Temat: ślub a dziecko z innego związku

Mój obecny partner ma dziecko z inna kobieta z którą nie miał ślubu czy w takim razie my będziemy mogli wziąść ślub kościelny, czy będą jakieś problemy z księdzem? Dziękuję za odpowiedź

MamaMychy napisał(a):

ilo123 napisał(a):

zorza1982 napisał(a):

maadziuulkaa napisał(a):

A dlaczego miałby robić problem? Nie wiedziałam, że dziecko to przeszkoda
A przeszkodą jest robienie ślubu w innej parafii? No widzisz też nie, ale są ludzie którzy robią problemy z niczego. Ja też uważam, ze dziecko z inną to nie przeszkoda, ale kazanie na ten temat można dostać, bo niektórzy księża uwazają się za bog wie co.
taaa a sami mają dzieci na boku...
No i pewnie z Tobą mają te dzieci skoro jesteś taka w temacie?Nie bądź aż tak ograniczona aby powtarzać bzdury.Właśnie przez takie teksty jest nagonka na wszystkich księży..również tych w porządku.

Ja słyszałam o istnieniu tzw. funduszu alimentacyjnego w kościele katolickim. Czyli to zjawisko posiadania dzieci przez księzy musi być jednak na dość szeroką skalę skoro powstało coś takiego..Wprawdzie wiadomość o tym miałam z drugiej ręki, ale z dosyć pewnego źródło, bo od jednej zakonnicy.

MamaMychy napisał(a):

ilo123 napisał(a):

zorza1982 napisał(a):

maadziuulkaa napisał(a):

A dlaczego miałby robić problem? Nie wiedziałam, że dziecko to przeszkoda
A przeszkodą jest robienie ślubu w innej parafii? No widzisz też nie, ale są ludzie którzy robią problemy z niczego. Ja też uważam, ze dziecko z inną to nie przeszkoda, ale kazanie na ten temat można dostać, bo niektórzy księża uwazają się za bog wie co.
taaa a sami mają dzieci na boku...
No i pewnie z Tobą mają te dzieci skoro jesteś taka w temacie?Nie bądź aż tak ograniczona aby powtarzać bzdury.Właśnie przez takie teksty jest nagonka na wszystkich księży..również tych w porządku.

Niestety mają przypiętą taką plakietkę jak policjanci czy blondynki, wiadomo nie mierzy się wszytkich jedną miarką, ale teraz spotkać ksiedza z prawdziwego powołania graniczy z cudem, ja na swojej drodze spotkałam setkę ksieży, ze dwóch-trzech robiło to naprawdę z całego serca.

Pasek wagi
Zalerzy to od księdza. Moja kuzynka brała ślub a miała dziecko z innego związku i ksiądz nie robił problemu. 
Powodzenia
Pasek wagi

zorza1982 napisał(a):

Niestety mają przypiętą taką plakietkę jak policjanci czy blondynki, wiadomo nie mierzy się wszytkich jedną miarką, ale teraz spotkać ksiedza z prawdziwego powołania graniczy z cudem, ja na swojej drodze spotkałam setkę ksieży, ze dwóch-trzech robiło to naprawdę z całego serca.

Dokładnie to samo można powiedzieć o nauczycielach, lekarzach i całej reszcie świata. Mnie to zresztą nie dziwi. Przy takiej ilości rzeczy do zrobienia, przy nagonce, jaką rozpętuje się na różne grupy społeczne, a na księży w szczególności, trudno się dziwić, że ludzie są zgorzkniali. Jak podchodzisz do człowieka z sercem, to odpłaca ci sercem, jak idziesz ze skwaszoną miną i niechętny, to nie dziw się, że człowiek odpłaca się tym samym. 
A co do tematu - nigdy nie słyszałam, żeby o był problem formalny. Za to być może będzie to problem czysto ludzki w przyszłości i to doprawdy nie ze strony księdza, ale to już inna sprawa. 

AgnieszkaHiacynta napisał(a):

zorza1982 napisał(a):

Niestety mają przypiętą taką plakietkę jak policjanci czy blondynki, wiadomo nie mierzy się wszytkich jedną miarką, ale teraz spotkać ksiedza z prawdziwego powołania graniczy z cudem, ja na swojej drodze spotkałam setkę ksieży, ze dwóch-trzech robiło to naprawdę z całego serca.
Dokładnie to samo można powiedzieć o nauczycielach, lekarzach i całej reszcie świata. Mnie to zresztą nie dziwi. Przy takiej ilości rzeczy do zrobienia, przy nagonce, jaką rozpętuje się na różne grupy społeczne, a na księży w szczególności, trudno się dziwić, że ludzie są zgorzkniali. Jak podchodzisz do człowieka z sercem, to odpłaca ci sercem, jak idziesz ze skwaszoną miną i niechętny, to nie dziw się, że człowiek odpłaca się tym samym. A co do tematu - nigdy nie słyszałam, żeby o był problem formalny. Za to być może będzie to problem czysto ludzki w przyszłości i to doprawdy nie ze strony księdza, ale to już inna sprawa. 

