- Dołączył: 2008-02-24
- Miasto: Gdynia
- Liczba postów: 911
25 maja 2012, 15:29
Moje drogie mam nadzieję, ze nie zrazi was długość wpisu. Proszę wasz przeczytajcie i powiedzcie czy ze mną jest coś nie tak bo może to ja przesadzam a nie on.
Mój facet studiuje dziennie, nie ma wsparcia od rodziców dostaje tylko stypendium. Ja pracuję i studiuję tzn w chwili obecnej nie bo mam rok przerwy. No ale mam pieniądze. On mieszka w akademiku ja często u niego zostaje za co muszę płacić. Ogólny koszt miesięcznie jakieś 300zł. Robię większość zakupów. W związku z tym nie mogę nic odłożyć. Fakt kupuję też dla siebie ciuchy i kosmetyki ale biorąc pod uwagę to, że praktycznie w 80% żywię dwie osoby nie jestem wstanie nawet nic odłożyć. I żyjemy od wypłaty do wypłaty. Chodzi o to, że jak go poznałam to nie powiedział mi, że ma dziewczynę. Generalnie związek na papierze itd ale był ( sytuację przytoczę dokładnie jeśli będziecie zadawać pytania). Zataił to no i wydało się po 5 miesiącach, że zostawił ją po 1,5 tygodnia jak spotykał się zemną. Może szybko itd ale okłamywał mnie przez 5 miesięcy :( Jak się wydało płakał, błagał, przepraszał. Po jakimś czasie wybaczyłam mu to. Ale postawiłam ultimatum, że jeżeli kiedykolwiek mnie jeszcze okłamie odejdę. Później pojechał do pracy na wakacje. Jeździłam do niego co weekend bo on nie mógł z racji tego, że pracował ciągle. Tam miasteczko turystyczne dziwne historie letnie romanse sraty-taty . Niby między nami było ok. Jednak często się kłóciliśmy przez telefon. On ciągle wychodził niby nie na imprezy ale wiecie takie picie na plaży z jakimiś wczasowiczkami itd. Ja go prosiłam, żeby tego nie robił:płakała, błagała, krzyczałam no wszystko. On uważał, że ma do tego pełne prawo bo przecież nic nie robi i należy mu się trochę relaksu po całym dniu pracy. W końcu przestałam już się czepiać stwierdziłam, że ma racje a ja jestem tą złą. No i myślałam, że ta zazdrość wynika z tego kłamstwa. No i starałam się poprawić. On wrócił wszystko ok mieliśmy razem zamieszkać. Okazało się, że zabrakło mu kilku setnych do stypendium naukowego i nie będzie go stać. No dobra znowu zrozumiałam. Później moja koleżanka zaproponowała mi wynajęcie pokoju dużego za 450zł co na trójmiejskie realia jest bardzo tanio. No ale musiał by dojeżdżać do szkoły szybką koleją miejską. Kwestia dojazdu z Gdańska do Gdyni godzina. Stwierdził, że nie bo w akademiku ma kumpli i łatwiej mu się uczyć i nie i koniec. Oczywiście to ja byłam tą najgorszą co nie potrafi zrozumieć. Jednak finansowo byśmy dali radę bez problemu tym razem. Dałam sobie z tym spokój może ma rację stwierdziłam. W sumie to on chciał pierwszy wspólnie zamieszkać nie ja więc olałam to. Dwa dni temu miałam urodziny. Dzień przed czyli we wtorek pojechałam do siebie do domu. Zadzwoniłam on stwierdził, że nie ma za bardzo czasu rozmawiać bo się uczy. No to poszłam spać. Przyjeżdżam rano a on śpi przepity. No to pytam co robił. Mówi, że pił z chłopakami w domu potem poszli na dwór dalej pić. Zapytałam z kim dokładnie pił. Powiedział, że pił z chłopakami. Dzisiaj się okazało, że były z nimi jakieś dziewczyny. Nie chodzi o to, że one były i ze jestem zazdrosna. Mówię do niego, że mnie okłamał a on stwierdził, że ni no bo przecież powiedział, że pił z chłopakami w domu a na dworze spotkali się z dziewczynami a on odpowiedział z kim pił. W związku z tym twierdzi, że mnie nie okłamał. No kurde ręce opadają. Pytam z kim się spotkał a on zataja fakty. Dodam, że na urodziny dostałam tylko kwiaty i poszliśmy do kina. A wiem, że miał pieniądze i mógł mi kupić jakiś drobiazg albo chociaż coś samemu zrobić. To nie on wolał pójść na łatwiznę dzień przed bo nic nie wymyślił. Wiem, że może brzmię jak materialistka ale naprawdę nie mam już siły być facetem i kobietą w związku. Praktycznie nas utrzymuję. Jego stypendium w większości to papierosy albo jakieś własne wydatki. DO tego chodzę do pracy a po pracy gotuję itp on sporadycznie mi pomaga. Nie okazuje w ogóle czułości. Mam wrażenie, że jestem jakimś sponsorem a on tylko jest ze mną bo mu tak wygodniej. Niby zachowuje się jakby kochał ale coś mi nie pasuje. Coś w środku mówi mi, że tak nie powinno być.
