ma . Tam jak znajdę pracę to mama popilnuje mi dzieci - bez wygadywania . Tu jego matka pana M pilnowała mojego syna , a po czasie wygadała , że za darmo pilnowała - do tego momentu jej nie znoszę . I to było powodem ,że wyprowadziliśmy się od niej . Ja ze swoją rodziną mam dobry kontakt nawet bardzo . A panu M nieraz gadałam ,że okrada własne dzieci ..