O każdej grupie ludzi można tak powiedzieć, kazdy ma inny charakter i inaczej podchodzi do swojego zawodu, jedni robią coś z sercem inni bez i bez znaczenia jaką Ty masz wtedy minę czy humor -przykład:  byłam w ciąży naprawdę źle się czułam, chciałam chorobowe lekarz powiedział żebym przyszła za tydzień (czytaj szykuj kasę), bo jest dawno po połowie ciąży więc mi się bez niczego należy, przyszłam uśmiechął się i powiedział "tak obiecałem?" i czekał na kasę -nie dałam, bo niby czemu mam dać, na następny tydzień wylądowałam w szpitalu -wiec jak widać wszystko zależy od człowieka.

Pasek wagi

AgnieszkaHiacynta napisał(a):

zorza1982 napisał(a):

Niestety mają przypiętą taką plakietkę jak policjanci czy blondynki, wiadomo nie mierzy się wszytkich jedną miarką, ale teraz spotkać ksiedza z prawdziwego powołania graniczy z cudem, ja na swojej drodze spotkałam setkę ksieży, ze dwóch-trzech robiło to naprawdę z całego serca.
Dokładnie to samo można powiedzieć o nauczycielach, lekarzach i całej reszcie świata. Mnie to zresztą nie dziwi. Przy takiej ilości rzeczy do zrobienia, przy nagonce, jaką rozpętuje się na różne grupy społeczne, a na księży w szczególności, trudno się dziwić, że ludzie są zgorzkniali. Jak podchodzisz do człowieka z sercem, to odpłaca ci sercem, jak idziesz ze skwaszoną miną i niechętny, to nie dziw się, że człowiek odpłaca się tym samym. A co do tematu - nigdy nie słyszałam, żeby o był problem formalny. Za to być może będzie to problem czysto ludzki w przyszłości i to doprawdy nie ze strony księdza, ale to już inna sprawa. 





Wracając do tematu najlepiej sięgnąć do źródeł, czyli do Kodeksu Prawa Kanonicznego, w którym wymienione są przeszkody do zawarcia związku małżeńskiego i nie znajdziesz tam artykułu mówiącego, że osoba mająca dziecko ze związku niesakramentalnego nie może zawrzeć małżeństwa z kimś kto matką owego dziecka nie jest.



Pozdrawiam :)

zorza1982 napisał(a):

O każdej grupie ludzi można tak powiedzieć, kazdy ma inny charakter i inaczej podchodzi do swojego zawodu, jedni robią coś z sercem inni bez i bez znaczenia jaką Ty masz wtedy minę czy humor -przykład:  byłam w ciąży naprawdę źle się czułam, chciałam chorobowe lekarz powiedział żebym przyszła za tydzień (czytaj szykuj kasę), bo jest dawno po połowie ciąży więc mi się bez niczego należy, przyszłam uśmiechął się i powiedział "tak obiecałem?" i czekał na kasę -nie dałam, bo niby czemu mam dać, na następny tydzień wylądowałam w szpitalu -wiec jak widać wszystko zależy od człowieka.

Oczywiście, że zależy od człowieka, ale zapewniam Cię, że serdeczność pomaga w kontaktach z ludźmi. A co do wymuszania kasy za zwolnienie, nigdy się z tym nie spotkałam. Jak czasem czytam takie opisy, to się zastanawiam, czy ja żyję w innym kraju, czy mam takie szczęście. A może jednak pozytywne nastawienie pomaga.

AgnieszkaHiacynta napisał(a):

zorza1982 napisał(a):

O każdej grupie ludzi można tak powiedzieć, kazdy ma inny charakter i inaczej podchodzi do swojego zawodu, jedni robią coś z sercem inni bez i bez znaczenia jaką Ty masz wtedy minę czy humor -przykład:  byłam w ciąży naprawdę źle się czułam, chciałam chorobowe lekarz powiedział żebym przyszła za tydzień (czytaj szykuj kasę), bo jest dawno po połowie ciąży więc mi się bez niczego należy, przyszłam uśmiechął się i powiedział "tak obiecałem?" i czekał na kasę -nie dałam, bo niby czemu mam dać, na następny tydzień wylądowałam w szpitalu -wiec jak widać wszystko zależy od człowieka.
Oczywiście, że zależy od człowieka, ale zapewniam Cię, że serdeczność pomaga w kontaktach z ludźmi. A co do wymuszania kasy za zwolnienie, nigdy się z tym nie spotkałam. Jak czasem czytam takie opisy, to się zastanawiam, czy ja żyję w innym kraju, czy mam takie szczęście. A może jednak pozytywne nastawienie pomaga.

Oj nie zawsze pomaga, taki przykładów mogłabym jeszcze wymieniać, widocznie masz szczęście i trafiasz na normalnych ludzi -gratuluję:)

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.