Temat: Czy to jest normalne zachowanie?

Zaczynam miec watpliwosci co do zachowania mojego faceta. Doradzcie czy to jest normalne? Bo chyba zaczynam juz wariowac...

Kilka miesiecy temu pisalam jak wdalam sie w romans z kolega z pracy. Historia sie wydala po jakims miesiacu, glownie dlatego ze nie bylam w stanie prowadzic "podwojnego zycia".

Mimo to moj facet zamiast kopnac mnie w dupe (czego szczerze sie spodziewalam) stwierdzil, ze nadal chce byc ze mna, nie chce mnie stracic. Problem w tym, ze tak naprawde to ja nie wiedzialam i nadal nie wiem czy tego naprawde chce... 

W kazdym razie postanowilismy dac sobie szanse. Byc moze jest to tylko tymczasowy kryzys?

No i tu zaczyna sie problem. Moj facet zaczal sprawdzac mi telefon, Skype (bo tu najczesciej rozmawialam z kolega z pracy) dzwoni do mnie do pracy 10 razy aby sprawdzic czy moze przypadkiem nie jestem z F...

Moze to byloby jeszcze do zniesienia, gdyby nie to co zrobil w sobote.

Moj facet nie jest Polakiem, a z tego wynika - nie rozumie polskiego. Wyobrazcie sobie, ze w zeszlym tygodniu pisalam o calej sytuacji mojej polskiej przyjaciolce, o tym jak nam sie nie uklada, o moich watpliwosciach co do uczuc do N. i do F, o tym ze nie wiem jaka decyzje podjac itd... w drugim sms uzylam imienia F.

W sobote N. zaczal sie dziwnie zachowywac. Zaczal uzywac zwrotow typu "musisz podjac decyzje, to ty muszisz wiedziec czy chcesz byc ze mna i zebym sie nie martwila - ze nic sobie nie zrobi po naszym ewentualnym rozstaniu (o czym tez pisalam przyjaciolce w sms) nie rozumialam skad on moze wiedziec o moich watpliwosciach? Naprawde niewiele osob wie o tym co sie dzieje w mojej glowie i sercu...

Okazalo sie potem, ze N. skontrolowal moj telefon (po tym jak wielokrotnie zapewnial mnie, ze tego nie robi - bo ja oczywiscie wkurzalam sie na niego) zobaczyl sms do mojej przyjaciolki z imieniem F. Przeslal go sobie na swoj telefon a potem znowu do kogos (!!!) zobaczylam to przypadkiem....

Zapytalam sie do kogo wyslal moj prywatny/intymny sms skierowany do mojej przyjaciolki od serca. Odpowiedzial mi ze do jednej Polki, ktora pracuje niedaleko - aby mu przetlumaczyla. Mowil, ze byl tak zdesperowany jak zobaczyl imie F. w sms ze nie mogl sie powstrzymac MUSIAL sie dowiedziec co o nim napisalam...

Ale nie to jest najgorsze (choc juz ten fakt - ze obca osoba czyta moje prywatne sprawy sprawilo ze poczulam sie jakby "gola").

Najgorsze jest to, jak sie okazalo potem, ze on nie wyslal tego do "jakies" obcej dziewczyny, ale do Polki ktora znam!!! Znam, ale nie na tyle dobrze, aby sie jej zwierzac z moich rozterek..

Dziewczyny, mowie Wam poczulam sie podwojnie zdradzona. Bylam wsciekla na niego za to wszystko co zrobil i na nia ze sie wpieprza w nie swoje sprawy! To byla moja znajoma! Ja nigdy bym sie do czegos takiego nie posunela... Albo odmowilabym mieszania sie do cudzych spraw, albo powiadomilabym kolezanke o tym co wyprawia jej facet... (na jej miejscu)

Ale moze przesadzam, moze on ma prawo tak sie zachowywac?...

