Temat: Pocalunek, zdrada

Hej dziewczyny,

Musze sie z tym kims podzielic, a nie mam z kim... otoz, zaczynajac od poczatku: jestem z moim facetem 4 lata w najszczesliwszym zwiazku. Ostatnio on pojechal do Polski (mieszkamy za granica) na 3 tyg i jewst tam tydzien, a juz mielismy 2 powazne klotnie, ktore podwazyly sens bycia razem ... nie bede wchodzic w szczegoly, ale zrobil cos co mnie bardzo zabolalo ( anie powinno, po prostu brak mi dystansu i go za mocno kocham)... poczulam sie zraniona i w pewnien sposob zdradzona i wstyd sie przyznac ale powiedzialam mu : jeszcze tego pozalujesz...

Przechodzac dalej, wczoraj mielismy klotnie i on nie odbieral telefonow hm niby jestesmy razem ale tego do konca nie czuje... wczoraj upilam sie i pocalowalam sie z innym chlopakiem. To byl krotki i nic nie znaczacy pocalunek, tylko utwierdzil mi JAK BARDZO  kocham mojego chlopaka i ze chce byc z nim do konca zycia. Nigdy juz nie zrobie takiej glupoty..

Ehhh... co o tym myslicie? Meczy mnie to... chcialabym mu powiedziec, ale teraz tak na odleglosc to tylko go zdenerwuje, mysle zeby mu powiedziec jak wroci, ale boje sie ze to cos zmieni i nie bedzie tak jak kiedys itp. Co mam zrobic :((((

chrupki napisał(a):

Tak na prawdę to Ty możesz najlepiej przewidzieć jak on zareaguje. Dopiero teraz przeczytałam wpisy innych i widzę,że należę do nielicznych, którzy są za wyznaniem prawdy. Mimo, że rozumiem obawy itd. w związku z nie mówieniem.. to szczerze ubolewam i współczuje takiego sposobu myślenia. Przecież to nie tylko chodzi o to,jak on to odbierze, ale również o Ciebie i o Was .. oczywiście,że rani się drugą osobę mówiąc mu o tym.. ale jak ktoś napisał - lepsze najgorsza prawda niż kłamstwo - no chyba, że Ty jesteś innego zdania. W życiu jest również cierpienie, nie same przyjemności a jeśli dwoje ludzi jest razem to się wzajemnie wspiera, czasami też i rani, ale dochodzenie do wspólnych wniosków i dzielenie się kłopotami to niezbędny element w związku. Co to za związek ,  gdzie istnieją obawy , kłamstwa... - dla mnie to nie jest związek a zabawa w głuchy telefon. No sorry, dla mnie takie pary to z pozoru szczęśliwi ludzie, którym należy współczuć. Jeśli uważasz, że to nie miało znaczenia to dlaczego, aż tak Cię to boli? masz nieczyste intencje, które dalej będą funkcjonować w Twoim życiu i związku.. W dzisiejszym moim poście jest dużo żółci, dlatego,że przykro mi jest, że tak zdecydowana większość nie ma odwagi ponosić odpowiedzialności za swoje postępowanie. Trzeba zrozumieć, że dojrzała miłość to nie ta z bajki dla małych dziewczynek , gdzie żyli długo i szczęśliwie.. To związek oparty na przyjaźni. Ach,chyba kończę..



Nawet nie wiesz jak bardzo mi jest przykro, ze do tego doszlo.. myslalam cos takiego nigdy nie bedzie mialo miejsca w naszym zwiazku. Coz, zycie zaskakuje czasem niestety. Co do tego, ze boli mnie to mimo ze mowie ze to nic nie znaczylo - dla mnie to nic nie znaczylo, ale domyslam sie jak on by sie tym przejal i jakby zareagowal. Moze nie moglby w stanie zrozumiec mojej sytuacji, moze byloby to dla niego za wiele. Naprawde nie wiem...oczywiscie chcialabym mu wyznac prawde i jestem w powaznej rozsterce, bo chwilami czytajac wasze wypowiedz mysle sobie: hm... rzeczywiscie, swiat sie nie zawalil, dam rade. Pozniej jednak mysle co bedzie jesli on wroci i bede musiala mu spojrzec w oczy? Czy bede umiala wtedy zbagatelizowac to co sie stalo, tak jak teraz mi sie to udaje? Tego nie wiem... zobaczymy.. ale tak jak mowilam, postanowilam poniesc kare za moje zachowanie zatrzymujac ten jeden sekret dla siebie, a czy mi to wyjdzie to...hm, dam wam znac! :)
nie wiem czy kogos to obchodzi, ale nie powiedzialam mu i czuje ze dobrze zrobilam. Nawet nie czuje sie jakos mega zle z tym... on mi sprawil przykrosc (innej natury, nie robil tego umyslnie w sumie) i zawsze jak sobie o tym przypomne to nie czuje sie zraniona, bo wiem ze ja juz 'zemscilam sie' w jakis sposob...

Ostatnio gadalismy o zdradach miedzy innymi o zdradzie z osoba tej samej plci i powiedzial ze mniej bylby zly gdybym zdradzila go z dziewczyna (sex) niz pocalunek z mezczyzna (glupie wiem). Zreszta stwierdzil ze jesli dochodzi do pocalunku to w gre wchodza uczucia... w moim przypadku tak nie bylo, przypadkowy pocalunek po pijaku heh... Wniosek byl taki ze zartem powiedzial - ' wiec wiesz, nie mow mi lepiej o zadnym pocalunku ktory mial miejsce pod moja nieobecnosc, bo nie zniose tego'... wiec nie mowie ... ;)

dzieki dziewczyny, pozdrawiam!
doszlas do dobrych wnioskow... wiec chyba tez nie masz czego zalowac. sprawe przemilcz bo sie zrobia z igly widly. a zapomnisz wczesniej niz myslisz :)
Przyznanie się do zdrady- jakiejkolwiek odmiany- to jedna z najbardziej egoistycznych rzeczy, jakie można wyrządzić drugiej osobie. 
Pewnie jest Ci ciężko i chcesz z siebie to zrzucić.
Ty poczujesz się lepiej, a on?
Jeśli naprawdę go kochasz, zachowaj to dla siebie.
Btw. to chyba teoria Lew- Starowicza.
Pasek wagi

a ja bym jednak powiedziała. i bynajmniej nie dla autoterapii, ale dlatego, że ta druga osoba Ci zaufała i jest warta prawdy. myślę, ze gdybym to ja została zdradzona to tez wolałabym wiedziec.

najłatwiejsze wyjście? nie zdradzac. jak się kocha, nie jest to potrzebne ani fajne :)

Właśnie chciałam pisać, żebyś czasem nie mówiła, ale widzę, że sama do tego doszłaś ;) i nawet sam zainteresowany tak Ci poradził :D
Ja bym powiedziała, żeby wiedział do jakiej szewskiej pasji doprowadził i przedstawiłabym mu moje wnioski w tym temacie...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.