Proszę oceńcie to z pozycji neutralnej. Jeżeli to ja przesadzam to postaram się zmienić. Jak macie dodatkowe pytania to odpowiem. Proszę poradźcie co robić. Strasznie mi źle.
- Dołączył: 2010-10-29
- Miasto: 3
- Liczba postów: 916
25 maja 2012, 15:48
moglabym skomentowac kazdy incydent z osobna, ale to chyba nie ma sensu.ten 'facet'na ciebie nie zasluguje.ja bym sie nawet nie zastanawiała
- Dołączył: 2009-02-21
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 853
25 maja 2012, 15:50
Po co z nim jesteś? Olej darmozjada.
- Dołączył: 2011-02-22
- Miasto: Sopot
- Liczba postów: 161
25 maja 2012, 15:51
jej nie mogłabym być z takim facetem, nie dosć , że zero bezpieczeństwa emocjonalnego z jego strony to jeszcze Ty go zabezpieczasz finansowo..masakra.
25 maja 2012, 15:56
Niby znamy tylko Twoją wersję, możliwe że bardzo subiektywną, ale za dużo rzeczy mi tu "nie gra". Ja bym sobie nie pozwoliła na takie traktowanie. Argument, że on ma prawo odpocząć po pracy z wczasowiczkami z d*py za przeproszeniem wzięty. Niezły z niego krętacz i wie jak się ustawić. Ten wewnętrzny głosik bardzo dobrze Ci podpowiada. Może i go kochasz, ale chyba nie jesteś z nim szczęśliwa skoro takie numery odwala. Nie daj się wykorzystywać, odejdź.
- Dołączył: 2011-01-23
- Miasto: Biały Bór
- Liczba postów: 3877
25 maja 2012, 16:00
Czemu ma służyć ten temat? Przecież jasno wiesz, że ten chłopak nie jest dla Ciebie? Żadnej pomocy od niego. Ty już pracujesz, jesteś samodzielna, potrafisz się utrzymać, ugotować i w ogóle zadbać o siebie, a on to taki dzieciak, który potrzebuje dalej mamusi!! Zero w nim samodzielności, chęci ustatkowania się, zrozumienia. Nie jesteście sobie pisani po prostu. Znajdź sobie mężczyznę! i poczuj się w końcu jak kobieta a nie jak matka!
- Dołączył: 2008-09-04
- Miasto: Mombasa
- Liczba postów: 9211
25 maja 2012, 16:01
wybacz, ale jeśli z nim zostaniesz, on będzie miał łatwe życie, Ty pod górkę.
- Dołączył: 2011-08-29
- Miasto: Dreamland
- Liczba postów: 3330
25 maja 2012, 16:05
słuchaj swojego wewnętrznego głosu- skoro czujesz się wykorzystywana to tak jest, postaw mu jakieś ultimatum i bądź konsekwentna
- Dołączył: 2012-02-10
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 1554
25 maja 2012, 16:14
Koles jest niedojrzaly,kłamie i probuje odwracac przyslowiowego kota ogonem(sytuacja z piciem ) to fakt
Druga sprawa ze ejst calkiem cwany i widzi ze Ty sobie na to najzwyczajniej w swiecie pozwalasz,na takie traktowanie.
Pomarudzisz,powsciekasz sie a potem i tak przebaczysz.
Inna sprawa jest ze skoro wiedzialas ze on nie pracuje,studiuje tylko a stypendium przeznacza tylko an swoje wydatki to trzeba bylo go olac od razu,jesli zalezalo Ci zeby facet poza pewnymi cechami charakteru mial tez kase.
Jakby to moja babcia powiedziala"wiedzialy gały co braly"tekst prostacki ale prawdziwy.
No ale skoro sie juz wpakowalas w cos takiego...
Powinnas usiasc i mu powiedziec jak to wg Ciebie powinno wygladac,co czujesz,co myslisz,on albo sie zastosuje albo nie-ale musisz byc konsekwentna bo tego widac ze Ci brakuje a on o tym doskonale wie.
Edytowany przez Kali833 25 maja 2012, 16:15
- Dołączył: 2006-12-27
- Miasto: Moje
- Liczba postów: 2585
25 maja 2012, 16:31
Wydaje mi się ze Ty jesteś już dwa kroki do przodu w waszym
związku za to Twój facet dalej tkwi bo tak mu najwygodniej. Może jak w końcu tupniesz
nogą przestaniesz non stop go sponsorować i na każdym kroku wyręczać to może w
końcu coś dojdzie do niego.
Poza tym Ty też zacznij żyć swoim życiem wychodź gdzieś niekoniecznie
z nim poznawaj nowe osoby i baw się.
- Dołączył: 2010-05-01
- Miasto: Dublin
- Liczba postów: 6339
25 maja 2012, 16:31
No wydaje mi sie, ze on sie troche na twojej d...slizga. Jest na pewno mniej dojrzaly od ciebie i nadal typowy 'studencik' myslacy gdzie by sie zabawic, poimprezowac i przezyc na woreczku ryzu do nastepnego stypendium. Chyba troche sie za bardzo dla niego poswiecasz...jestes mu jak starsza siostra albo nawet matka. Zwiazek partnerski to to nie jest, ale to od ciebie zalezy czy ci to odpowiada czy nie.