Dziewczyny mam wrazenie, ze trace kontrole i nie potrafie stwierdzic jak powinno sie postepowac a jak nie, co jest dobre a co zle. Ja wiem, ze go skrzywdzilam, bardzo, zdaje sobie z tego kompletnie sprawe, ale czy to mu daje prawo aby zachowywac sie w ten sposob? Aby obnazac moje uczucia w tak bezczelny sposob przed osobami trzecimi?  Czy to nie jest troche "chore"? Sama juz nie wiem... Nie potrafie trzezwo ocenic sytuacji... Pomozcie bo naprawde "vado fuori di testa", ja przeciez nie moge tak zyc...

a ja uwazam ze Twoje zachowanie nie jest wlasciwe
zastanow sie czy kochasz swojego faceta
jesli nie to nie rob mu nadziei
jesli tak to go nie zdradzaj
nie dziwne ze nie chce bys odeszla przeciez Cie kocha
ale na pewno zrobissz mu duzo wieksza krzywde jesli teraz z nim zostaniesz, zrobisz mu nadzieje, on uwierzy ze jest juz dobrze i wtedy odejdzesz
to byloby ponizej pasa
wiec moze najpierw dojdz do ladu ze soba by przez Twoj brak zdecydowania Twoj facet nie cierpial jeszcze bardziej
pomysl ze kawal czasu przezylas ze swoim facetem, przypomnij sobie poczatki zwiazku i wasze wspolne chwile
i wiedz tez o tym ze ten nowy facet za pare lat rowniez bedzie tym starym, rowniez spowszednieje, dlatego nie powinno sie leciec na to co nowe ale na to co dobre
a co do zachowania Twojego faceta to bylo niefajnie, ale jestem w stanie go zrozumiec, i moze nie mial komu innemu dac do przetlumaczenia tylko jej
pamietaj ze targaja nim silne emocje, postaw sie na jego miejscu i sprobuj zrozumiec
Pasek wagi
Zbyt latwo ci wybaczyl,gdyby kopnal cie w dupe...jak to mowisz,przejrzalabys na oczy,jesli go kochasz oczywiscie.Raczej odechcialao by ci sie kombinowania.Ale latwo ci wybaczyl,wiec teraz masz tak jakby furtke otwarta i sie wahasz.
Ale patrzac z 2 strony znasz faceta 4 lata i znasz go lepiej niz kolege z pracy,zeby nie okazalo sie ze zaminil stryjek patyka na kijek...Zastanow sie,przeanalizuj,zachowaj sie jak dorosla kobieta i zrob cos z ta sytuacja,zanim cie znienawidzi.Przeglada twoj telefon no i trudno... a jak ma niby ci teraz ufac?pewnie jeszcze przez jakis czas bedzie to robil.Ale jesli Ci na nim nie zalezy po prostu go zostaw i sprobuj z tym z pracy.

Dziekuje wszystkim za wypowiedzi. Wciaz nie potrafie uwierzyc z jaka latwoscia przychodzi ludziom obrazanie innych. Wierze rowniez ze zadna z Was nigdy nie popelnila bledow ani nie miala watpliwosci co do swoich uczuc i tego jak postepowac. Bo czasami potrzeba czasu aby zrozumiec czego sie naprawde chce, a zycie nie jest czarno-biale i na nasze decyzje ma wplyw wiele czynnikow. Ja wiem, ze zle zrobilam, dalam sie poniesc emocjom i zranilam czlowieka, ktory bardzo mnie kocha, ale czasu juz nie cofne i musze z tym zyc.

I nie, nie robie z siebie ofiary. Zapytalam sie Was o zdanie, bo sama gubie sie w calej tej sytuacji. Nie szukalam wspolczucia, ale odpowiedzi. I dziekuje za te konstruktywne, za te ktore daly mi do myslenia.

cucciolo napisał(a):

Dziekuje wszystkim za wypowiedzi. Wciaz nie potrafie uwierzyc z jaka latwoscia przychodzi ludziom obrazanie innych. Wierze rowniez ze zadna z Was nigdy nie popelnila bledow ani nie miala watpliwosci co do swoich uczuc i tego jak postepowac. Bo czasami potrzeba czasu aby zrozumiec czego sie naprawde chce, a zycie nie jest czarno-biale i na nasze decyzje ma wplyw wiele czynnikow. Ja wiem, ze zle zrobilam, dalam sie poniesc emocjom i zranilam czlowieka, ktory bardzo mnie kocha, ale czasu juz nie cofne i musze z tym zyc. I nie, nie robie z siebie ofiary. Zapytalam sie Was o zdanie, bo sama gubie sie w calej tej sytuacji. Nie szukalam wspolczucia, ale odpowiedzi. I dziekuje za te konstruktywne, za te ktore daly mi do myslenia.

