Temat: jak się odkochać

Hej, 
pisałam tutaj w zeszłym tygodniu w sprawie dobrego kumpla i naszych relacji. Wszystko się ułożyło - do czasu... Wczoraj w mieście miała miejsce dziwna sytuacja - ja się chyba w nim zakochuję. Byłam zazdrosna o to,że on rozmawia z naszą wspólną kumpelą. W pewnym momencie zmizerniałam strasznie, nie chciałam z nikim gadać, bałam się swojego zachowania. Patrzyłam na niego i mówiłam do siebie, że i tak nie mam szans jesteśmy kumplami , tylko szkoda , że prawie ze mną nie gadał tylko z inną. Chciało mi się płakać. Wiem, może to się wydawać dziecinne bardzo, ale ja muszę się wygadać. Wiem, że niektórzy ludzie myślą, że na uczelni zachowujemy się jak para/brat- siostra, ciągle razem chodzimy, prace domowe, gadu codziennie, rozmowy o wszystkim itp. Ufam mu on mnie, też niby wszystko fajnie, szkoda, że ja się zakochałam. Muszę się odkochać, nie wiem jak to zrobić. On chyba wczoraj się domyślał czy coś, bo ludzie przy nim też mówią, że wyglądamy jak para. itp 
Jeszcze jedna głupia sytuacja z wczoraj: dwie koleżanki pytają się mnie co mi jest, co jest powodem, ja coś wymyślam ( przecież nie powiem wprost) a jedna tak się na niego spojrzała i on to widział, i się chyba domyśla, że chodzi o niego . Najgorsze jest to, że zaraz wyjeżdżamy za granicę na inną uczelnię na tydzień i ja się boję , że może nie być tak jak wcześniej - że on może być inny, zachowywać się inaczej, tzn nie tak przyjacielsko jak kiedyś, że będzie się bał, że ja coś do niego czuję.
Spoko, podoba mi się i to bardzo, ale wiem ,że nie mam szans, bo w wakacje i tak wyjeżdżam za granicę na rok a on ciągle wspomina i kocha swoją byłą. 
Wczoraj jak wracaliśmy razem dziwnie się czułam, odwiózł mnie do domu i nie rozmawialiśmy normalnie jak zawsze, ale widziałam, że on się spina i jakoś nie jest taki swój. :/

Nie wiem co robić , nie chcę z nim o tym gadać. Wiem, że to nie ma sensu. Szkoda tylko, że cierpię jak go za każdym razem widzę :))))
Sądząc po opisie i jego zachowaniu (jeszcze nie wie, tylko się domyśla, a już się spina i mu to "nie pasuje"), chyba nie warto poświęcać takiej fajnej przyjaźni. Dobrze się składa, że wyjeżdżasz na rok, ochłoniesz, może poznasz kogoś, na punkcie kogo oszalejesz :) Daj sobie czas. Zachowuj się na tym wyjeździe tygodniowym tak, jak zawsze, poudawaj nawet trochę, że Ci wesoło, nie rozmawiajcie o tym i niech przyjaciel z powrotem wejdzie w swoją rolę. Chyba lepiej mieć dobrego przyjaciela, niż nie mieć ani jego, ani spełnionej miłości. Niewykluczone, że przez ten rok jego olśni coś, a jak nie, to nie koniec świata, bo widocznie jest Tobie pisany ktoś inny :)

winnerka napisał(a):

Sądząc po opisie i jego zachowaniu (jeszcze nie wie, tylko się domyśla, a już się spina i mu to "nie pasuje"), chyba nie warto poświęcać takiej fajnej przyjaźni. Dobrze się składa, że wyjeżdżasz na rok, ochłoniesz, może poznasz kogoś, na punkcie kogo oszalejesz :) Daj sobie czas. Zachowuj się na tym wyjeździe tygodniowym tak, jak zawsze, poudawaj nawet trochę, że Ci wesoło, nie rozmawiajcie o tym i niech przyjaciel z powrotem wejdzie w swoją rolę. Chyba lepiej mieć dobrego przyjaciela, niż nie mieć ani jego, ani spełnionej miłości. Niewykluczone, że przez ten rok jego olśni coś, a jak nie, to nie koniec świata, bo widocznie jest Tobie pisany ktoś inny :)
najgorsze jest to, że ja wszystko wiem; powinnam się zachowywać normalnie nie panikować nie analizować a jak przychodzi co do czego to od razu zmieniam nastawienie i jestem smutna nieswoja, kalkuluję :/ Muszę się nastawić optymistycznie na ten wyjazd - jak gdyby nigdy nic; koleżanka mi powiedziała, że możliwe iż on się we mnie zakochał :/ tylko nie wie co z tym zrobić bo jestem z nim blisko jako przyjaciółka. też tak może być :/

