Temat: poobrażani na siebie

Hej, chciałabym zasięgnąć waszej rady w związku z bardzo świeżą dla mnie sprawą. Mam świetnego kumpla ze studiów, zachowujemy się jakbyśmy znali się od bardzo dawna, on mnie rozumie, ja jego. Ja mu ufam, on mnie. Cieszyłam się z takiej relacji,ale do czasu. Jego kumpel i on czasem mi w żartach dokuczają- co nie znaczy że nie daję im do zrozumienia, że mi się to nie podoba. Kilka razy zdarzyło się , że po mnie pojechali dość mocno. Wygarnęłam im to i miała taka sytuacja już później nie mieć miejsca. Do wczoraj. Zaczęli mnie komentować dość chamsko ( dla nich w żartach to było śmieszne; nawet inni chłopcy uważali to za żałosne). Było mi bardzo nieprzyjemnie i dość smutno. Czułam żal , że pozwolił przy kimś innym mnie komentować ( razem czasem siebie obgadujemy chamsko ale wtedy każdy ma przyzwolenie drugiej strony). Powiedziałam,że mi się to nie podoba, inni znajomi też uważali to za chamskie i  nie na miejscu. Nawet jak wracałam z nim do domu atmosfera była dośc napięta- co musiał komentować swoimi żarcikami. Napisał do mnie wczoraj na gg, czy jestem obrażona że to były żarty i żebym nei przesadzała. Nie odzywałam się do pewnego momentu, w którym powiedziałam, że nie życzę sobie takiego traktowania przy ludziach i nie jestem ich kumplem facetem zgadzającym się na takie a nie inne żarty i zakończyłam rozmowę. Dziś natomiast znowu się łasił i mówił, że przepraszał ale ja byłam dość nieugięta. Stwierdziłąm, że jest niedojrzały , zachowuje się jak dziecko i żeby dorósł ( porównałam z innymi znajomymi - jego kompleks) to się obraził wyszedł z zajęć i zupełnie ze mną nie rozmawia. 
Nie wiem teraz co mam zrobić, bo nie chciałabym z nim stracić kontaktu. bo naprawdę z pewnym stopniu mi na nim zależy jak na kumplu. Nie chciałabym stracić takiej relacji. Nie wiem czy to ja przesadzam czy on zachowuje się naprawdę jak dziecko i jak obrażona paniusia.
Nie wiem czy mam mu podać rękę na zgodę jako ta pierwsza - on mi chciał podawać ale uważa , że on nie zawinił i już przeprosił. 
Ale z 2 strony nie dam się traktować bez szacunku :/
Podaj mu rękę na zgodę. A jak się pogodzicie powiedz mu po prostu, że ni życzysz sobie takiego traktowania (nie tylko przy "ludziach" i jego kumplach tylko w ogóle, nie życzysz sobie chamskich żartów). Powiedz raz. Jak następnym razem zacznie Ci "dokuczać" zwyczajnie go olej i go za nic nie przepraszaj. Możesz mu tez powiedzieć, że do tej pory to tolerowałaś, ale naprawdę zachowuje się jak wielki dzieciak i mógłby wykazać odrobinę dojrzałości, bo to mówi, nie jest ni inteligentne ni zabawne, a Ty czujesz się zażenowana jego zachowaniem.
nie wiem, tak sobie myślę , że chyba ja trochę też przesadziłam. jestem bardzo impulsywna i bardzo często najpierw powiem później pomyślę. 
może on taki jest, dopiero za kilka lat bardziej dorośnie. może serio nie chciał mnie obrażać, też jest impulsywny i mówi to , co myśli.
mam jakiś dziwny wyrzut sumienia, że powinnam pierwsza wyciągnąć rękę na zgodę :p przecież on chciał a ja odmówiłam i dorzuciłam oliwy do ognia. 

cały dzień mnie to męczy. od 4 h siedze na gadu i zastanawiam się czy napisać czy nie XD... zrobiła się z tego dziecinada - także z mojej winy :( Powiedziałam mu też kilka przykrych rzeczy dziś i trochę przesadziłam. Wina leży po obu stronach - ciekawe jak będzie jutro.... Nie lubię takich sytuacji bardzo.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.