4 maja 2012, 19:33
Zerwał ze mną facet z tego samego roku- przez tel. i w sumie dlatego, że sama chciałam wiedzieć na czym stoję - wystawił mnie z długim weekendem ( to ja zadzwoniłam - byłam spokojna, właściwie się nie pokłóciliśmy - argumentował, że nie jest gotowy "nagle" bla..bla..bla-sucha gadka)... nie wiem może bał się mojej reakcji, bał się , że wpadnę w szał, zacznę płakać. Mniejsza o to. Nie wiem jak się teraz zachować... Poza samym zerwaniem i tym , że nie wiem o co chodzi ( domyślam się, że o seks- nie mogę go winić, że mnie wykorzystał, bo też tego chciałam ) zawsze mogłam na niego liczyć...no i nadal go kocham. Nie chcę robić scen - to nikomu nic nie pomoże, sama nie wiem czy chcę z nim rozmawiać ( o czymkolwiek- boję się swojej reakcji -nie chcę się pogrążać- histeryzować itd. ), nie chcę robić mu wyrzutów ( to bez sensu również, bo jest dorosły- wie co robi, skoro nie widział ze mną przyszłości to go nie zmuszę), nie chcę szczelać fochów ( bo jak byliśmy razem zawsze mogłam na niego liczyć), ani udawać ,że nic się nie stało( bo się stało- zranił mnie i ON o tym wie), przyjaźń też nie wchodzi w grę , bo nadal go kocham. Sama nie wiem jak się zachować. To mnie wykańcza... zobaczę go za parę dni i na samą myśl mnie skręca - chcę zniknąć... ale nie mogę. To byłoby śmieszne zmieniać wspólnego promotora i odstawiać całą szopkę przed ludźmi z roku...
Wiem -znam te opowieści o związkach ludzi z roku- sama go odpychałam - na innej uczelni już to przeszłam ( tylko to była inna sytuacja, ale widać niczego mnie nie nauczyła). Trudno- stało się. Nie zamierzam też udowadniać mu co stracił - szkoda mi energii i kolejnego czasu, który miałabym mu poświęcić. Liczę też w głębi, że to wszytko się wyjaśni i wrócimy do siebie ( co raczej się nie stanie- jak wszytko analizuję tracę do niego szacunek ). Nie chcę go znienawidzić ( on na to nie zasługuje...albo zasługuje). Mam mętlik w głowie... Przeprosił , że tak długo mnie przetrzymał ( coś musiało być nie tak od dawna, ale nie odmówił mi seksu jeszcze w środę przed weekendem i nic nie wskazywało, że coś jest nie tak- w dodatku miałby "fajny" weekend gdyby mu tylko o to chodziło, bo w końcu moglibyśmy kochać się bez zabezpieczenia - zdecydowałam się na hormony)... nie wiem, gdyby chociaż mnie zdradził, byłoby mi łatwiej to wszytko pojąć...
Najbardziej mnie boli, że nie był ze mną szczery ( skoro mnie "przetrzymał" to myślał o tym od dawna, a nic mi nie mówił, nie próbował)... no i że sama musiałam go zapytać na czym stoję ( w dodatku przez telefon ) . Sama już nie wiem... Jak mam zareagować ??? Co byście zrobiły/ bili na moim miejscu.
Nie oceniajcie mnie - tylko jak mam się zachować na uczelni, wobec niego...
Edytowany przez fa677dae4d76a08daf98c5ac2c2f0ade 4 maja 2012, 19:53
- Dołączył: 2006-10-30
- Miasto: Nibylandia
- Liczba postów: 559
7 maja 2012, 16:07
.
Edytowany przez Natascha 28 czerwca 2012, 16:16
10 maja 2012, 11:39
nie łapie po co ludzie się wychylają ze swoimi problemami na forum o odchudzaniu a nie przed bliskimi osobami
13 maja 2012, 09:24
unodostress napisał(a):
nie łapie po co ludzie się wychylają ze swoimi problemami na forum o odchudzaniu a nie przed bliskimi osobami
łapać to możesz gruszki z drzewa, a odp. bo moi znajomi uważają, że powinnam zrobić to co zawsze kopiąc go w jaja (podświadomie tego nie chcę), a nie zamierzałam pytać się o zdanie ludzi z roku - po co??? jeszcze ich do tego mieszać, z kolesiem też wybacz, ale nie będę rozmawiać pytając dlaczego zachował się jak szczeniak - to nie problem w związku , ale po związku; obcy ludzi patrzą na pewne rzeczy trzeźwo, a ja miałam mętlik w głowie; to nie jest forum tylko i wyłącznie o odchudzaniu, ale i dla kobiet
jeżeli kogoś nie interesuje dany temat - nie musi go czytać, ani komentować
ostatecznie rozwiązałam to tak, że postanowiłam wybrać najlepsze
dla mnie wyjście z sytuacji, odcięłam się od tego wszystkiego i zajęłam się sobą, idę dziś na randkę - nadal coś czuję do mojego ex, ale za bardzo się na nim zawiodłam jako facecie (mojego zaufania już nie odzyska) , nie chcę przebijać klinu -klinem , ale skoro dostałam zaproszenie na kawę to postanowiłam z niego skorzystać zamiast siedzieć i płakać , a nóż -widelec to będzie ten facet
![]()
, a przynajmniej FACET, a nie DZIECIAK