 

Nie obrażamy Cię dlatego, ze popełnilaś błąd! Obrażamy bo jesteś beszczelna  wypisując potem takie rzecz, jak w tym poście - pretensje i pytanie czy on nie przesadza - to jest po prostu ŻAŁOSNE. Jakbyś miała trochę godności i szanowałą drugiego człowieka to odeszłabyś po zdradzie.

Ja go rozumiem, bo mnie też kiedyś zdradził facet i potem już mu nie zaufałam, a byliśmy ze sobą po tym incydencie jeszcze 1,5 roku. Kochałam go i nadal utrzymujemy kontakt, ale związek nie miał przyszłości, bo ja mu już nie ufałam, choć wmawiałam sobie, że ufam ;-) Miałam potrzebę kontrolowania go, często robiłam z siebie idiotkę przez sceny zazdrości. 

Skoro Ty nie jesteś pewna swoich uczuć to tylko okłamujesz siebie i swojego (biednego) faceta, który pomimo twojego podłego zachowania stara się jak może utrzymać ten związek. Obnaża Twoje uczucia... Hmm. Trzeba było być z nim szczerą - mogłaś jemu opowiedzieć o swoich wątpliwościach i sama przetłumaczyć mu smsa. Widać bardzo mu zależy i jest zdesperowany. 

Dodane:
Żeby Cię pocieszyć dodam, że ja zrezygnowałam z tego związku na rzecz innego, jesteśmy razem od 3 lat i jestem bardzo zadowolona z tej decyzji, choć początek był ciężki. Też się radziłam ludzi (chociaż to była rodzina i przyjaciele, nie ludzie z form ;-)) i modliłam, bo sama nie mogłam się zdecydować. 

[ Obrażamy bo jesteś beszczelna  wypisując potem takie rzecz, jak w tym poście - pretensje i pytanie czy on nie przesadza - to jest po prostu ŻAŁOSNE. Jakbyś miała trochę godności i szanowałą drugiego człowieka to odeszłabyś po zdradzie.

Jak jeszcze mieszkalam w Polsce to sie pisalo "bezczelna"...

Hmm. Trzeba było być z nim szczerą - mogłaś jemu opowiedzieć o swoich wątpliwościach i sama przetłumaczyć mu smsa. Widać bardzo mu zależy i jest zdesperowany. Dodane:Żeby Cię pocieszyć dodam, że ja zrezygnowałam z tego związku na rzecz innego, jesteśmy razem od 3 lat i jestem bardzo zadowolona z tej decyzji, choć początek był ciężki. Też się radziłam ludzi (chociaż to była rodzina i przyjaciele, nie ludzie z form ;-)) i modliłam, bo sama nie mogłam się zdecydować. 

Ale ja bylam z nim szczera. Wszystko to co napisalam w sms (miedzy innymi to ze z F. juz sie nie spotykam - stad to imie w sms) i o moich watpliwosciach co do uczuc do niego doskonale wiedzial.

 

Wiele z Was najechało na chłopaka, ale tej całej sytuacji winna jest autorka.
Ona miała romans i zrobiła z chłopaka rogacza.
On postanowił kontynuować jakoś ten związek ,a to że teraz ją sprawdza, to się wcale nie dziwię.

Mnie jakby facet regularnie zdradzał , wyszło by to na jaw,ale postanowiłabym być z Nim dalej, to też bym kontrolowała, czy dalej nie wali mnie w rogi.
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.