- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
3 kwietnia 2012, 10:46
Edytowany przez jasmina180 3 kwietnia 2012, 13:46
3 kwietnia 2012, 12:57
gdzieś na poprzedniej stronie napisałam, o co mi chodzi ze skromnym życiem - że nie chodzi mi o klepanie biedy :)nie chodzi o studia tylko marzenia o 'skromnym życiu' .. ;]To, że ktoś nie chce studiować to oznacza, że jest mało ambitny ? Ludzie trzymajcie mnie bo padnę ;ojakaś mało ambitna jesteś. ja bym zmieniła studia
3 kwietnia 2012, 12:59
3 kwietnia 2012, 13:05
Liczy się to, że jestem samodzielna i nie muszę brać kasy od rodziców, jak studenciki stacjonarni. Oni nic nie ptrafią, tylko imprezować i pić.
Myślę, że wypowiadając te słowa posunęłaś się odrobinkę za daleko :) Nie wszyscy tylko imprezują i piją i w dodatku za cudze pieniądze, bo przecież rodzice dali. Mi też dadzą na studia, zbierali tyle lat, żeby spełnić moje, i po części ich marzenia. Kiedy znajdę pracę w zawodzie na pewno im wszystko oddam z nawiązką ;) Ale podczas studiów nie będę miała możliwości pracować, siedząc na uczelni cale dnie - no przynajmniej na I roku..
Jeżeli chodzi o problem autorki tematu moim zdaniem nie jest dobrą decyzją porzucenie studiów i chęci dalszego szkolenia się. Jeżeli ten kierunek nie jest dla Ciebie, znajdź coś innego. Albo przed tym jak rzucisz te studia, spróbuj najpierw znaleźć pracy, żebyś miała pewność, że nie wylądujesz bez szkoły i pracy. Poza tym z tego co mówisz, to na razie wszystkie pieniądze jakie macie, są zarobione przez Twojego partnera. Mówisz nasze oszczędności, a tak naprawdę to są jego oszczędności. Problem polega na tym, że póki jesteś młoda pracę możesz znaleźć dosłownie wszędzie, a potem.. po 30, mogą się już pojawić trudności. Nie wiem skąd bierze się ten problem, ale ludzie generalnie wolą zatrudniać młodsze osoby, podczas gdy najwięcej osób bezrobotnych w tym kraju przypada na ludzi powyżej 40 roku życia. Myśl też przyszłościowo, że za kilka lat ktoś już będzie żądał od Ciebie jakieś papieru.. Możesz dostać pracę w sklepie, ale co z tego, jak zaraz małe sklepy upadną, bo nie wytrzymają konkurencji supermarketów etc etc etc. Jest wiele czynników.. Za chwile może wzrosnąć koszt mieszkań. Obawiam się, że Twoje upragnione, skromne życie czeka wiele przeszkód i barier. Pytanie: jak chcesz sobie wobec tego zapewnić stabilną przyszłość? Doskonale wiem, że papier magistra nie daje nic. Dlatego jak ktoś tu wyżej wspomniał: należy szukać takich kierunków, które dają konkretny zawód.. :) Poza tym jestem zdania, że najważniejsze są chęci, zapał, energia i nieziemska potrzeba spełniania marzeń, a wszystko się zawsze ułoży i praca się też znajdzie :)
3 kwietnia 2012, 13:13
3 kwietnia 2012, 13:20
A Ty jakaś mało życiowa. Studia nie oznaczają w dzisiejszych czasach prestiżu i nie są zwiastunem sukcesu (jakiekolwiek by nie były).Autorko, w tym roku kończę pedagogikę wczesnoszkolną i przedszkolną. Jakie są realia? Po tych studiach nie czujesz się przygotowana do pracy jako nauczyciel, tym bardziej, że ciężko w ogóle takową znaleźć. Odradzam, ja bardzo żałuję wyboru kierunku.jakaś mało ambitna jesteś. ja bym zmieniła studia
3 kwietnia 2012, 13:22
3 kwietnia 2012, 13:26
3 kwietnia 2012, 13:27
3 kwietnia 2012, 13:29
koloryzacja - miałam na myśli organizację, ja chyba bym zginęła bez niego, bo mam tą kobiecą tendencję do kochania wydawania pieniędzy. Przy nim nauczyłam się (nieprzesadnej) oszczędności. ^^
3 kwietnia 2012, 13:30
Studia nie oznaczają prestiżu, ale okazuje się, że ten dyplom, ten papier potrzebny jest czasami nawet komuś, kto całe życie go olewał. Kuzyn nie ma matury, ani studiów, jest przedstawicielem handlowym w kolejnych koncernach i ma bardzo dobre wyniki sprzedaży, zawsze pierwsze miejsce w regionie. I tak już ponad 10 lat. Niestety, nie awansuje, mimo że ma ku temu zdolności i wyniki. Bez matury oraz studiów nie pójdzie wyżej. A wracać do liceum/ na uczelnię w wieku przed 40-stką nie jest łatwo.
Słyszałam o czymś takim. Ludzie, którzy mają niższe wykształcenie niż reszta jego współpracowników nie może zajmować wysokich stanowisk, choćby nie wiadomo jaki byłby zdolny. Chodzi o papiery... To niedorzeczne, żeby ludzie z wyższym wykształceniem podlegali komuś, kto takowego w ogóle nie ma ;) Moja mama kończy magisterkę w czerwcu i też zastanawia się, czy podawać do kadr, że ma wyższe wykształcenie: awansu nie dostanie na pewno, bo już była u każdego kierownika w firmie, w przeciwnym razie czeka ją tylko zwolnienie, bo nie może być, że pracownik, który zajmuje najniższe stanowisko, ma wykształcenie wyższe od kierowników i tych wszystkich bez wykształcenia, którzy za komuny otrzymali miano specjalisty i wysokie stanowiska :)