To jest ciezki temat.
Albo bedziesz probowac nie myslec o nim w sensie romantycznym,sprobujesz poznac kogos innego i moze Ci sie to udac nawet,albo ograniczysz z nim kontakty do min.
Ja mialam tak ze bylam strasznie zakochana w jednym facecie-to generalnie byla telenowela-lepsza niz te wszystkie brazylijskie
Facet mnie starsznie zranil,potem wrocil,naobiecywal zlotych gora -a ja idiotka-uwierzylam,potem znowu znikal,
Pojawial sie w momencie kiedy zaczynalam sobie ukladac zycie z kims innym a ja oczywiscie za kazdym razem bylam pewna ze juz mi przeszlo i moge sie z nim spotkac na zasadzie utarcia mu nosa-zeby widzial ze juz na mnie nie dziala
Jak mozesz sie domyslic bylo inaczej.
Szlam na spotkanie z mysla"juz go nie kocham"a wystarczy ze go zobaczylam,poczulam zapach,uslyszalam miekly mi kolana
To sie ciagnelo prawie 5lat.
Probowalam o nim zapominac-zrywalam kontakt,ukladalam sobie zycie na nowo-i nawet bylam pewna uczucia wobec faceta z ktorym aktualnie bylam-ON sie pojawial i wszystko bralo w łeb.
Kiedys nawet pomyslalam ze mimo wszystko nie chce go stracic jako kumpla-ale prawda byla taka ze nie potrafilam go tak traktowac.
Koles sprawil ze teraz jestem jaka jestem wobec mezczyzn:nieufna,zazdrosna strasznie i ciagle doszukujaca sie drugiego dna..
Dlatego jesli tylko mozesz zerwij z nim kontakt na ile sie da..zero gadania na gg,telefonow,fb itd..
Boz  tego co piszesz to jemu nie bardzo odpowiada rola Twojego faceta a Tobie tylko kolezanki.
Ja zniszczylam sobie pare lat zcyia i pewnie pare potencjalnie fajnych zwiazkow.
Ty sobie na to nie pozwol
Pasek wagi
Na milosc najlepsza jest druga milosc 
Pasek wagi
Nie potrafię zerwać kontaktu od tak, bo wiem, że byłyby jakieś komentarze znajomych o co mi chodzi, czemu tak postępuję, on też by się dziwił. Z jednej strony cieszę się, że jadę na rok i ułożę sobie życie ( jeśli mi się uda) ale z drugiej będzie mi go brakować. To jest chyba jedyna taka osoba w życiu- facet , z którym się tak zaprzyjaźniłam naprawdę- będzie ciężko, bo się zakochałam . Nie chcę też uzależniać życia od niego - chyba na tym najbliższym wyjeździe będę się zachowywać po prostu normalnie a później się odseparuję. Co zrobić jak on do mnie napisze, zadzwoni jako pierwszy? Też myślałam o zerwaniu kontaktu a on codziennie rozmawia. :/ Pamiętam,że ostatnio się na niego obraziłam i on przepraszał i powiedział, że nie mógł wytrzymać już jak nie pisałam,nie rozmawiałam z nim. Mówi mi, że nie lubi jak jestem smutna. Szkoda, że jak go widzę, to rozumiem wszystko i po prostu cierpię. 
Ja bym zaryzkowala na Twoim miejscu i powiedziala mu co czuje-jesli on  tego nie chce to zrozumie ze ciagle jego kontakty z  Toba .Cie rania skoro nie umiesz byc tylko jego kolezanka.I sam je ograniczy.
Pasek wagi
boje się ale wiem, że jeśli tego nie zrobię będzie jeszcze gorzej :/

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.